[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Emma zjeżyła się słysząc, jak pogardliwie o niejmówi, ale starała się tego nie okazywać.- Jest także doskonałą organizatorką.Lepszej dyrektorki nieznajdziesz.- Poza mną, miała ochotę dodać.To ja byłam najlepszą dyrektorkąw dziejach Zwiętej Gertrudy.Wzruszył ramionami.- Niedługo będzie tam pracować, więc równie dobrze możeawansować.- Co masz na myśli?Uśmiechnął się z satysfakcją.- Sprzedam tereny szkoły firmie budowlanej.Wspominałem ci otakiej możliwości, prawda, Emmo?Z trudem zaczerpnęła tchu.Więc będzie się mścił.- Ty podła gnido - syknęła.- Nie uważam, byś miała prawo kogokolwiek obrażać, ty żałosnaparodio kobiety.Ostrzegam cię, nie waż się wspominać publicznie otwoim zboczeniu.Nie pozwolę, by nazwę Zwiętej Gertrudy łączono zlesbijką.Nie zniesie tego dłużej.Utraciła wszystko, na czym jej zależało,ale nie życzy sobie, by brano ją za osobę, którą nie jest.- Nie jestem lesbijką - powiedziała spokojnie.- PocałowałamTorie, bo chciałam się ciebie pozbyć.- Kłamiesz.Głęboko zaczerpnęła tchu.Może to pomoże jej się uspokoić.- Gdybym była lesbijką, nie wstydziłabym się tego, ale nie jestem.Mówiłam ci od początku, że nie chcę za ciebie wyjść.Nie dość, żemnie nie słuchałeś, to jeszcze szantażowałeś.- Nie robiłem nic podobnego.- Nie wiem, jak to inaczej nazwać.Groziłeś, że sprzedasz ZwiętąGertrudę, jeśli nie będę ci posłuszna.Kocham tę szkołę.Niezostawiłeś mi wyboru.Napuszył się dumnie.- Masz przywidzenia! Jakbym musiał zmuszać jakąkolwiekkobietę do małżeństwa! Pochodzę z jednej z najstarszych rodzin wAnglii.Po raz kolejny uświadomił jej, jak bezcelowe są z nim kłótnie.Jeśli chodzi o zadufanie, Hugh Holroyd nie ma sobie równych.Użyłaostatniej broni, świadoma, jaki to nędzny kaliber.- Ostrzegam cię, jeśli zamkniesz Zwiętą Gertrudę, zrobię, co wmojej mocy, żeby cię zniszczyć.Grozba bynajmniej nie powaliła go na kolana.Wyszczerzył zębyw uśmiechu.- A cóż takiego możesz mi zrobić?- Powiedzieć prawdę.Wydawał się znudzony.- Wiesz, wystarczy, żebym to zrobiła.Och, nie mam takichkontaktów w świecie mediów jak ty, ale dobrze znam ColinaGutteridge'a z Lower Tilbey Standard", uczyłam córkę EvelynLumley.Evelyn ma własną audycję radiową o ogrodnictwie.Jej róże zawsze nad podziw się udają, więc ma liczną grupęwiernych słuchaczy.Przyznaję, to skromne znajomości, ale nawetmały kamyk może zacząć lawinę, a oboje są moimi dobrymiprzyjaciółmi.Z wielką chęcią przedstawią moją wersję.- Nikt im nie uwierzy - burknął.- Niczego nie udowodnisz.- Może nie.Ale nawet podejrzenia ci zaszkodzą.- Naprawdę sądzisz, że twoi przyjaciele mogą zaszkodzićczłowiekowi o mojej pozycji?- Będę walczyła taką bronią, jaką mam - oznajmiła prosto.Ku jej zadowoleniu nie był już taki pewny siebie.Może zastanowisię jeszcze raz.Wskazał drzwi.- Zejdz mi z oczu.I nie licz, że jakakolwiek porządna szkoła wAnglii cię zatrudni.Zadbam, żeby do tego nie doszło.Naprawdę jest w stanie to zrobić? Wątpiła w to, ale wiedziała, żemoże uniemożliwić jej zajmowanie takiego stanowiska, na jakie sięnajlepiej nadawała.Poczuła, że drży i uznała, że musi stąd wyjść.Nie zrobi tegojednak, dopóki nie powie mu całej prawdy.- Jesteś zadufanym, napuszonym bufonem, Hugh.Co gorsza,jesteś zły.Zwięta Gertruda zasługuje na kogoś lepszego.Francesca wyglądała przez okno na białą plażę Florydy.Pięknietu, ale tęskniła za Wynette.Ponownie skupiła się na nieprzyjemnejrozmowie telefonicznej, którą prowadziła z mężem.- Tak, kochanie, słyszałam, co mówili w wiadomościach.Jestemprzekonana, że Kenny nam to logicznie wyjaśni.W głębi duszy wcale pewna nie była i skrzywiła się słysząc, jakzazwyczaj spokojny mąż daje wyraz swojemu niezadowoleniu.Wkońcu umilkł na tak długo, że mogła się odezwać.- Przyznaję, nagranie jest obciążające, ale diuk Beddington to takiokropny człowiek.Doprawdy, Dallie, gdybyś go znał, nie znosiłbyśgo całym sercem.Jestem przekonana, że sobie na to zasłużył.Odsunęła słuchawkę od ucha, gdy bluznął nowym stekiemprzekleństw.Dzwonił z Augusty, gdzie dobiegały końca mistrzostwa.Dziennikarze prześladowali go od rana, a Francescę zżerały wyrzutysumienia.To ona wysłała Emmę do Kenny'ego.Beddingtonnajwyrazniej przyjechał do Wynette z jej powodu i jak się możnadomyślać, poszło tragicznie nie tak.Zaraz po tym, jak zobaczyła feralne nagranie z parkingu przed Roustabout", usiłowała się skontaktować z Kennym, ale telefon byłciągle zajęty.Liczyła, że Emma będzie miała na niego dobry wpływ, atu proszę, wpakowała go w jeszcze gorsze kłopoty.Nic takiego by sięnie stało, gdyby Francescę nie zachciało się bawić w swatkę, czegonie omieszkał wypomnieć jej mąż.Zadzwonił drugi telefon.Dallie nadal się pieklił.Wcisnęłaprzycisk HOLD.- Cześć, mamo, to ja.- Teddy, skarbie! Dzięki Bogu, że dzwonisz.Mam ojca na drugiejlinii.Jest nieznośny.Poczekaj.Wróciła do Dalliego.Akurat groził jej dosyć ryzykowną figurąerotyczną, gdyby jeszcze raz chciała bawić się w swatkę.- Najdroższy, nie chcę ci przerywać, ale Teddy dzwoni.Dallie umilkł, tak jak przewidywała.Ze wszystkich darów,których los jej nie poskąpił, najcenniejsza była możliwośćobserwowania miłości między ojcem a synem.Wykorzystała jego milczenie, by zakończyć rozmowę.- Szybko wracaj do domu, kochanie.- A potem, żeby go ukarać zazły humor, obniżyła głos do zmysłowego szeptu, który doprowadziłado perfekcji, zanim skończyła szesnaście lat.- Wczoraj kupiłambardzo ekskluzywny olejek do masażu.Migdałowy z domieszkądrzewa sandałowego.Z importu, oczywiście, i nieprzyzwoicie drogi.Upieram się jednak, że należy używać tylko produktównajwyższej jakości.na pewnych częściach twojego ciała.któredotkną.pewnych części mojego ciała.W słuchawce zapadła długa cisza.Kiedy Dallie się ponownieodezwał, w jego głosie pojawiła się lekka chrypka:- Wiesz, Francie, chyba zdążę na wcześniejszy samolot.Uśmiechnęła się odkładając słuchawkę.Jakby kiedykolwiek w towątpiła.- Zabiję go! - Torie przekrzyczała głośnik nawołujący pasażerówlotu 2842 do Londynu.- Naprawdę go zabiję, lady E.Gdy tylko siępojawi, rozerwę go na strzępy.Powiedz jej, Dex.Powiedz, że zawszedotrzymuję słowa.Zanim odpowiedział, serdecznie uściskał Emmę.- Kenny na pewno się z tobą skontaktuje, kiedy wszystkoprzemyśli.Emma pomyślała, że nie będzie to łatwe, skoro leci za ocean.Nadodatek jest bezdomna i bezrobotna.- Nie szkodzi.Po tym, co zaszło wczoraj wieczorem, nie zdziwięsię, jeśli do końca życia nie będzie chciał ze mną rozmawiać.Naprawdę.- Ale miała nadzieję, że będzie inaczej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]