[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tully kiwnął głową. Zdziwiłbym się, gdybyś słyszał, Książę.Jego statek nie przybył z żadnegoz mórz Midkemii.Pug i Tomas spojrzeli na siebie.Pug poczuł, jak przeszywa go lodowatydreszcz.Tomas wyraznie pobladł.Tully ciągnął dalej. Jak to się stało.możemy jedynie przypuszczać.Jestem jednak przeko-nany, że statek przybył do nas z innego świata.świata, który nie ma kontaktuz naszym zarówno w czasie, jak i w przestrzeni.Zanim ktokolwiek zdążył zadać pytanie, powiedział: Pozwólcie, że to wytłumaczę.Zmarły człowiek był chory.Gorączkował.Jego myśli błąkały się chaotycznie.Twarz Tully ego przebiegł skurcz, kiedy przypomniał sobie doznany ból. Był członkiem straży honorowej kogoś, kto w jego myślach nosił miano Wielki.Pojawiały się często sprzeczne ze sobą obrazy i nie jestem do końcapewien.Wydaje się jednak, że podróż, którą odbywali, uważano ogólnie za dość89dziwną.Zarówno ze względu na obecność Wielkiego , jak i na cel misji.Jedynąkonkretną myślą, którą zdołałem przechwycić, była ta, że Wielki nie musiał wcalepodróżować statkiem.Poza tym jedynie króciutkie i nie powiązane ze sobą obrazy.Pojawiło się jakieś miasto o nazwie Yankora.Potem straszliwy sztorm i nagła,oślepiająca jasność.Może piorun uderzający w statek? Ale nie wydaje mi się.Wreszcie myśl o kapitanie statku i towarzyszach, których fale zmyły z pokładu.I uderzenie w skały.Zawiesił na chwilę głos. Nie mam pewności, czy obrazy te pojawiały się we właściwym, chrono-logicznym porządku.Jest prawdopodobne, jak sądzę, że załoga zginęła, zanimpojawiło się oślepiające światło. Dlaczego? spytał Borric. No tak, sam wyprzedzam fakty.Wróćmy do początku.Chciałbym przedewszystkim wyjaśnić, dlaczego uważam, że człowiek ten pochodził z innego świa-ta.Xomich dorastał do wieku męskiego na ziemiach rządzonych przez wielkie ar-mie.To rasa wojowników, a ich statki kontrolują morza.ale jakie? O ile wiem,nigdzie nie istnieją nawet najdrobniejsze wzmianki o kontakcie z tym ludem.Byłyjeszcze inne wizje.Bardziej przekonywające.Ogromne miasta.O wiele większeod największych nam znanych, tych w sercu Keshu.Armie defilujące przed trybu-ną honorową w czasie wielkich świąt.Garnizony liczniejsze niż Królewska ArmiaZachodu.Algon przerwał. To wszystko ciekawe, ale nadal nie ma nic, co by dawało podstawę dotwierdzenia, że pochodzą. zawiesił głos, jakby przyznanie tego sprawiałomu trudność z drugiej strony Bezkresnego Morza!Ta perspektywa była dla niego łatwiejsza do przyjęcia niż wyobrażenie sobiemiejsca nie z tego świata.Tully zdenerwował się, że mu przerwano. Jest jeszcze więcej, o wiele więcej.Towarzyszyłem mu w majakach.Wielez nich mówiło o jego ziemi ojczystej.Wspominał stworzenia niepodobne do żad-nych, o których słyszałem czy które widziałem.Stwory o sześciu nogach, którejak woły ciągnęły wozy.I inne.Jedne z nich wyglądają jak owady czy gady, alemówią ludzkim głosem.Na jego ziemi panuje gorący klimat.Słońce jest więk-sze od naszego i bardziej zielone.Jestem pewien, że ten człowiek nie pochodziłz naszego świata.Ostatnie zdanie zostało wypowiedziane dobitnie i stanowczo.Jeżeli ktoś w salimiał jeszcze jakieś wątpliwości, teraz zostały one rozwiane.Kto jak kto, ale Tullynigdy by nie złożył podobnego oświadczenia, gdyby nie był całkowicie przeko-nany.Zapanowała cisza.Każdy rozważał w milczeniu usłyszane słowa.Chłopcy,świadomi powszechnego odczucia, obserwowali zebranych.Sprawiali wrażenie,90jakby nikt nie chciał pierwszy zabrać głosu, bo mogło to przypieczętować infor-macje kapłana na zawsze.Milczenie pozwalało je uznać za jakiś zły sen, który zachwilę przeminie.Borric wstał i podszedł w zamyśleniu do okna wychodzącegona nagi, zewnętrzny mur zamku.Spoglądał przed siebie, jakby starał się coś do-strzec.Coś, co dałoby odpowiedz na kłębiące się w myślach pytania.Odwróciłsię gwałtownie do zebranych. Jak się tutaj dostali, Tully?Kapłan wzruszył ramionami. Być może Kulgan podsunie jakąś teorię.Według mnie najbardziej prawdo-podobne jest, że odbyło się to w ten sposób: statek tonął podczas sztormu, a ka-pitan i większość załogi zginęli.Chwytając się ostatniej szansy ratunku, Wielki,kimkolwiek on jest, wzbudził zaklęcie, aby usunąć statek z obszaru sztormu lubodmienić pogodę.albo dokonał czegoś równie wielkiego.Na skutek tego sta-tek rzuciło z ich własnego świata do naszego i okręt ukazał się niedaleko naszegowybrzeża na wysokości Boleści %7łeglarza.W tamtym świecie niesiony huraganemstatek żeglował z wielką prędkością.Być może nie wytracił jej odpowiednio, prze-mieszczając się do nas.To z kolei, w połączeniu z silnym zachodnim wiatrem i zezdziesiątkowaną załogą, jeżeli w ogóle któryś z marynarzy ocalał, doprowadziłodo tego, że statek został skierowany prosto na skały.Albo po prostu ukazał sięwłaśnie na skałach, rozbijając się o nie w tej samej sekundzie, w której zaistniałw naszym świecie.Fannon pokręcił głową z powątpiewaniem. Z innego świata? Jak to możliwe?Stary kapłan rozłożył ręce. Możemy jedynie się domyślać.Ishapianie przechowują w swoich świą-tyniach starodawne zwoje.Mówi się o niektórych, że są kopiami jeszcze star-szych dzieł, a i te z kolei miały być kopiami prac jeszcze odleglejszych w czasie.Twierdzą, że oryginały można datować na czasy Wojen Chaosu.Między innymiwspomina się w nich o innych poziomach oraz innych wymiarach.Mówi sięrównież o pojęciach, których sens i znaczenie nie przetrwały do naszych czasów.Jedno wszelako pozostaje pewne i jasne, mowa jest tam o nieznanych ziemiachi ludach.Twierdzi się, że dawno temu ludzkość podróżowała do innych światówi odwrotnie, że przybywano z nich do Midkemii.Pojęcia te od wieków stanowiłycentralny punkt debat religijnych i nikt nie jest w stanie stwierdzić z całkowitąpewnością, ile prawdy kryje się w każdym z nich.Przerwał i po chwili mówiłdalej: Aż do dzisiejszego dnia.Gdybym nie ujrzał wnętrza umysłu Xomicha,nigdy bym nie zaakceptował tej teorii jako wyjaśnienia dzisiejszych wydarzeń.Teraz jednak.Borric podszedł do swojego krzesła.Stanął za nim i obiema rękoma oparł sięmocno na wysokim oparciu.91 Wydaje się to tak absolutnie niemożliwe. Ojcze, nie ulega wątpliwości, że statek i człowiek znalezli się tutaj po-wiedział Lyam.W ślad za komentarzem brata Arutha pośpieszył ze swym własnym. I trzeba ocenić, jakie są szanse, że może się to powtórzyć.Borric zwrócił się do Tully ego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]