X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomyślał jednak, żemoże dane mu będzie posłuchać czegoś jeszcze lepszego.Obudził Amparo.Gdy się ubierała, zabrał futerały z instrumentami.NamówiłaCarlę do opuszczenia Zwiętej Infirmerii i razem udali się do Porto delle Galere.Tam kobietyzagrały specjalnie dla niego, pod gołym niebem, na którym nie pojawił się jeszcze szczupłyksiężyc, a Skorpion osuwał się ku południowemu krańcowi świata.Płakał w ciemności,słuchając ich muzyki, a jego serce znowu było pełne.Odżył w nim duch.Takie chwile sąokruchami wieczności, perłami na dnie niezbadanego oceanu.Niech jutro przyniesie, cozechce, myślał.I tak nie istnieje.Tylko chwila obecna liczy się w całej wieczności, a skorotak, to może się uważać za szczęśliwca  w końcu otacza go nieskończone piękno. Poniedziałek, 20 sierpnia 1565 - Wzgórze CorradinoZabrawszy swoją porcję grochu i kawałek chleba, Orlandu pobiegł na skrajpłaskiego szczytu wzgórza, żeby popatrzeć na bitwę.Nie on jeden miał taki zwyczaj  trudnobyło oprzeć się emocjom takiego widowiska, więc i tym razem podziwiał je wraz z całą grupąstajennych.Sandżak Czeder, jeden z najsłynniejszych walczących dowódców Sulejmana,poprowadził osiem tysięcy janczarów do zmasowanego ataku na fort Zwiętego Michała.Wchwili, gdy Orlandu dołączył do swych kolegów, nad szańcami po raz kolejny powiewałytureckie sztandary.Jedwabne płachty widać było mimo gęstego dymu i płomieni, ale wsłońcu błyskały też pancerze chrześcijańskich rycerzy.Ich odwaga, podobnie jak dzielnośćjego maltańskich braci, wyciskała łzy z oczu Orlandu, choć z niemałym podziwem patrzył teżna determinację janczarów.Tannh�user był przecież kiedyś jednym z nich.Teraz zaś stałpewnie gdzieś na murach, po stronie chrześcijan.Każdy z sipahów posiadał co najmniej dwa zapasowe konie.Zgodnie z tradycjąsięgającą czasów Temudżyna, Abbas miał ich aż pięć.Orlandu nie miał prawa zbliżać się dotych ostatnich, były to bowiem najszlachetniejsze rumaki w całej armii, ale opiekował sięwieloma mniej cennymi wierzchowcami i uczył się czerpać przyjemność z tego zajęcia.Wporównaniu ze skrobaniem galer była to wręcz fraszka.Nie tak dawno nauczono go, jaknależy czyścić i przycinać końskie kopyta i teraz uważał się już za fachowca we wszelkichaspektach pracy stajennego.Dotychczas kawaleria nie brała udziału w walkach, z czegonawet się cieszył, bo doskonale rozumiał, po co sipahom zapasowe konie: zwierzęta mogłyucierpieć równie straszliwie jak ludzie.%7łałował, że nie ma przy nim Tannh�usera.Za każdymrazem, gdy chciał się wypróżnić, wydobywał najpierw złoty pierścień  było to prostsze, niżmu się wydawało  oczyszczał go i wkładał na palec choć na tę chwilę, dopóki nie skończył.Tylko wtedy czuł, że Tannh�user jest blisko.Turcy, jak się przekonał, byli porządnymi ludzmi, niemal tak odważnymi jakrycerze maltańscy.Abbas wprost emanował majestatem.Anatolijscy żołnierze, którychkońmi się opiekował, przynosili mu ciastka z migdałami w nagrodę za dobrą pracę.Oczywiście dostawał czasem i kopniaki, ale nie miało to nic wspólnego z codziennąbrutalnością życia w porcie.Pewien stajenny z Rumelii, nieco starszy od niego, spróbował razzabrać mu ciastko, a Orlandu omal nie roztrzaskał mu czaszki podkową.Od tamtej pory miałświęty spokój, a starszy stajenny, Serb, nawet pochwalił go porozumiewawczymmrugnięciem.Usłyszał też od niego słowo dewszirme i zastanawiał się, co może oznaczać. Na co dzień zaś, zgodnie ze wskazówkami Tannh�usera, nosił się jak mężczyzna i był dumnyze swoich manier.Przyłączał się do muzułmanów, gdy się modlili, i naśladował wszystkie ichgesty.Z czasem polubił nawet zawołania muezzinów.Nocą modlił się do Jezusa i JanaChrzciciela, błagając, by nie skazywali go na potępienie jako niewiernego.O dziwo jednak,nie czuł się jak oszust ani wtedy, gdy modlił się do Jezusa, ani wtedy, gdy wzywał Allaha.Jego nowe życie było więc całkiem znośne, zwłaszcza że przecież powtarzał krokiswego mistrza.Stawał się  człowiekiem światowym.O podróży do Stambułu myślał raczej zpodnieceniem niż z lękiem.Jeżeli czuł czasem ból albo smutek, to głównie z powodu rzezitrwającej na równinie, która ciągnęła się niemal nieprzerwanie od trzech dni.Pozostalistajenni podobnie jak Orlandu obserwowali bitwę z mieszanymi uczuciami.%7ładen z nich niebył rodowitym Turkiem  byli wśród nich przede wszystkim Albańczycy, Trakowie,Bułgarzy, Madziarzy i Serbowie.Wszyscy żywili w głębi duszy mniejszą lub większąnienawiść do Turków i po cichu życzyli zwycięstwa Religii, choć podobnie jak Orlandu nierozmawiali na ten temat.Jeden z Serbów wskazał na sztandar ze znakiem czerwonej ręki,który łopotał na jednej z drabin opartych o mury Zwiętego Michała. Sandżak Czeder  powiedział młodzik.Sandżak poprzysiągł, że wezmie fort Zwiętego Michała albo zginie w walce.Orlandu odmówił bezgłośnie modlitwę za admirała del Monte.Gdzieś z tyłu rozległ sięchrapliwy okrzyk i chłopak odwrócił się szybko.Starszy stajenny wzywał ich do pracy.Orlandu po raz ostatni spojrzał na toczącą się w oddali bitwę.Na murach twierdzy roiło się odTurków. Poniedziałek, 20 sierpnia 1565 - Stajnie wielkiego mistrza  OberżaAngielskaHiszpanka była nawet pociągająca.Niewielu mężczyzn o wyrafinowanym guścienazwałoby ją ładną, dziwnie bowiem wyglądała i dziwne było jej zachowanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl

  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.