[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jean-Claude powiedział, - ale preferuje mojejedzenie bez futra.- %7ładen problem  Micah powiedział.Micah uwolnił ramię Merle i zrobił tą magicznieszybką przemianę.Jego opalona skóra wydawała się absorbować futro jak skały wsiąkającąwodę.Stał nagi i idealny, żadnych śladów walki na tej gładkiej skórze.Ani jego ubrania anigumka w jego włosach nie przetrwały przemiany.Ale włosy opadły dziwnie dookoła jegotwarzy, jakby miał na nie wpływ fakt, że zostały związane, gdy były wciąż wilgotne.Włosybyły wciąż grube, ale otaczały jego twarz lepiej, były mniej przytłaczające, tak że mogłeśwciąż dostrzec delikatną strukturę kości i te cudowne oczy.Usłyszałam jak ktoś łapie oddech i to nie byłam ja.Nie sadzę aby to był Jean-Claude, ale niebyłam tego pewna.To nie miało znaczenia, nie chciałam wiedzieć.- Nawet nie kręci ci się w głowie?- Jean-Claude zapytał.Micah potrząsnął głową.Jean-Claude podniósł brew, obniżył oczy, walczył by kontrolować twarz, dopóki nie mógłprzyjąć idealnie pustego wyrazu, ale zajęło mu to kilka sekund.- Wyczyszczę to - wskazałruchem na swoje oblepione ubrania  zanim wezmę taki szczodry dar, jeżeli mogę?Micah przytaknął.- Nie będziesz brał kąpieli.- powiedziałam.-Pośpieszę się, ma petite.- Nigdy w całym swoim życiu nie wziąłeś szybkiej kąpieli.Asher zaśmiał się, po czym próbował to ukryć, ale tylko w połowie mu się udało.Rozłożyłdłonie.- Mon cheri, ona ma rację.- Czy mógłbym dotknąć tego po raz pierwszy pokryty tym wszystkim?Twarz Ashera natychmiast otrzezwiała, jakby ktoś przesunął przełącznik.Obrócił tą poważną,pustą twarz by spojrzeć na Micaha, który odwzajemnił spojrzenie.Jeżeli czuł sięniekomfortowo pod tym badawczym spojrzeniem, to nie okazał tego.Asher westchnął.- Sądzę, że nie.- A my mamy czekać przez godzinę, bo tyle zajmie ci moczenie się w wannie?  zapytałam.- Pośpieszę się, ma petite, daję moje słowo. Skrzyżowałam ramiona na brzuchu.- Uwierzę kiedy to zobaczę.- Ma petite, dałem słowo.- W ważnych sprawach, twoje słowo jest wspaniałe, ale kiedy przychodzi do strojenia się; niemasz poczucia czasu.- Myślałem, że to zadanie należy do kobiet.- Bobby Lee powiedział.Spojrzałam na niego i z powrotem na wampira. Nie w moim przypadku.Bobby Lee zaśmiał się, ale nikt poza nim.Rozdział 52Usiadłam na białej kanapie z nowiutką dziurą po pocisku.Micah usiadł obok mnie, aponieważ był nagi, to było& interesujące.Niekomfortowe i jednocześnie odrobinęekscytujące w tej samej chwili.Cały czas próbował ze mną rozmawiać i utrzymanie kontaktuwzrokowego okazało się trudne, co było zawstydzające.Bobby Lee i Cris stali obok mnie, poruszając się za nami i po jednej stronie, ponieważzmusiłam ich by nie chodzili tuż za mną.Po prostu nie lubię jak uzbrojeni ludzie znajdują sięza moimi plecami, jeżeli nie znam ich zbyt dobrze.Szczurołaki były tam, by mnie ochraniać.Wierzyłam że wywiązaliby się z tego zadania, ponieważ Rafael im tak nakazał, ale wciąż niechciałam aby stali uzbrojeni za moimi plecami.Merle ulokował się blisko kominka, trzymającoko na Micah i pozostałych ochroniarzach.Gil w zasadzie ukrywał się w rogu, lub niedaleko niezbyt pewny siebie facet  inni chodzili po pokoju.Poza Asherem.Usiadł na krześle naprzeciw kanapy i obserwował nas.Potrząsnął tymi wspaniałymi włosamitak, że spadły na twarz, tak że tylko ta idealna połowa była widoczna i tylko jednobladoniebieskie oko patrzyło na nas.Jego twarz nie okazywała niczego, ale wciąż mogłam poczuć ciężar jego spojrzenia, jaknaciskającą rękę.Jego twarz mogła nie okazywać niczego, ale poświęcał nam zbyt wieleuwagi.Mogłam zapytać dlaczego, ale Jean-Claude wszedł przez dziurę w zasłonach.Musiałam sprawdzić mój zegarek.Minęło tylko dwadzieścia minut.Spotykałam się z nim odblisko trzech lat; dwudziestominutowa kąpiel to był prawie cud.Oczywiście, jego czarnewłosy wciąż były wilgotne i ciężkie nie poświęcił czasu na ich wysuszenie.Miał na sobie mójulubiony szlafrok, ten czarny z ciemnymi futrzanymi lamówkami.Futro podkreślało cudownąprzestrzeń jego bladego, idealnego torsu.Szlafrok był rozchylony wystarczająco, by widocznabyła blizna w kształcie krzyża, a kiedy szedł przez pokój mogłeś złapać przez futro migawki górnej części jego brzucha.Szlafrok był bardzo luzno związany, nie w sposób w jakizazwyczaj go nosił.Miał na twarzy ten uśmiech, który mówił, że wiedział, że wygląda wspaniale iwiedział jaki wywiera to na mnie efekt, wtedy jego spojrzenie prześlizgnęło się na Micaha.Byłam wystarczająco blisko, by zobaczyć jak puls Micaha przyśpiesza, skacząc tuż pod skórąjego szyi.Próbował spotkać oczy Jean-Claude a, ale w końcu spojrzał w dół i się zarumienił.Jego reakcja sprawiła, że mój puls przyśpieszył.Spojrzałam z powrotem na Jean-Claude azbliżającego się do nas, dostrzegając fragment jego bladej stopy pod czarnym szlafrokiem,przy białym dywanie.Wyraz jego twarzy był w całości przeznaczony dla Micaha.Tosprawiło, że podniosłam się na jedno kolano, moje pośladki znalazły się przy oparciu kanapy.Poczułam się dziwnie zaborcza, prawie zazdrosna, jakbym powinna bronić honoru Micaha.Nigdy nie czułam się tak z Richardem i Jean-Claude m, ale przecież, Jean-Claude nigdy niepatrzył na Richarda w ten sposób.Ponieważ Richard zrobiłby mu krzywdę.Micah prawie zabił Jean-Claude a za obrazę, jaką Richard by odpuścił, a teraz siedział turumieniąc się, czuł się niekomfortowo, ale nie był zły [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl