[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Seb zaczÄ…Å‚ coÅ› mówić, lecz ze zgrozÄ… pojÄ…Å‚, że jest już za pózno anioÅ‚ ujrzaÅ‚ stojÄ…cegoprzy nim Mike a.ZmrużyÅ‚ Å›wietliste oczy i zaatakowaÅ‚ z jeszcze wiÄ™kszÄ… furiÄ…, usiÅ‚ujÄ…c siÄ™przedrzeć.Nie! AnioÅ‚owi Seba udaÅ‚o siÄ™ jakoÅ› odeprzeć atak.Przeciwnik zatoczyÅ‚ koÅ‚o i niepróbujÄ…c siÄ™ Å‚Ä…czyć z Mikiem, z impetem runÄ…Å‚ prosto na niego.Seb natychmiast przejrzaÅ‚ chytry plan stwora.WiedziaÅ‚, że to puÅ‚apka, lecz nie mógÅ‚dopuÅ›cić do skrzywdzenia Mike a, który staraÅ‚ siÄ™ mu przecież pomóc.Jego anioÅ‚ rzuciÅ‚ siÄ™, byosÅ‚onić chÅ‚opaka, tak jak przedtem osÅ‚aniaÅ‚ dziewczynkÄ™.RozpostarÅ‚ skrzydÅ‚a i nie dopuszczaÅ‚atakujÄ…cego drapieżcy.Mike nie przestawaÅ‚ trajkotać, nieÅ›wiadomy rozgrywajÄ…cego siÄ™w powietrzu dramatu.Ludzkie serce Seba waliÅ‚o jak mÅ‚otem.WÅ‚ożyÅ‚ rÄ™kÄ™ do tylnej kieszeni dżinsów i wyjÄ…Å‚z niej nóż sprężynowy.Tak jak przewidziaÅ‚, anioÅ‚ ruszyÅ‚ prosto na niego, podczas gdy anielska postać Seba dalejosÅ‚aniaÅ‚a Mike a.Seb bez namysÅ‚u zrobiÅ‚ unik przed jego rozczapierzonymi dÅ‚oÅ„mii otworzywszy nóż, zamachnÄ…Å‚ siÄ™ nim w kierunku aureoli, zanim potwór zdążyÅ‚ go uderzyćskrzydÅ‚em.Ostrze zalÅ›niÅ‚o bielÄ…, przecinajÄ…c Å›wietliste jÄ…dro.Przez jednÄ… okropnÄ… sekundÄ™ ramiÄ™Seba paliÅ‚o go żywym ogniem.Potem nastÄ…piÅ‚a eksplozja Å›wiatÅ‚a, która zwaliÅ‚a go z nóg,i przenikliwy wrzask ginÄ…cego anioÅ‚a.Koniec.Seb leżaÅ‚ na chodniku, oddychajÄ…c z trudem, podczas gdy migotliwe resztki stworaunosiÅ‚y siÄ™ nad taÅ„czÄ…cymi.SprowadziÅ‚ z powrotem swojego anioÅ‚a, radujÄ…c siÄ™ poczuciem, żejest w nim bezpieczny.DokonaÅ‚ tego.W jakiÅ› sposób udaÅ‚o mu siÄ™ osiÄ…gnąć cel.Naraz pomyÅ›laÅ‚o dziewczynie półaniele, a pewność, że ona żyje i wciąż jest szansa na spotkanie z niÄ…, byÅ‚a jakÅ‚yk chÅ‚odnej, krystalicznie czystej wody. Ee& Seb? Mike przykucnÄ…Å‚ przy nim. Powiedz mi, że to byÅ‚ ludowy taniecmeksykaÅ„ski, co? I że nie zaczÄ…Å‚eÅ› skakać, wymachujÄ…c tÄ… kosÄ… bez żadnej sensownejprzyczyny&Seb uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i usiadÅ‚ z wysiÅ‚kiem.Wciąż jeszcze Å›ciskaÅ‚ w rÄ™ku nóż sprężynowy;zamknÄ…Å‚ go teraz i wsunÄ…Å‚ do tylnej kieszeni.WziÄ…Å‚ od Mike a butelkÄ™ piwa i pociÄ…gnÄ…Å‚ bardzodÅ‚ugi Å‚yk. Tak, to byÅ‚ taniec powiedziaÅ‚ do wtóru zawodzÄ…cych Å›piewaków i brzÄ™czenia gitar.Nasz piÄ™kny taniec ludowy.Mike potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i usadowiÅ‚ siÄ™ po turecku na chodniku obok Seba. Wy, Meksykanie, jesteÅ›cie niezle porÄ…bani. Ale nas lubisz. No tak& Pewnie też jestem porÄ…bany.Seb patrzyÅ‚ na tancerzy, chÅ‚onÄ…c drgajÄ…ce kolory ich aur, i wiedziaÅ‚, że niebawem bÄ™dziemusiaÅ‚ starannie przemyÅ›leć to, co wÅ‚aÅ›nie zrobiÅ‚.Zawsze sobie wmawiaÅ‚, że anielski dotyk daje ludziom także coÅ› pozytywnego, lecz jeÅ›linaprawdÄ™ w to wierzyÅ‚, to dlaczego staraÅ‚ siÄ™ chronić przed nim każdego, kogo mógÅ‚ ochronić?Dlaczego zaryzykowaÅ‚ życie dla tej niñita, kiedy po raz pierwszy od urodzenia byÅ‚ bliskiodnalezienia tego, na czym mu najbardziej zależaÅ‚o? Gdyby pozwoliÅ‚ stworowi pożywić siÄ™energiÄ… maÅ‚ej żebraczki, byÅ‚aby szczęśliwa na wieki, bez wzglÄ™du na to, jak bardzo zostaÅ‚abyuszkodzona.Ale teraz przynajmniej dostaÅ‚a szansÄ™.Być może zdoÅ‚a odejść z ulicy i znajdzietrwalsze szczęście niż to, jakie mógÅ‚ jej dać dotyk anioÅ‚a.Seb potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… ze zdumieniem,gdy uÅ›wiadomiÅ‚ sobie prostÄ… prawdÄ™ jeÅ›liby musiaÅ‚, postÄ…piÅ‚by tak samo. Aadny wieczór zauważyÅ‚ Mike, poklepujÄ…c siÄ™ rytmicznie w udo. CaÅ‚a ulica taÅ„czyi jeszcze te latarnie& Bardzo przyjemnie. Owszem zgodziÅ‚ siÄ™ Seb.Nie pojmowaÅ‚ swojej motywacji, ale chyba nie miaÅ‚o to znaczenia.Ukradkiem siÄ™gnÄ…Å‚ dokieszeni i dotknÄ…Å‚ fotografii, gÅ‚adzÄ…c opuszkiem palca Å›liskÄ… ramkÄ™.WiedziaÅ‚, że jegodziewczyna półanioÅ‚ go zrozumie, zapewne znacznie lepiej niż on samego siebie.WyczuwaÅ‚ jejwspółczucie, zarówno dla niego, jak i dziewczynki; okiem umysÅ‚u widziaÅ‚ ciepÅ‚o w jej zielonychoczach.OdetchnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko, napawajÄ…c siÄ™ poczuciem niezwykÅ‚ej bliskoÅ›ci z niÄ….PotrzebowaÅ‚ jej,odkÄ…d siÄ™gaÅ‚ pamiÄ™ciÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]