[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. O Boże, nie ugryzą mnie? przestraszyła się. Nie, idz do domu polecił. Tylko nie biegnij, idzspokojnie. Dziękuję, dobranoc szepnęła uśmiechając się. Do jutra odpowiedział.Klara nie mogła ze złości zasnąć i gdy usłyszała, że przeddomem coś się dzieje, zerwała się z łóżka, stanęła za firanką izauważyła ich oboje w szlafrokach.Brenda wracała bardzozadowolona, on uśmiechał się do niej.Klara przypuszczała, żemusiało coś między nimi być, po to ją wpuścił do swego domku,a psy wyszedł puścić prawie nago, no i o uśmiech u niego teżbardzo ciężko.Brenda weszła do domu i dopiero, gdy zamknęła za sobądrzwi wejściowe Ben wrócił do siebie.Poszła na górę i cichutkootworzyła drzwi do swego pokoju.W pokoju paliła się tylkolampka, Lara spała w jej pościeli.Brenda uśmiechnęła się doniej, mimo, że ta spała.Zajrzała do Billego, przykryła go ipołożyła się obok dziewczyny. No i jak, udało się? dziewczyna przebudziła się nachwilę, odwracając się do Brendy. Tak, Ben jest wspaniały, sama nie potrafiłabym sobie ztym poradzić. Cieszę się, mogę tu już spać? Oczywiście uśmiechnęła się Brenda.Lara przytuliła siędo jej ramienia i spała dalej.Brenda nie mogła zasnąć,wpatrzona w sufit zastanawiała się jak tą parcelę urządzi.Byłaszczęśliwa, kamień spadł jej z serca.A wszystko dzięki Benowi,jest mu bardzo wdzięczna, że jej pomógł.Jest zupełnie inny niżgo znała.Czy tylko dla pozorów jest takim twardym, zimnymgburem, na co dzień, co kryje się pod tą nieprzychylną powłoką.Wspaniale całuje.Może wcale, nie jest taki jak go widziała dotej pory.Ale nie może myśleć o nim, najważniejsze jest to, żeudało się jej to kupić.* * *Brenda dokumenty parceli otrzymała od Bena wponiedziałek, trzy dni pózniej była bardzo zadowolona.Od razupołączyła się z Kate i przekazała wszystkie dane Perkinsom.Chciała żeby wynajęli ekipę remontową i by ci wyremontowalidom, na co przekazała im dwadzieścia tysięcy.Tak też zrobili.Idwa tygodnie pózniej przeprowadzili się, tak, więc o ich gruntpod nogami nie martwiła się już, a budynki gospodarczewyremontują pózniej, kiedy będzie mogła wziąć kilka dniurlopu, by jechać tam i porządnie się wszystkiemu przyjrzeć.Do sprawy licytacji nie wracali, Ben nie pytał a ona niezamierzała go informować.Jednak stosunki Klary z Brendąstały się nie do zniesienia, nienawidziła tej dziewczyny.Wciążjej ubliżała, choć Brenda nie bardzo wiedziała, o co kobieciechodzi.* * *Minęły kolejne dwa tygodnie, ale od kilku dni, po tym jakna Billego nakrzyczała i pokłóciła się z Benem o chłopca, obajrobili jej na złość.Bill nawet postawił jej warunek, albo ona zgodzi się na to,co mówi wujek, albo nie będzie się uczył i powie dziadkowi byten ją zwolnił.Nie znając prawdziwych zamiarów Billego,wierzyła, że chłopak naprawdę się zmienił.Czasami nawet onasama chwaliła go, bo był tak grzeczny.Co prawda czasami zczymś wyskakiwał, ale ona wtedy winiła za to nie chłopaka aBena, z którym Bill spędzał bardzo dużo czasu, wiedziała, żemają swoje tajemnice i swoje męskie sprawy.Brenda im wybaczała wiele psot, jakie jej przez ten czassprawili, ale to co dziś zrobili sprawiło, że wściekła wyszła zeswego pokoju, było po dziesiątej wieczorem.Szybkim krokiemschodziła na dół, zakładając po drodze długi, jedwabny szlafrok.Wyszła z domu i pewnym krokiem udała się do budynkuznajdującego się naprzeciwko.Nie pukając otworzyła drzwi istojąc w nich powiedziała zdenerwowana. Wiem, że to jest wasza robota! O czym mówisz? zapytał zdziwiony odwracając się odtelewizora, w którym oglądał walkę bokserską. O czym? spytała i dochodząc do fotela na którymsiedział, dodała Nie udawaj idioty. Nie wiem, o co ci chodzi! odpowiedział obojętnie,spojrzał znów w ekran. Może mi powiesz? Idz do mnie i zobacz, co jest w mojej pościeli? poleciła.Ben zastanawiał się chwilę zrozumiał, że Bill mimo jego próśb,znowu wykręcił jakiś przykry numer
[ Pobierz całość w formacie PDF ]