[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przysiadła na ogonie i pokazała całe spotkanie z makaarami za pomocą obuswych dziwnych przednich łap jak makaar usiłował się wznieść, jak spadła naniego od przodu, przedłużając swoje nurkowanie do ostatniej chwili, aby uderzyćgo w czubek głowy zaciśniętymi pięściami. Zossstał ogłuszony, zaczął ssspadać i w końcu złamał sssobie kark, gdyuderzył o ziemię.Poleciałam za nim, aby sssię upewnić, że nie żyje, wtedy znowuzmieniłam nurkowanie w lot wznoszący.Nie patrzyła na żadnego ze znajdujących się w namiocie, utkwiła wzrok w ja-kimś niewidzialnym punkcie na ziemi. Trzeci sssię przessstraszył i próbował uciekać.Znowu wzniosssłam sssięnajwyżej jak mogłam i zanurkowałam.Był szybki, ale ja byłam jeszsze szybsza.Uderzyłam go i ssspadł mówiąc to, przekrzywiła głowę i ssskończyło sssię.To nic szczególnego.Nic szczególnego z wyjątkiem tego, że była to taktyka, którą niewiele gry-fów, jeżeli w ogóle jakiś, wypróbowało.Wyjątkowo udana taktyka.Większośćgryfów, kiedy walczyła z makaarami, pragnąc je zabić, wpijała się w grzbiet ofiaryi ściągała ją na dół albo rozszarpywała szponami.Przypominały w walce jastrzę-bia i orła, a nie sokoła.Zhaneel walczyła niczym bardzo głodny lub bardzoodważny sokół.Kiedy ten ptak chwytali gęś albo dużą kaczkę, która była odniego cięższa, strącał ofiarę! na ziemię bez użycia szponów. Zhaneel, twoja odwaga prawdopodobnie ocaliła życie wielu naszym lu-dziom i z pewnością także kilku gryfom powiedział Urtho, gdy te myśli prze-biegały przez głowę Skana. Jestem pełen podziwu i zadowolony, że komendantLoren postanowił przyprowadzić cię do mnie.Moje drogie dziecko zasłużyłaś so-bie na nagrodę.Mówiąc te słowa, sięgnął do kieszeni i wyciągnął jeden z żetonów, którychużywał zamiast medali czy odznak.Urtho uważał medale za całkowicie bezuży-48teczne; odwagę nagradzał konkretami.Ten żeton miał najwyższą możliwą war-tość: był to złoty kwadrat z mieczem po jednej stronie i słońcem z promieniamipo drugiej.Wsadził go do małego woreczka, który Zhaneel miała zawieszony naszyi.Było to akcesorium, bez którego gryfy nie mogły się obejść.Za tę szczegól-ną nagrodę gryfica mogła otrzymać w obozie dosłownie wszystko, od pięknegonamiotu po ekskluzywne całomiesięczne usługi osobistego hertasi.Mogła też jązachować i dołożyć do innych.Skan miał na przykład otwarty rachunek u Ge-stena, którego usługi dzielił z Bursztynowym %7łurawiem.Zanim wyruszył na tęostatnią wyprawę, był mu dłużny kilka miesięcy do przodu i Gesten byłby bardzobogatym hertasi, gdyby wojna się skończyła. Jednakże zdradz mi dziecko jedną rzecz ciągnął Urtho, utkwiwszyw niej wzrok, podczas gdy Loren promieniował zadowoleniem, a młoda gryficawyjąkała podziękowania kim są twoi rodzice? I kto oprócz nich cię szkolił? Nie mam już rodziców odparła. Zmarli, gdy byłam jeszcze pisssklę-ciem, nie mam też rodzeństwa.Rozczarowanie Urtho było widoczne nawet dla Skana; nie będzie jej podob-nych, chyba że się z kimś sparzy.Zanim zdążył ją wypytać o to, kto ją trenował,skoro nie byli to jej rodzice, do namiotu wpadł jeden z jego adiutantów z okrzy-kiem: Lordzie Urtho, kontratak w Przełęczy Stelvi.Więcej nie musiał mówić; Urtho natychmiast się podniósł i ruszył biegiem zachłopakiem, burząc swoją misternie ułożoną z siwych włosów fryzurę, i zniknąłw ciemnościach.Nie po raz pierwszy Urtho opuszczał Skana w ten sposób i prawdopodob-nie nie po raz ostatni.Skandranon wiedział, co robić.Próbując wyglądać godniei pewnie mimo ran i bandaży, zapanował nad sytuacją. Panie komendancie, dziękuję panu za przyprowadzenie tutaj Zhaneel powiedział, unosząc głowę, a potem lekko skłaniając ją ku Lorenowi. Dopełniłpan, a nawet wyszedł poza zakresss zwykłych obowiązków i gdyby Urtho nie byłzmuszony nasss opuścić, z pewnośśścią sssam by to panu powiedział.Miał nadzieję, że Loren właściwie to zrozumie i tak też się stało. Dziękuję, Czarny Gryfie odparł, a potem ciągnął ze szczerością, któraniekoniecznie była powszechna wśród komendantów. Trochę to trwało, zanimnauczyłem się jak najlepiej wykorzystywać zdolności nieludzi, ale mam nadzieję,że sukces Zhaneel okaże się zwiastunem większej liczby takich zwycięstw.Teraz,jeśli pozwolicie, muszę was opuścić, bo przecież wieści z Przełęczy Stelvi dotycząnas wszystkich.Odwrócił się do Zhaneel. Szeregowy Zhaneel, przez następne dwa dni jesteście na oficjalnym urlo-pie.Zawiadomię waszego dowódcę i mam nadzieję, że dobrze wykorzystacie swójzasłużony odpoczynek.Loren odwrócił się i odsunął klapę namiotu, podążając za Urtho w ciemną49noc, chociaż zrobił to bardziej godnym krokiem niż jego zwierzchnik.Skan miał nadzieję, że wyjście ludzi odpręży trochę Zhaneel, ale nadal byławyraznie przerażona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]