[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uwielbiała to miasto.Nigdy wcześniej nie miała okazjipodziwiać go o tak wczesnej porze.Ekipa In Tight zwykle rozpoczynała dzień około południa.Lucy odkryła, żeporanki w Nowym Jorku też są niespokojne i ekscytujące,poza tym budzą napięcie oczekiwania i zawierają w sobieobietnicę nowego.- Jak ci idzie? - spytał Bryan.Skinęła tylko głową.Wbiegli do Central Parku, dołączając do licznej grupyporannych biegaczy.Lucy zwolniła, pozostając lekko w tyle,dzięki czemu mogła podziwiać widoki.Bryan miał wspaniałe, opalone, umięśnione nogi i jędrną, zgrabną pupę, którąmiała ochotę poklepać.Zachichotała, przez co o mało się nieudusiła, gdyż z powodu zadyszki zabrakło jej powietrza.Zatrzymała się i zaczęła kasłać.Bryan, zaniepokojony,poklepał ją po plecach, aż unormowała oddech.- Może powinniśmy już wracać - zasugerował.Pokiwała głową, nie mogąc wydobyć z siebie słowa.Anula & Irenascandalous62-Jak na pierwszy raz było i tak całkiem niezle.Uśmiechnęła się do niego, a on odpowiedział jej tymsamym.Serce radośnie podskoczyło jej w piersi.Wolałaby,żeby nie był taki miły.Nie chciała być dla niego obowiązkiem służbowym, kimś, kim musiał się opiekować.%7łałowała, że nie spotkali się w innych okolicznościach.Możemogliby wtedy pójść na randkę jak zwykli ludzie.Jej życie było na to zbyt skomplikowane.Gdy dotarli do mieszkania Bryana, była spocona jakmysz.Zamiast iść prosto na górę, wstąpili do restauracji,gdzie została przedstawiona menedżerowi lokalu.- To ta jedyna, co?- Tak - potwierdził Bryan, uśmiechając się lekko zmieszany.Lucy rozejrzała się po ogromnej, błyszczącej czystościąprzemysłowej kuchni.Czwórka kucharzy, w tym jedna kobieta, wszyscy w białych czapkach, krzątali się energiczniewśród stalowych sprzętów, przygotowując popołudniowei wieczorne menu.Wszyscy śmiali się i żartowali, pracującw miłej, przyjacielskiej atmosferze.Miło tu, pomyślała.Nie tak jak w Alliance Trust, gdzienikt się nie uśmiechał ani nie mówił głośniej niż szeptem,a jedynymi zapachami była woń wykładziny i pieniędzy.Istne mauzoleum.- Chcesz obejrzeć całą restaurację? - spytał Bryan, dostrzegając jej zainteresowanie.- Chętnie.Poprowadził ją przez szerokie, dwuskrzydłowe, wahadłowe drzwi do głównej sali, zapalając po drodze kolej-Anula & Irenascandalous63ne lampy.Wnętrze uwodziło swoim wystrojem.Subtelneczerwone światło padało na miedziane blaty stolików otoczonych wyściełanymi czarnym zamszem kanapami i fotelami.Stoliki i boksy ukryte były za różnymi ściankamii Lucy pomyślała, że przychodzące tu gwiazdy mogą sięcieszyć intymnością.Podłoga wykonana była z czarno-czerwonawych, prawdopodobnie marmurowych płyt.W różnych miejscach naścianach wisiały nowoczesne lampy z kutego żelaza, każdainna, stanowiąca swoiste dzieło sztuki.- Piękne wnętrze.Sam je projektowałeś?- Nie mogę przypisać sobie tej zasługi.Wynająłem firmę,tę samą, która robiła aranżację mojego mieszkania.- Niezwykłe.Możemy tu czasami przychodzić? - Nasamą myśl o intymnej kolacji z Bryanem zakręciło jej sięw głowie.Znajdując się w miejscu publicznym, musielibysię zachowywać jak zakochani, co przyszłoby jej z wielkąłatwością.- Wpadaj tu, kiedy zechcesz.Stash się tobą zaopiekuje.Nie to chciała usłyszeć.Pragnęła, żeby to Bryan się niązajmował.Podzieliliby się porcją naleśników nadziewanych warzywami po chińsku lub innym egzotycznym farszem i karmiliby się wzajemnie pałeczkami.Tymczasem przeszli do części barowej, w której znajdowały się mniejsze, surowe w stylu stoliki i krzesła dlaoczekujących na miejsce w restauracji lub dla gości, którzywstąpili tylko na drinka.- Na dole jest sala na prywatne przyjęcia i imprezy.Chcesz zobaczyć?Anula & Irenascandalous64- Następnym razem - odparła, spoglądając na zegarek.- Mam dziś przed sobą dużo pracy.Następne kilka godzin spędziła zamknięta w osobistym gabinecie Bryana znajdującym się nad jego pokojami.Tamtego wieczoru, kiedy przyjechała Scarlet, drzwido biura były zamknięte.Lucy sprawdziła z czystej ciekawości.Dziś Bryan wpuścił ją, włączył komputer i zostawił z pracą.Miała do przeanalizowania nie tylko danez przenośnego dysku, który zabrała, uciekając, lecz również informacje, które dostarczała Bryanowi przez ostatnie tygodnie.Przelewy wyglądały jak typowe transakcje.Zarządzający funduszami inwestycyjnymi stale kupowalii sprzedawali udziały oraz ubezpieczenia.Tylko porównując przeprowadzone transakcje z wystawianymi wekslami, można by wpaść na trop sprzedaży fałszywychudziałów.Lucy przez trzy godziny przeglądała prywatne maile.Czuła się okropnie, naruszając prywatność dawnychwspółpracowników, ale Bryan wytłumaczył jej, że to konieczne.Malwersant nie działał sam.Prawdopodobnie niebył na tyle nierozsądny, żeby zostawić w poczcie ślady, istniała jednak mała szansa, którą należało wykorzystać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]