[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jutro Myrna złapie samolot powrotny do Kansas, a następnegodnia& Jessica nie chciała o tym myśleć.- Co cię gryzie?- Myrna zapytała.Jessica spojrzała na nią.- Nie jestem gotowa, by to lato się skończyło.Myrna przytaknęła.- Znam to uczucie.Ale nie martw się, Sed będzie do ciebie przyjeżdżał, gdy zespółbędzie miał przerwę.- Tak, co kilka miesięcy.Myrna zmarszczyła brwi.- Będzie do dupy.Muszę znalezć nowe powołanie.- Znam to uczucie.- Nie tylko to cię martwi, prawda?Jessica wzruszyła ramionami.- Zwykle jestem podekscytowana, kiedy zaczyna się nowy semestr.Ale teraz niejestem nawet pewna, czy jeszcze chcę zostać prawniczką.- Zawsze trudno mi było wyobrazić sobie ciebie jako prawniczkę.Jesteś zbyt& -Myrna przez długą chwilę wyglądała na zamyśloną&.dobra.- Czyż nie potrzebujemy dobrych prawników?- Oczywiście.Po prostu nie pasujesz do stereotypu chciwych i skorumpowanych.- Wyłamałam się z tego stereotypu odkąd zaczęły mi rosnąć piersi.Nikt nie traktujemnie poważnie.Uznają mnie za& - nie wiedziała, jak to wytłumaczyć.Mężczyzniobmacywali ją spojrzeniami.Kobieta nienawidziły jej od pierwszego wejrzenia.- Zbyt seksowna.Jessica wzruszyła ramionami.- Tak, tak sądzę.Myślisz, że to przez sposób w jaki się ubieram czy coś?- Jess, spędzasz większość czasu w dresach i japonkach.Nie chodzi tu o sposób wjaki się ubierasz, po prostu wyglądasz seksownie.Twoje ciało.Twoja twarz.Sposób w jakisię zachowujesz.Nie wstydz się tego.Kobiety płacą wielkie pieniądze za operacje plastyczne,by uzyskać twoje naturalne wdzięki.- Nie wstydzę się, ale jestem zmęczona, że traktują mnie jak towar.Myślałam, że jeślizostanę prawniczką, to zarobię trochę respektu.- Właśnie dlatego chcesz zostać prawniczką? Kochanie, nie sądzę, by istniał jakiśzawód, który jest mniej szanowany niż prawnicy.- Szacunek jest tego częścią.Tak naprawdę, to chcę pomagać ludziom.Chronić ich odwszystkich złych rzeczy, jakie dzieją się na świecie.Myrna zachichotała.- Jesteś bardziej podobna do Seda, niż sądziłam.Jessica skrzywiła się.- Naprawdę? Ja tego nie widzę.- Istnieje wiele karier, które pomagają ludziom.Nikt nie powiedział, że musisz zostaćprawniczką.Masz prawo, by zmienić zdanie.Ramiona Jessici nagle stały się lżejsze.Nie zauważyła, jak bardzo myśl o powrociedo szkoły jej ciążyła.- Mam?- Dlaczego by nie?Właśnie, dlaczego by nie?- Chłopaki wejdą na scenę za kilka minut.Jesteś gotowa by iść?Jessica uśmiechnę się do Myrny i skinęła energicznie głową.Już sama myśl o tym, żezobaczy Seda na scenie, sprawiała, że jej serce chciało wyskoczyć z piersi.Szczególnie teraz,gdy wiedziała, że może z nim zostać.Będzie zachwycony.Prawda?Rozdział 38Jessica wciąż nie powiedziała Sedowi, że chce rzucić szkołę prawniczą.Nie miałapojęcia, jak Sed zareaguje na jej propozycję.Miała nadzieję, że zrozumie o co jej chodzi i niepomyśli, że próbuje go uwięzić czy, że rezygnuje ze swego marzenia (po prostu nie było tojuż jej marzenie).Kochała go.Nie była gotowa, by go zostawić, by pracować nad czymś,czego nie chciała już robić.Nie, gdy miała wszystko czego pragnęła właśnie w tym miejscu.Autobus zatrzymał się przed terminalem lotniska.Sed otworzył drzwi od sypialni.Wzięła głęboki oddech.- Spakowałaś wszystko?- Nie idę.Uniósł brwi.- Co?Wstała z łóżka, które było pokryte jej rzeczami i jej otwartą, jeszcze niezapakowanąwalizką.Owinęła ręce wokół niego i spojrzała w jego zmęczone oczy.Nie spał dobrze przezostatnie kilka nocy.Znajdowała go siedzącego przy stole w ciemnościach, gdy pił piwo wsamotności.- Nie wracam.Nie chcę już chodzić do szkoły prawniczej.Przez jakiś czas chcęzostać z tobą w trasie, a potem&- Nie - powiedział stanowczo.Odsunął jej ręce od siebie i odepchnął ją na bok.Zamilkła, jego słowa przecięły jej serce.Po prostu nie wiedział, co miała na myśli.Musiała się lepiej wytłumaczyć.- Pozwolisz mi dokończyć?- Nie taki jest nasz układ, Jessica.Nasze dwa miesiące się skończyły i terazodejdziesz.Układ?Odejść? Ale&- Nie chcesz mnie?- załamał się jej głos, gdy jej gardło ścisnęło się z emocji.- Zabawa się skończyła.Wracaj do szkoły, Jessica.Koniec?Nie.Nie mogła tego zaakceptować.Nie mogła.Nie.On& on był&- Nie chcę wracać do szkoły.Wysłuchasz mnie, Sed?- łzy zamgliły jej oczy.Głupiełzy.Nigdy nie działały na Seda.Wkurzały go i wiedziała o tym.Otarła łzy ręką.- Sed, proszę.Po prostu posłuchaj.Zaczął wpychać jej rzeczy do otwartej walizki na łóżku.- Nie, nie będę słuchać.Nie będziesz tchórzyć.Wracasz.- Nie rozumiesz.To nie dlatego&Zamknął jej walizkę i przycisnął ją do jej piersi.- Dowiedzenia.- Jeszcze nie skończyłam z tobą rozmawiać - trzasnęła walizką o podłogę, jej nozdrzarozwarły się a oczy zmrużyły.- Ja skończyłem z tobą rozmawiać.Wynoś się!- Sed& nie rozumiesz.Wysłuchasz mnie?- sfrustrowana, uderzyła go w ramię.-Posłuchaj mnie!Podniósł jej walizkę, chwycił ją za jedno ramię i pociągnął w kierunku przodu busu.Wrzucił jej walizkę przez otwarte drzwi.Jej bagaż otworzył się, rozrzucając jej ubrania naszerokim chodniku przed terminalem.- Sed, nie&Chwycił ją i przytulił do siebie, aż myślała, że pękną jej żebra.Też go przytuliła, jejpłuca były obolałe od niewylanych łez.Zmienił zdanie.Dzięki Bogu.Nie mogła znowu od niego odejść.Po prostu& niemogła&Puścił ją nagle i wypchnął przed drzwi.Potknęła się o otwartą walizkę i walczyła, byodzyskać równowagę.Jej torebka wylądowała na ziemi obok jej stóp
[ Pobierz całość w formacie PDF ]