[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiem, że to nie żarty  odparÅ‚a, zajeżdżajÄ…c poddom. Ale nie podoba mi siÄ™ pomysÅ‚ spisywania zna-jomych, jakby byli potencjalnymi mordercami. Wolisz zginąć?  zapytaÅ‚ brutalnie, ponieważwiedziaÅ‚, że musi jej uÅ›wiadomić grozÄ™ sytuacji, cho-ciaż jego drugie ,,ja  pragnęło przytulić nieszczÄ™snÄ…kobietÄ™ do serca i zapewnić, iż pod jego opiekÄ… nic jejnie grozi. Nie  odparÅ‚a bezbarwnym gÅ‚osem.WysiadÅ‚a z auta i skierowaÅ‚a siÄ™ ku domowi. Poczekaj, bez ciebie nie trafiÄ™ do pokoju!  zawo-Å‚aÅ‚, a ona zatrzymaÅ‚a siÄ™. Co byÅ‚o w liÅ›cie?  spytaÅ‚a, kiedy jÄ… dogoniÅ‚.Nie muszÄ™ go oglÄ…dać, wystarczy, jeÅ›li mi powiesz.McCall wziÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™ce i przyciÄ…gnÄ…Å‚ do siebie.Cassie nie stawiaÅ‚a oporu. NapisaÅ‚: ,,Czekasz na mnie?  Czy na niego czekam? To chore!  wykrzyknęła. Co on sobie myÅ›li? %7Å‚e chcÄ™ umrzeć? W co on usiÅ‚ujemnie wciÄ…gnąć? Nic nie mów!  mruknÄ…Å‚, biorÄ…c jÄ… w ramiona, po ZAGADKOWY OPIEKUN 57czym, czujÄ…c drżenie jej ciaÅ‚a, pochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ i poca-Å‚unkiem zamknÄ…Å‚ jej usta. Nie broÅ„ siÄ™.Nic nieszkodzi, jeÅ›li ktoÅ› nas zobaczy, ale byÅ‚oby niedobrze,gdyby ciÄ™ usÅ‚yszaÅ‚. CzujÄ…c, że sÅ‚abnie mu w ramio-nach, przytuliÅ‚ jÄ… jeszcze mocniej. ZnajdÄ™ go.NiepozwolÄ™, żeby zrobiÅ‚ ci krzywdÄ™  szepnÄ…Å‚, ponawiajÄ…cczuÅ‚e pocaÅ‚unki.ByÅ‚a zbyt zdumiona tym, co siÄ™ z niÄ… dziaÅ‚o, bymyÅ›leć teraz o mordercy.Dlaczego jej ciaÅ‚o tak chÄ™tniepoddaje siÄ™ bynajmniej nie udawanym pocaÅ‚unkomobcego mężczyzny? Czy to reakcja na nerwowe napiÄ™-cie? Obudzone libido? Dlaczego zachÄ™ca go do dal-szych pieszczot? Po chwili jednak do reszty ulegÅ‚aurokowi dawno zapomnianych doznaÅ„ i przestaÅ‚a za-dawać sobie pytania. Cassie? Dzwoni Derek, chce z tobÄ… rozmawiać.Cassie oderwaÅ‚a siÄ™ od McCalla z cichym okrzy-kiem, ten zaÅ› zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, iż to, co siÄ™ miÄ™dzynimi wydarzyÅ‚o, zaskoczyÅ‚o jÄ… nie mniej niż jego. PrzejdÄ™ siÄ™ po ogrodzie  powiedziaÅ‚ przez Å›ciÅ›-niÄ™te gardÅ‚o, ale Cassie już przy nim nie byÅ‚o.ZostaÅ‚ sam na sam ze swymi rozbudzonymi zmys-Å‚ami.Dopiero po paru minutach sÅ‚owa wypowiedzianeprzez Anne dotarÅ‚y do jego Å›wiadomoÅ›ci.DzwoniDerek? Przecież Derek to weterynarz, od którego wy-jechali zaledwie kwadrans temu.Po co zadzwoniÅ‚?%7Å‚eby podziÄ™kować za przywiezienie Blondie? WÄ…tp-liwe.Nie byÅ‚ z siebie zadowolony.W ogóle nie wypytaÅ‚Cassie o weterynarza.Nie podejrzewaÅ‚ go wprawdzieo mordercze zamiary, ale dla porzÄ…dku powinien byÅ‚ 58 MEREDITH WEBBERustalić podstawowe fakty.Na przykÅ‚ad czy Derek jestżonaty, a jeÅ›li tak, jak ukÅ‚ada siÄ™ jego małżeÅ„stwo i czynie jest kobieciarzem.ZdajÄ…c sobie sprawÄ™, że jego myÅ›leniem zaczynakierować uczucie bliskie zazdroÅ›ci, spróbowaÅ‚ skon-centrować uwagÄ™ na autorze anonimów.Nie byÅ‚o tojednak Å‚atwe, bo zaraz po wejÅ›ciu do domu ujrzaÅ‚rozeÅ›mianÄ… Cassie, która prowadziÅ‚a z Derekiem we-soÅ‚Ä… rozmowÄ™.A może Derek jest jednym z mężczyzn, z którymiwedÅ‚ug Dave a Cassie spotykaÅ‚a siÄ™ jakiÅ› czas temu? pomyÅ›laÅ‚ zezÅ‚oszczony, wychodzÄ…c na korytarz.W drzwiach jadalni natknÄ…Å‚ siÄ™ na Abigail. Czy on jest żonaty? Mam na myÅ›li weterynarza. Derek?  zdziwiÅ‚a siÄ™ pani Carew. Owszem,miaÅ‚ żonÄ™, ale siÄ™ rozstali.Nie wiem, czy sÄ… po roz-wodzie, ale bÄ™dzie już z rok, odkÄ…d Joy opuÅ›ciÅ‚a goi wyjechaÅ‚a.MiaÅ‚a podobno powiedzieć, że Derekowiwystarcza jego praca, a żona nie jest mu do niczegopotrzebna.PoniekÄ…d jÄ… rozumiem. Abigail zmarsz-czyÅ‚a czoÅ‚o. Ale chyba go nie podejrzewasz.? OczywiÅ›cie, że nie  uspokoiÅ‚ jÄ… McCall. Jestempo prostu z natury ciekawski.Abigail przyjęła to wyjaÅ›nienie, ale po powrocie doswego pokoju McCall usiadÅ‚ ciężko na łóżku, postana-wiajÄ…c wprowadzić w swoje postÄ™powanie wiÄ™cej Å‚adui dyscypliny.Nagle usÅ‚yszaÅ‚ ciche pukanie do drzwi.Na progu stanęła Cassie. Co ciÄ™ trapi?  spytaÅ‚a z úsmiechem.ZdziwiÅ‚a go, a nawet dotknęła jej niefrasobliwośćpo tym, co siÄ™ staÅ‚o przed domem. ZAGADKOWY OPIEKUN 59 MyÅ›laÅ‚em o specyficznych trudnoÅ›ciach, na jakienapotyka siÄ™ wmaÅ‚ym miasteczku, próbujÄ…c wytropićprzestÄ™pcÄ™  odparÅ‚, wÅ‚aÅ›ciwie nie mijajÄ…c siÄ™ z pra-wdÄ…. Na moje pytania każde z was niezmiennieodpowiada: ,,Ale jego chyba nie podejrzewasz?  Zna-cie siÄ™ wszyscy od niepamiÄ™tnych czasów i nie mo-żecie uwierzyć, że ktoÅ› z waszych znajomych mógÅ‚bybyć mordercÄ…. To prawda  przyznaÅ‚a, wchodzÄ…c bezceremonia-lnie do pokoju i siadajÄ…c w fotelu, jakby nie zdawaÅ‚asobie sprawy, na jakie wystawia go pokusy. NiewÄ…tp-liwie miaÅ‚abym mniej oporów, gdybyÅ› zaczÄ…Å‚ mniewypytywać o kogoÅ›, kogo szczerze nie lubiÄ™.Ale kiedypytasz o dobrego znajomego, wszystko siÄ™ we mnieburzy. Zwietnie ciÄ™ rozumiem, ale musisz ten odruchopanować  upomniaÅ‚ jÄ…. Czy przyszÅ‚aÅ› pomóc miuÅ‚ożyć listÄ™?Cassie zrobiÅ‚a skonsternowanÄ… minÄ™, jakby nie wie-dziaÅ‚a, jak wytÅ‚umaczyć swojÄ… obecność w jego po-koju. Sama to zrobiÄ™, ale chcÄ™ wiedzieć, dlaczego majÄ…mieć od dwudziestu do czterdziestu lat  rzekÅ‚a pokrótkim wahaniu, podnoszÄ…c siÄ™ z fotela. Bo wprawdzie nie ma czegoÅ› takiego jak typowyseryjny morderca, ale wiÄ™kszość z nich zaczyna w wie-ku dwudziestu, dwudziestu paru lat, a najpoważniej-szych zbrodni dopuszcza siÄ™ przed trzydziestkÄ….Pod-nieca ich poczucie dominacji i możliwość manipulo-wania uczuciami ofiary.WażnÄ… rolÄ™ czÄ™sto odgrywaseks, choć nie zawsze.Kieruje nimi niezdrowa po- 60 MEREDITH WEBBERtrzeba wszechwÅ‚adzy.To ludzie chorzy, ze skrzywionÄ…psychikÄ….Podejrzewam, że tutejszy morderca cierpi natak zwane aspoÅ‚eczne zaburzenie osobowoÅ›ci. Dlatego wypytywaÅ‚eÅ› o Lenniego? Bo jest samo-tnikiem? To nie takie proste.GÅ‚oÅ›ny amerykaÅ„ski morder-ca Ted Bundy byÅ‚ szalenie towarzyski, uważano go zaczarujÄ…cego czÅ‚owieka.Socjopata, bo takim terminemokreÅ›la siÄ™ ten typ psychopatii, wcale nie musi byćsamotnikiem.MówiÄ…c najogólniej, cechuje go dalekoposuniÄ™ty egocentryzm.Wszystko obraca siÄ™ wokółniego i jego pragnieÅ„.Ma hedonistyczny stosunek dożycia, różni siÄ™ jednak od innych egocentryków i hedo-nistów tym, że nie odczuwa z tego powodu poczuciawiny.I dlatego dla zaspokojenia swoich zachcianekjest w stanie posunąć siÄ™ do zbrodni.Nie ma hamulcówmoralnych. Czy to znaczy, że nie musi mieć motywu, abyzabić? W każdym razie nie w normalnym rozumieniumotywu, takiego jak chęć zemsty, zdobycia pieniÄ™dzyczy zazdrość.Czasami do morderstwa może go po-pchnąć jakaÅ› wyimaginowana uraza, ale nawet to niejest konieczne.Cassie przystanęła i uważnie mu siÄ™ przypatrywaÅ‚a.Na jej czole pojawiÅ‚a siÄ™ gÅ‚Ä™boka zmarszczka. Wiele wiesz jak na ochroniarza. Ja. bÄ…knÄ…Å‚, zastanawiajÄ…c siÄ™, jak z tego wy-brnąć [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl