[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Może przetłumacz to na arabski.To powinno nieco zawęzić obszar poszukiwań.- Robi się.Luke zauważył, że Eve znów głaszcze Ringa, ale jej szafirowoniebieskie oczy stały sięjeszcze ciemniejsze niż zazwyczaj.- Hm.Jest coś o tłumaczeniu - oznajmiła Jess.- Podobno ta linijka często jest błędnieinterpretowana.Oznacza tak naprawdę, że plaga przychodzi przed demonem, to nie demon jąsprowadza.Luke zmarszczył brwi.- Jakiś rodzaj ostrzeżenia?- To była klątwa - powiedziała Eve, wskazując przypis, który zauważyła.- Amunnica niezawsze poprzedzała epidemia.Epidemia to wynik klątwy, którą nałożył na niego egipskikapłan.Chciał dać ludziom jakiś znak, że demon znalazł się pomiędzy nimi.Klątwa zsyłaławięc plagę przed demonem, epidemię i falę upałów, za każdym razem, gdy demon siępojawiał, żeby ostrzec ludzi.Jess zmarszczyła brwi.- Czyli epidemia to nic złego? To tylko zapowiedz?- Może kapłan chciał im dać jakiś inny powód do zmartwień - stwierdził Luke.Nie rozumiałtego.- Tak, bo nie mógł im zesłać, nie wiem, tęczy, która pojawiałaby się za każdym razem, gdydemon jest blisko.Po co sprawiać, że ludzie chorują, aby ogłosić nadejście demona? Wydajemi się to strasznie podłe.- Może nie tak łatwo jest rzucić klątwę? - zasugerowała Eve.- Może tylko tyle potrafił zrobić.Każda moc na swoje ograniczenia.Luke był prawie pewien, że to ostatnie zdanie dotyczyło jej mocy.- Tak, i dlatego wykończyłaś tamte demony.Ich moc miała ograniczenia - powiedział,rozmyślnie nie próbując jej zrozumieć.Eve wyciągnęła rękę i nakryła nią jego dłoń.- To dobre wieści dla twojego taty.Dobre wieści dla wszystkich zainfekowanych.Gdy tylkozabijemy demona, wszystko wróci do normy.Nie będzie demona, nie będzie też koniecznościostrzegania przed nim.Luke nie był do końca przekonany, czy to ma sens.Fakt, nie ma demona, nie ma koniecznościostrzegania przed nim.Ale może znaczyło to, że nikt inny nie zachoruje, a nie wiązało sięwcale z uleczeniem tych już zarażonych.- Nie mogę przestać myśleć, że on żywi się krwią - przyznała Jess.- Znalazłam coś więcej naten temat.Słuchajcie.Tu jest napisane, że przed klątwą demon potrafił w bardzo krótkim czasiewyniszczyć całe społeczności.- Odetchnęła głęboko i czytała dalej.- Była jedna wioska, niepotrafię wymówić nazwy,w której w ciągu kilku dni dosłownie wszyscy zostalikompletnie pozbawieni krwi.Rozdział 5Eve rozsunęła szklane drzwi na patio; w ręku trzymała dzbanek świeżego smoothie z jagód ilimonek.To był dobry pomysł, zaprosić na dziś znajomych ze szkoły.Tak wielu jej przyjaciółzachorowało.Dobrze się czuła otoczona ludzmi, nawet jeśli nie była to paczka najbliższychkolegów i koleżanek.Miała nadzieję, że jej dzisiejsi goście czują to samo.Większość zjawiłasię o trzeciej, a dochodziła szósta.Ale nie wszyscy się dobrze bawili na pospiesznie zaaranżowanej imprezie.Goście podzielilisię na trzy grupy.Ludzie tacy jak Dave i Megan byli przesadnie weseli i starali się bawić ażza dobrze.Widać było w nich zle skrywaną panikę.W tej grupie był też młodszy brat Jess.Wprosił się na imprezę, choć nie był nawet uczniem liceum i przez większość czasu skakał dobasenu.Przyszedł, żeby powiedzieć, że Jess się spózni i już został.Byli ludzie, którzy zbierali się W małe grupki, tacy jak Katy i Alexander, i rozmawiali tylko iwyłącznie o epidemii ze ściągniętymi ze strachu twarzami.I w końcu byli też tacy którzy trzymali się na uboczu, zagubieni w myślach, i mieli trudnościz uświadomieniem sobie, że w ogóle znalezli się na imprezie.Do tej grupy należał Luke.Musiał cały czas myśleć o tacie, chyba, albo o tym, że każdy przy basenie może byćdemonem w przebraniu, albo o tym, że przez cały poranek szukali, ale nie znalezli żadnychnowych informacji na temat Amunnica.Eve postawiła dzbanek na stoliku i podeszła prosto do niego.- Myślicie, że ona jeszcze kiedyś będzie ładna? A może ta skóra nigdy jej już nie odrośnie? -usłyszała, jak Bet zwraca się do Katy i Alexandra.Przyspieszyła, nie chcąc usłyszeć odpowiedzi.Gdy w końcu dotarła do Luke'a, usiadła najego leżaku.- Cześć.- Cześć - odpowiedział po dłuższej chwili, tak był zamyślony.- Powinnam założyć maseczkę.Ale mamy nie ma w domu, a jak mam urządzać imprezę,przypominając wszystkim o epidemii? I tak połowa gości rozmawia tylko o tym.I o godziniepolicyjnej.Miasto zostało nie tylko odgrodzone od świata; ogłoszono także godzinę policyjną, któraobowiązywała od dwudziestej pierwszej.Wprowadzono ją, aby łatwiej było kontrolować,gdzie przebywają nocami mieszkańcy Deepdene.- Przecież nawet nie wiedzą, czy te maseczki naprawdę zapobiegają rozprzestrzenianiu sięchoroby - odparł Luke.- A my jesteśmy pewni, że to, co próbujemy powstrzymać, to nawetnie jest epidemia.Sama wiesz.- Wyraznie nie chciał używać słowa demon przy wszystkichtych ludziach.Rozsądna decyzja.- Eve, Luke! Chodzcie tu! - zawołała Megan z płytkiego końca basenu, wspinając się na plecyDa-ve'a.- Pojedynek! Jeśli uda mi się zrzucić Eve z twoich ramion, Luke, my wygrywamy.Jeśli ona zrzuci mnie, wygrywacie wy.I ostrzegam, jestem w tym naprawdę niezła.- Może pózniej - zawołała Eve.Dobrze, że chociaż Megan jest zdrowa.Najbliższa sąsiadka Jess spędziła sporo czasu wszpitalu psychiatrycznym po ataku demona sprzed kilku miesięcy.Nie zasługiwała napowtórkę.Nikt nie zasługiwał.- Nie zapytałaś mnie o zdanie - stwierdził Luke, siadając i zdejmując okulary.- A chciałeś się z nimi pojedynkować? - Nagle zaczęła myśleć o ich pocałunku.Znowu.Coon sobie.- Już jestem! - zawołała Jess
[ Pobierz całość w formacie PDF ]