[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Było mu cię żal".Zrozumiała, że brat miał rację.Prostolinijna Paige, dziewczyna oniebieskozielonych oczach i miękkich, brązowych włosach nie mogła sięrównać z tamtymi olśniewającymi pięknościami.Torturując sama siebie, Paigeprzeczytała załączone notki wydrukowane w kolumnie towarzyskiej kronikiSan Francisco. Nie mogę uwierzyć, że zostałem przelicytowany", stwierdziłMatt Camberlane. Naprawdę miałem ochotę na obie".Nagle odezwał się w niej głos rozsądku.Jesteś idiotką, Paige Ashton.Nie wiedziałaś, gdzie się podziać na tejscenie, a on spełnił dobry uczynek.Ktoś zapukał do drzwi i Paige szybko odwróciła zdjęcie.- No i jak ci idzie, kochanie? - W drzwiach pojawiła się Megan.Paige potrząsnęła głową i zamknęła katalog.- Nic.- To samo w winnicy.Pomagałam Trace'owi przepytać pracowników.Inic.- Megan rzuciła jej długie, zaciekawione spojrzenie.- Simon chce pójść wieczorem do kina.Wybierzesz się z nami?Paige patrzyła na siostrę, czekając, aż głos rozsądku podpowie jejnajlepsze rozwiązanie.Dobry uczynek zasługiwał na rewanż.- Chętnie, Meg.Z przyjemnością.Matt nigdy wcześniej nie został wystawiony do wiatru.Usiadł przy fortepianie i obserwował odbicie swoich palców w gładkimhebanie tańczące w resztkach blasku z kominka.Zagrał kilka taktów starej, słodko-gorzkiej piosenki Cole'a Portera.Spojrzał na telefon komórkowy leżący na pudle fortepianu, wyjątkowo dziśAnula & ponaousladanscmilczący, i walczył z pragnieniem usłyszenia głosu Paige.Może powinien strzelić sobie kolejną szkocką?Rozczarowany podszedłdo okna, przez które dochodził odgłos fal.Przygotował romantyczną scenerię.Wino, świece, ogień w kominku,smaczne jedzenie i dzwięki Ol' Blue Eyes" przenikające każde pomieszczeniez niewidocznego systemu nagłaśniającego.Matt nalał sobie drinka, na którego właściwie nie miał ochoty, i zagłębiłsię w skórzany fotel.Odstawił szklankę, nie pijąc, i kolejny raz odsłuchałwiadomość od Paige.Jej głos był suchy i poważny.Nie czuł, żeby było jejprzykro.Zwyczajna, krótka i rzeczowa informacja. Tu Paige Ashton".Tak jakby znał jakąś inną Paige. Spotkanie naszejrodziny przełożono na wieczór.Wszystkie następne informacje prześlę cimailem.Dziękuję".Co to znaczy na wieczór? Powinien tam pojechać? Zadzwonić do niej?Wysłać kwiaty? Rzucić kamieniem w okno jej sypialni?Co, u diabła, się z nim stało? Zadurzył się czy co? A teraz ona wystawiłago do wiatru.Podszedł do fortepianu i wziął do ręki telefon.Tak zwyczajnie zostawiławiadomość na sekretarce.Coś było nie tak.To niepodobne do Paige.Może cośsię stało? Może.Zaczął wybierać numer kierunkowy Napa Valley, ale przerwał iprzeczesał palcami włosy.Co się z nim działo?Usiadł przy fortepianie wpatrzony w telefon.A jeżeli coś się stało?Bo coś musiało się stać.Paige nie ma, nie zje z nim romantycznej kolacji przy świecach na patio inie zaśnie w jego ramionach.A tak bardzo tego pragnął.Tej nocy.I następnej.I.Wybrał z pamięci telefonu inny numer.- Tak? - Walker odebrał po pierwszym sygnale.W jego głosie brzmiałoAnula & ponaousladanscwyrazne zniecierpliwienie.- Cześć, tu Matt.Przyjaciel milczał przez chwilę, potem szybko wciągnął powietrze.- Co się dzieje? Z Paige wszystko w porządku? Matt poczuł ściskanie wpiersi.- Nie jestem z Paige.Myślałem, że może ty jesteś.Walker roześmiał siękrótko.- Jeśli nie błąka się po rezerwacie Pine Ridge w Dakocie Południowej,to nie.Matt zamrugał i odsunął telefon od ucha w niedowierzaniu.- Czy wasze spotkanie nie przeciągnęło się do wieczora?- Chyba masz nie najświeższe informacje, Matt, przyjacielu -odpowiedział Walker ze śmiechem.- Nasze spotkanie skończyło się przedlunchem.Zdążyłem przylecieć do domu, do Tamry.Właśnie przerwałeś namrendez-vous.- Przepraszam - wymamrotał Matt.- Musiała zmienić zdanie.- Chyba jej w tym pomogłem - powiedział Walker spokojnie.- Co takiego?- Wpadła na mnie dziś rano.Matt przełknął, spodziewając się wyrzutów.- Spędziliśmy ostatnią noc razem.- Domyśliłem się.- Co jej powiedziałeś? Walker parsknął.- Ostrzegłem ją, to wszystko.Podobnie jak ciebie.Ale ona jest dorosłąkobietą, jak już pewno zauważyłeś.Nie mogę jej kontrolować.Widocznie jednak Walker miał na nią duży wpływ.- Nie wiem, jak ci dziękować, Walkerze.- Widziałem, jak traktowałeś kobiety, które ci się podobały.Anula & ponaousladansc - Nie zraniłem nikogo rozmyślnie.- Matt przyjął pozycję obronną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]