[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bardzo dziękuję, tatusiu.- Michael objął Sydney ramieniem i spojrzał na ojca z wyrzutem.- Gdzie reszta rodziny?- Mama i Rachel są w kuchni.Alex przyjdzie trochępózniej.Ma mnóstwo roboty z dziewczętami - wyjaśniłSydney - zabiera mu to sporo czasu.- Jurij, zapomniałeś wynieść śmieci.- Drobna kobietao pięknych egzotycznych rysach wyszła z kuchni, niosącsrebrne sztućce w fartuchu.Jurij poklepał syna po plecach z takim impetem, że Sydney aż podskoczyła.- Czekałem na Michaela, żeby mnie wyręczył.- A Michael będzie czekał, aż zrobi to Alex.Kobieta rozłożyła sztućce na stoliku i podeszła do Sydney.Jej wielkie czarne oczy patrzyły na nią z uwagą i chyba z aprobatą.- Nazywam się Nadia, jestem matką Michaela.- Podała jej dłoń.- Bardzo się cieszę, że pani przyszła.1 1 0 KSI%7łNICZKA I CZAROWNICA:" :" :- Dziękuję, mają państwo piękny dom.Sydney powiedziała to automatycznie, nie zastanawiając się nad znaczeniem stów.Dopiero kiedy je usłyszała,zrozumiała, że mówi prawdę.Cały ich dom mógłby coprawda zmieścić się w jednym skrzydle posiadłości jejmatki na Long Island, a meble były raczej stare niż antyczne, ale to nie miało znaczenia.Serwetki szydełkowej roboty pokrywały poręcze foteli, tak jak w mieszkaniu paniWolburg.Spłowiałe tapety na ścianach nadawały wnętrzuwygląd starej przytulnej siedziby.Słońce wchodzące przezokna podkreślało nieskazitelną czystos'c świeżo odkurzonejpolitury.Wszystko to razem wzięte, a przede wszystkimpanująca tu atmosfera, jako żywo stanowiło dom, w tymszczególnym znaczeniu tego słowa.Piękny dom.Kątem oka dostrzegła jakiś kształt pod jednym z krzeseł.Po chwili wytoczyła się spod niego wielka kudłatakula.- To Iwan - wyjaśnił Jurij, głaszcząc szczeniaka - jestjeszcze dzieckiem.Alex go przyniósł.Uratował ci życie, comały? - Pogłaskał kudłatą sierść.Pies niepewnie przyglądał się Sydney.- Dzień dobry, Iwan ~ przemówiła do niego.- Nazywa się Iwan Grozny, ale naprawdę jest tchórzem- poinformował Jurij.- Po prostu jest nieśmiały - poprawiła go Sydneyi przykucnęła obok psa.Zawsze chciała mieć jakieś zwierzę, ale w internatach ekskluzywnych szkół nie wolno byłoich trzymać.- Jesteś prześliczny.- powiedziała do Iwana czule.Pies natychmiast przestał się trząść i zaczął lizaćjej palce.KSI%7łNICZKA I CZAROWNICA 1 1 1Niegłupi szczeniak, przemknęło przez myśl Michaelo-wi, który z uśmiechem obserwował tę scenę.- Jaka to rasa? - spytała Sydney.- Pół wilk, pół niewiadomo co - sprecyzował Jurij.- To rasa wielorasowa - odezwał się jakiś głos z kuchnii po chwili na progu pojawiła się smukła kobieta o kruczoczarnych włosach zebranych w kok.- Dzień dobry.JestemRachel, siostra Michaela ~ przedstawiła się - a ty pewniejesteś Sydney.- Tak, to ja, dzień dobry.- Sydney podeszła do niej,zastanawiając się w duchu, dlaczego wszyscy członkowierodziny Stanisławskich są tak nieprawdopodobnie urodziwi.- Obiad będzie za pięć minut - w aksamitnym głosieRachel był cień obcego akcentu - Michael, możesz jużnakrywać do stołu.- Mam podobno wynieść śmieci - odparł tonem człowieka wybierającego mniejsze zło.- To może ja nakryję - spontaniczna oferta Sydneyspotkała się z ogólną aprobatą.Właśnie kończyła ustawiać talerze, kiedy w drzwiachstanęła postać równie egzotyczna i malownicza, co resztarodziny.- Przepraszam, trochę się spózniłem, ledwo zdążyłem,bo.- Młody mężczyzna przerwał w pół zdania na widokSydney.- No, ale widzę, że warto było się pośpieszyć.Witaj.- Dzień dobry - uśmiechnęła się w odpowiedzi, podniesiona na duchu podziwem widocznym w jego oczach,a on podszedł i pocałował jej dłoń.1 1 2 KSI%7łNICZKA I CZAROWNICA- Chwileczkę, nie dotykać.- Michael wszedł międzynich, zasłaniając sobą Sydney.- Pragnę tylko podkreślić - oznajmił nowoprzybyły -że z nas dwóch ja jestem osoba bardziej ustabilizowaną,mam dobry zawód i jestem mniej zmienny.Sydney roześmiała się szczerze.- Wezmę to pod uwagę.- Jest gliną - wyjaśnił Michael krótko i klepnął brataw plecy.- Skoro wszyscy już są, siadajmy.Obiad na stole.Sydney nigdy w życiu nie widziała takiej ilości jedzenia.Półmiski pełne pieczonych kurcząt obficie polane byłymasłem, góra kartofli i jarzyn z własnego ogrodu Nadiiparowała kusząco, apetycznie pachniały stosy pasztecikówi innych nie znanych jej dotąd przysmaków.Wszystko błyskawicznie znikało ze stołu.Piła wino i wódkę, a przedewszystkim przysłuchiwała się rozmowie.Rachel i Alex dyskutowali zawzięcie o jakimś człowieku noszącym przedziwne imię Goose.Po pewnym czasiezorientowała się, że chodzi o złodzieja, którego Rachelbroniła w pierwszym roku swojej adwokackiej kariery.Jurij i Michael rozprawiali z kolei o ostatnich rozgrywkach baseballa.Sydney nie potrzebowała Nadii w rolitłumacza, żeby zrozumieć, że każdy z nich jest zwolennikiem innego klubu.Wszyscy wymachiwali sztućcami, ukraiński mieszał sięz angielskim, śmiano się i żartowano.- Rachel jest niepoprawną idealistką - oświadczyłAlex, gdy najwyrazniej nie udało mu się przekonać siostrydo swoich racji.- A ty? - Spojrzał z uśmiechem na Sydney.KSI%7łNICZKA I CZAROWNICA 1 1 3- Ja? Jestem na tyle rozsądna, żeby nie wtrącać się dorozmowy prawnika z policjantem.- Dobrze powiedziane.- Nadia pokiwała głową z uznaniem i roześmiała się wesoło.Zaraz potem spoważniała.- Michael powiedział nam, że kierujesz firmą, że jesteśmądra i że zachowujesz się przyzwoicie.Tak bezpośrednie słowa zmieszały i zaskoczyły Sydney.- Po prostu próbuję zachowywać się tak jak trzeba.- Twoja firma była w niewesołej sytuacji w zeszłymtygodniu - Rachel sięgnęła po kieliszek z resztką wódkii dopiła ją jednym haustem - ale świetnie z tego wyszłaś.Wydaje mi się, że nie tylko próbujesz robić to cotrzeba, ale że po prostu to robisz.A od jak dawna znacie sięz Michaelem?Nieoczekiwane pytanie ponownie wprawiło ją w osłupienie.Przez chwilę milczała.- Znamy się od niedawna - zdecydowała się w końcuodpowiedzieć.- Miesiąc temu wtargnął do mojego biuraz taką miną, jakby chciał zamordować każdego Hay warda,który wpadnie w jego ręce.- Nie przesadzaj, byłem uprzejmy - wtrącił się Michael.- Byłeś wyjątkowo nieuprzejmy - zaprzeczyła, a spostrzegłszy, że Jurij świetnie się bawi, słuchając tej wymianyzdań, mówiła dalej: - nie dość, że nieuprzejmy, to jeszczeagresywny, prawie wściekły.- To ostatnie ma po mamusi - zauważył Jurij - wściekasię o byle co.Nadia pokręciła głową i spojrzała na męża sceptycznie.- Raptem raz mi się zdarzyło rozbić na tobie doniczkę.1 1 4 KSI%7łNICZKA I CZAROWNICA- Do dzisiaj mam bliznę, o tutaj - Jurij wskazał na swoje przedramię - po tym, jak mnie zdzieliłaś szczotką.- Trzeba było nie mówić, że moja nowa suknia jestokropna.- Bo była - westchnął.- A tu, o, mam jeszcze ślady
[ Pobierz całość w formacie PDF ]