[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To nie Brown.A więc Quinn wzbudził podejrzenia Gautiera, nie ja.Zastanawiałam się, co takiego zrobił lub powiedział, że dał mu wskazówkę.- Zgłoś odzyskanie celu do centrali - ciągnął uzbrojony glina - i zapytaj, co mamy znimi zrobić.Drugi policjant mruknął coś pod nosem i odszedł od samochodu.Odczekałam jeszczekilka sekund, a potem chwyciłam za broń, wyrywając ją z dłoni policjanta, gdy pchnęłamdrzwi.Zatoczył się do tyłu.Z jego ust wyrwał się krzyk zaskoczenia.Rzuciłam pistolet dotyłu i wyskoczyłam z auta, zwalając glinę z nóg, nim zorientował się, co go uderzyło.Huczący odgłos wystrzału przeciął powietrze.Rzuciłam się w stronę cienizalegających pobocze drogi, usłyszałam głośny świst.Poczułam ostre ukłucie bólu, gdy kuladrasnęła mnie w pośladek, a potem uderzyłam o ziemię, przekoziołkowałam parę razy izerwałam się na nogi.Owinęłam cienie wokół swojego ciała i pobiegłam do policyjnegowozu.Drugi policjant stał blisko drzwi, z bronią wycelowaną w miejsce, w którym zniknęłammu z pola widzenia.Potrząsnęłam głową.Kiedy wreszcie władze nauczą się, by nie dobierać w pary ludzi inie wysyłać ich razem w teren? To nie miało żadnego sensu, zwłaszcza przy wprowadzeniunajnowszych bonusów, do których zaliczał się zapas świeżej, darmowej krwi dla wampirów,które wstępowały do policji.Z tego, co słyszałam, mieli tak duży napływ kandydatów, żewciąganie ich na listę będzie trwało lata.Podniosłam z ziemi niewielki kamyk i podeszłam na palcach do tylnej części auta.Policjant zaczął rozglądać się na boki.Rzuciłam kamyk, zaczekałam, aż potoczy się podrodze, a potem pozwoliłam cieniom wokół mnie rozwiać się i ruszyłam na niego.Nie miałze mną żadnych szans.Cechowała mnie szybkość i siła wampira i wilkołaka, a on był tylkoczłowiekiem.Rzuciłam jego nieprzytomne ciało do wozu i wyłączyłam kamerę.Po chwili dopierwszego policjanta dołączył drugi.Gdy się z nimi uporałam, wróciłam biegiem do Quinna.Nie zawracałam sobie głowy szukaniem jego pulsu, bo powolny, metaboliczny rytmwampirów znacznie to utrudniał.Odpięłam jego pas bezpieczeństwa, po czym przeciągnęłamgo na siedzenie pasażera.Gdy już siedział przypięty, obiegłam samochód, wskoczyłam nasiedzenie kierowcy i odpaliłam porsche.Policyjna centrala wezwie posiłki, gdy tylkodowiedzą się, co tutaj zaszło.Musieliśmy zjechać z tej autostrady i pozbyć się samochodu takszybko, jak to tylko możliwe.Nie zjechałam jednak w pierwszą boczną drogę, tylko kontynuowałam jazdę dowylotu Mickleham Road.Quinn wynajął porsche z zajezdni przy lotnisku.Nie mogłamjednak ryzykować i pojechać tam, gdy był nieprzytomny.Przy Mickleham znajdował sięhotel położony niedaleko autostrady, z parkingiem na zapleczu.Wynajmę pokój i zostawię tam Quinna.Potem pozbędę się samochodu i wrócę.Czekając na zmianę świateł na zielone, ściągnęłam perukę i wyjęłam szkłakontaktowe, by pozbyć się upiornego wyglądu.Podjechałam pod hotel, zatrzymując się zboku, przy recepcji, zamiast pod jaskrawymi frontowymi światłami.Wyjęłam torebkę zeschowka za siedzeniem pasażera, zapięłam płaszcz i wysiadłam.Nie widziałam potrzebydawania siedzącej za ladą kobiecie powodów do wyciągania mylnych wniosków.Jak się pózniej okazało, wcale nie musiałam się tym martwić.Recepcjonistki nieobchodziło, kto wynajmował pokój, dopóki płacił za niego z góry.Kiedy zapłaciłam ipoprosiłam o najlepszy pokój, niemal zaczęła tańczyć z radości.Wyglądało na to, że wraz zotwarciem nowych hoteli na lotnisku dla tego przybytku nadeszły dość ciężkie czasy.Objechałam hotel i zaparkowałam z tyłu, tuż pod naszym pokojem.Otworzyłamdrzwi, wytaszczyłam Quinna i ułożyłam go wygodnie na łóżku.Napisałam mu krótkąwiadomość i położyłam ją na stoliku razem z teczkami, bronią i moją peruką, tak by mógł jezobaczyć od razu po przebudzeniu, i wyszłam.Bez problemów zwróciłam samochód.Wybrałam się też do mniej ekstrawaganckiejwypożyczalni i wynajęłam zwykłego, nierzucającego się w oczy forda.Minęła godzina, zanim wróciłam do hotelu.Quinn ciągle był nieprzytomny.Chwyciłam słuchawkę i wykręciłam numer komórki Jacka, którą miał Liander.Tyle żezamiast niego odebrał Jack.- Skończyliście już? - spytałam.- I to wcześniej, niż się spodziewaliśmy.Posłuchaj, nie mogę zbyt długo rozmawiać.Alex powiedziała mi, że ten numer jest na podsłuchu.Masz minutę.- Gautier napatoczył się na nas, gdy wychodziliśmy z gabinetu Browna.Nie rozpoznałmnie, ale coś ostrzegło go, że Quinn nie jest Brownem.Wysłał za nami policję.Zjechaliśmyna pobocze, Quinn został potraktowany paralizatorem i stracił przytomność.Może minąćtrochę czasu, zanim do was dotrzemy.- Alex wspomniała, że wszyscy mają być w pogotowiu i uważać na ten samochód.Nieodwołała go, bo chcemy zobaczyć, dokąd to wszystko prowadzi.Zwietnie sobie poradziłaś.- Na to wygląda - odparłam sucho.- I nie, wcale nie kręci mnie związany z tymprzypływ adrenaliny.Roześmiał się.- Quinnowi udało się podłożyć pluskwę?- Tak.Znalezliśmy też kilka interesujących dokumentów na temat projektu BiałaZjawa. - Dobrze.Nie spiesz się z powrotem.Policja ustawiła na autostradzie punkty kontrolnei nie zjedzie z niej aż do godzin szczytu.I tak nie możemy niczego zrobić, dopóki znów niezapadnie noc.Miałam więc cały dzień na to, żeby zabawić się z Quinnem.Wspaniale.- Podaj współrzędne miejsca, w którym teraz jesteś - ciągnął.Zawahałam się, starając sobie przypomnieć kody, a potem przełożyć nazwę hotelu namiejsce na mapie.Podałam mu liczby, a on chrząknął.- Zadzwoń, jeśli będziesz mieć jakieś kłopoty albo zmienisz lokalizację.- W porządku.- Odłożyłam słuchawkę na widełki i podeszłam do jacuzziznajdującego się w rogu pokoju [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl