[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W trzydzieste urodziny był już szefem dużejfirmy inwestycyjnej i szedł dalej w górę.Potem, niespodziewanie,zmienił styl życia - rzucił świat korporacji, sprzedał posiadłość wBrentwood, zabrał żonę i małe dziecko i przeniósł się do północnegoOregonu, by tam pracować dla siebie i wybranej grupy klientów, wwiększości superbogaczy; kilkoro, takich jak ja, zatrzymał z sentymentu.Teraz krążył między swoim domem-biu-rem w Williamette Valley atrzydziestometrowym jachtem Motywacją , wyposażonymi w wartfortunę sprzęt komputerowy, pozwalający mu rozmawiać przez modemz międzynarodową armią maklerów.- Wczoraj wyskoczyło mi twoje portfolio, Alex.Wszystko mam po-oznaczane, jak dentysta.Pora na doroczną kontrolę.- Co się stało?- Masz dwieście osiemdziesiąt tysięcy w lokatach wolnych odpodatku, średnio osiem przecinek siedemdziesiąt trzy procenta, co dajerocznie dwadzieścia cztery tysiące czterysta czterdzieści dolarów,których Wujek Sam nie może tknąć.Dziewięćdziesiąt tysięcy z tegodojrzewa w ciągu kilku następnych miesięcy.To generalnie starszykapitał, trochę niżej oprocentowany, średnio siedem przecinek dziewięćprocent.Pytanie brzmi: chcesz więcej obligacji stanowych czy mam cikupić wysoko oprocentowane akcje albo obligacje skarbu państwa?Byłyby opodatkowane, ale jeśli nie zarabiasz za wiele, wyższe stawkipozwoliłyby ci więcej zyskać.Według moich danych w zeszłym rokuwyciągnąłeś czterdzieści dwa tysiące.Jak w tym?- Trochę więcej pracuję.Jakieś sześć tysięcy miesięcznie.- Brutto czy netto?- Brutto.- Jakieś odliczenia?- Raczej nie.- Wynajem i procenty z zeszłego roku dały trzydzieści jeden tysięcy.Coś się w tym zmieniło?- Nie sądzę.- A więc wyciągasz trochę ponad sto kawałków, wciąż w rozsądnejstawce pięćdziesięcioprocentowej.Jeżeli nie potrzebujesz płynnościfinansowej albo nie masz ochoty na hazard, najlepsze byłyby dla ciebieobligacje stanowe.- O jakim hazardzie mówisz?- O nowiutkich akcjach nienotowanych na giełdzie.Mam firmęprodukującą kamery laserowe ze Szwajcarii, która wygląda obiecująco;syndykat z Pensylwanii, zajmujący się przerobem złomu, i coś z twojegopodwórka: firmę z Karoliny, prowadzącą domy wariatów.- Domy wariatów?- Otóż to.Nazywają się Psycorp i podpisują umowy na świadczenieusług zdrowia psychicznego w średniej wielkości miejscowościach.Głównie na Południu i Zrodkowym Zachodzie, ale wciąż się rozwijają.Prowadzą bardzo agresywny marketing, a grupa docelowa prezentujesię niezle.Namnożyło się nam świrów, Alex.Założę się, że nigdy niemyślałeś o sobie jako o rozwijającej się gałęzi przemysłu.- Chyba zostanę przy obligacjach.Jakie stawki dostajesz?- Mam cynk o obligacjach dziesięć i pół procent at par ze sprzedażynieruchomości, ale musiałbyś się nastawić na długi okres, przynajmniejtrzydzieści lat.Twój wzrost dochodów netto wyniósłby około.-Usłyszałem w tle stukanie w klawisze.-.dwóch tysięcy trzystuczterdziestu dolarów.Nie wydaj wszystkiego w jednym miejscu.- AA?- Mają wskaznik BBB, co wciąż oznacza, że warto w nie inwestować,ale spodziewam się, że za kilka miesięcy skoczą do A.Nie traktuję jużtak poważnie wskazników; służby zrobiły się leniwe.Przypomnij sobieupadek WPPSS, od AAA do kanału, a oni nic nie zauważyli, aż było zapózno.Najlepiej każdą emisję obejrzeć dokładnie samemu.Co jawłaśnie robię, bardzo uważnie.To, co mam dla ciebie, to czysta sprawa.Konserwatywna miejscowość nadmorska z rozbudowaną podstawąopodatkowania.Dawno zaległe finansowanie instalacji użytecznościpublicznej, żadnych kontrowersji.Wchodzisz?- Jasne.Ile możesz załatwić?- Dwieście pięćdziesiąt tysięcy.Sto już komuś obiecałem.Możeszzgarnąć pozostałe sto pięćdziesiąt.- Wez dla mnie równe sto.Dziewięćdziesiąt z obligacji, dziesięćprześlę ci jutro przelewem.Oregon czy Indie Zachodnie?- Oregon.Pod moją nieobecność transakcjami zajmuje się Sherry.- Kiedy zamierzasz wrócić?- Za tydzień, może dłużej.To zależy, jak będzie brała ryba i kiedybogacze zaczną sobie nawzajem działać na nerwy.Przy okazji,dostaliśmy twój list z podziękowaniami za coho.Dobra rzecz, co?- To był wyśmienity łosoś, Lou.Zaprosiliśmy przyjaciół i upiekliśmygo na grillu, jak mówiłeś.- Zwietnie.Powinieneś zobaczyć błękitnopłetwy, które tu łowimy.Sto pięćdziesiąt kilo mięsa jak czerwone masło.Właśnie mam przedsobą talerz czegoś takiego.Zostawię ci parę filetów.- Byłbym wdzięczny, Lou.- Hola! - zawołał.- Przepraszam, Alex, coś się dzieje na sterburcie.Jezu słodki, co za potwór! - Napił się czegoś i wrócił na linię,przełykając.- Ciągnij go, Jimbo! Przepraszam jeszcze raz.U waswszystko dobrze?- Doskonale.- Zwietnie.W takim razie pożegnam się i pójdę podlizywać sięklienteli.- Na razie, Lou.Pomyśl o mnie nad krabowymi koktajlami.- Nad skrzydelnikami - poprawił.- Marynowanymi w soku zlimonek.Zjadasz, a potem grasz Milesa Davisa na muszli.Coś zapiszczało w słuchawce.- To u mnie czy u ciebie? - spytał Lou.- U mnie.Oczekująca rozmowa.- Uciekaj, Alex.Bez odbioru.Wcisnąłem przycisk i przełączyłem się na czekającą rozmowę.- Alex? Mówi Milo, muszę się streszczać.- Milo! Fajnie, że dzwonisz.Co u ciebie?- Rozmawiałem z kimś, kto twierdzi, że cię zna.Koleżka, JamesWilson Cadmus.- Jamey! Gdzie on jest?- A więc go znasz?- Jasne.Co.- Mówił, że dzwonił do ciebie dzisiaj rano.- Tak, dzwonił.- O której?- Jakieś piętnaście po trzeciej.- Co miał do powiedzenia?Zawahałem się.Milo to mój najlepszy przyjaciel
[ Pobierz całość w formacie PDF ]