[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Soczewka została umieszczona na spoczywającym na małych kółeczkachkrążku z kości słoniowej, z delikatnymi, wyłożonymi aksamitemwgłębieniami na czubki palców.Następnie Sonia położyła moje ręce natym krążku.W mdłym świetle jednej świeczki w czarno-białe pasy ichcztery stare dłonie wydawały się na tym osobliwym przyrządzie bardzo blade, jakby również zrobione z kości słoniowej. A więc pytaj, drogi chłopcze.On czeka na twoje pytania.Nie zrozumiałem, co mam robić. Och, ja zacznę  mówi Len. Wielki królu Atuum-hadu,kto najbardziej pomoże naszemu przyjacielowi Ralphowi w poszukiwaniu ciebie?I wtedy szkło i kość słoniowa zaczynają smyrgać pod naszymi dłońmipo stole, zatrzymując się to tu, to tam, bardzo precyzyjnie kierując strzałkęna litery AHAHRTNW." Ach, to tak  obruszył się Len, besztając króla. Jego Wysokośćzdaje się dobrze bawić naszym kosztem." Wasza Wysokość, nie jesteśmy tu dla twojej rozrywki.Może nie wiesz,jak traktujemy królów w naszych czasach (bez obrazy dla ciebie,Ralphie, i dla twoich bliskich).Jeśli nie chcesz rozmawiać z nami, totrudno, ale nie będziemy tego tolerować  i Sonia wręcz zrugaładucha ostatniego króla z XIII dynastii za wyprawianie  dziecinnychfigli".Nastąpiła chwila ciszy i spokoju, po czym krążek znowuśmignął, omal nie odrzucając moich palców, i wskazał te same litery:AHAHRTNW." Może on po prostu chce poprzestać na  tak" i  nie"  zasugerowałLen." Nie, nie  w końcu odzyskałem głos. Pozwólcie mispróbować.Panie Nilu, Panie Dwóch Królestw, gdzie mam cię szukać?RXKST." No, tego juz naprawdę za wiele!  krzyknęła Sonia, zdejmując dłoniez krążka, który pod niezrównoważonym ciężarem palców Lena i moich przechylił się na bok. Naprawdę, muszę cię przeprosić, drogiRalphie  powied ziała, kiedy włączyła światło elektryczne i wszyscyzmrużyliśmy oczy w jaskrawym blasku z lat dwudziestych. Wiesz,miałam nadzieję." To wszystko było dla mnie fascynujące  odparłem. Podchodzę dotych spraw w sposób naukowy, nie mogę więc powiedzieć, że zbytniow to wierzyłem." Oczywiście, ze nie, mój drogi, oczywiście  rzekła Soniai uśmiechnęła się dokładnie tak, jak chcesz, żeby uśmiechała się twojamatka, kiedy pozwala, żeby kłamstwo uszło ci na sucho.%7łyczyłem im dobrej nocy i zostawiłem ich w drzwiach kajuty,trzymających się za ręce i machających do mnie na pożegnanie, a terazlezę w mojej kołyszącej się kajucie (irytująco spartańskiej teraz, kiedyzobaczyłem, co jest dostępne na tym statku  myślę na pół serio, żebywrócić do Kairu i powiedzieć człowiekowi w agencji sprzedającej bilety,co o nim myślę).Nie chcę sprzyjać szarlatanerii, Margaret, ale ci cudowni ludzie musielibyć doświadczonymi, biegłymi w swojej sztuce, dobrze zgranymiiluzjonistami i uczynnymi egiptologami amatorami, życzącymi miszczerze powodzenia, bo jak inaczej wyjaśnić, że AHAHRTNW plus paręodstępów między tymi literami, dają  aHA Hr Tnw", co znaczy wstandardowej transliteracji na alfabet łaciński  bojownik o honor", a  rx-kst" przekłada się, co do litery, na bardzo zachęcające:  Znasz to miejsce?"Co mam o tym napisać, Margaret? Widziałem, co widziałem.Wierzę w tonie bardziej niż ty.To nie mogło się zdarzyć, ale się zdarzyło.Właśnie się obudziłem, jest 4.15 według mojego zegarka.We śnie brzęczenie drewnianych ścian mojej kajuty, wprawianych w wibracjeprzez maszyny na statku, stało się pomrukiem niecierpliwej publicznościzebranej w sali wykładowej, podobnej do tej, w której cię poznałem, alenieskończenie większej.Tysiące osób czekają na moje słowa.Siedzę przystole na podium z tekstem wykładu przed sobą i paroma kartkami w ręku,w których rozpoznaję owoc moich chłopięcych wysiłków napisania czegośpismem demotycznym.Jest mr trochę niewygodnie z powodu nakryciagłowy, uciskającego mi czoło pod ciężarem złotych figurekprzedstawiających sępa, sfinksa, kobrę, ciebie, twojego ojca, Ingę iNordąuistów.Obok mnie siedzi na podwyższeniu Carter, bardzogadatliwy, chociaż w narastającym zawodzeniu, dobiegającym z dalekiegokońca wypełnionej bostońską publicznością sali, jest mi niezwykle trudnoskupić się na jego pochlebstwach:  Sprawą najwyższej wagi, co musimyzawsze podkreślać, jest sposób, w jaki przechodzimy z komory do komorygrobowca.mój podziw wykracza daleko poza twoje odkrycia i obejmujerównież twoje serce".Zawodzenie staje się głośniejsze i ogarnia cały tłum,rząd za rzędem bostońskie damy podnoszą się nagle i wrzeszczą zwykrzywionymi twarzami, wyrzucając w moim kierunku ręce i programyz rozpaczliwym błaganiem. Jak udaje ci się zachować spokój wobectakiej presji?" pyta wyraznie zdenerwowany Carter [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl