[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przepraszam powiedziaÅ‚em najÅ‚agodniej, jak umiaÅ‚em.PodciÄ…gnęła pod szyjÄ™ stary, dziurawy pled, kulÄ…c siÄ™ na starej skrzyni sÅ‚użącej jej zalegowisko. Nie zrobisz mi krzywdy, prawda? zapytaÅ‚a. Naturalnie.Z maksymalnie przyjaznÄ… minÄ… zrobiÅ‚em krok do przodu.ZadygotaÅ‚a.CofnÄ…Å‚em siÄ™ doprogu.ZobaczyÅ‚em na jej twarzy ulgÄ™.PostanowiÅ‚em tam pozostać. Nie miaÅ‚em pojÄ™cia, że tu Å›pisz, chciaÅ‚em siÄ™ tylko napić. sumitowaÅ‚em siÄ™nieskÅ‚adnie.PopatrzyÅ‚a na mnie tak uważnie, że poczuÅ‚em siÄ™ jak u rentgena. JesteÅ› dobrym czÅ‚owiekiem.Nie powiesz nikomu, że tu jestem? Nikomu, prawda?KiwnÄ…Å‚em gÅ‚owÄ….I choć cisnęły mi siÄ™ na usta najrozmaitsze pytania, wskazaÅ‚emwzrokiem książkÄ™. Co czytasz? Dialogi Platona. Nadal wyczuwaÅ‚em w jej gÅ‚osie ogromne napiÄ™cie i wyraznÄ… niechęćdo kontynuowania rozmowy.Trudno! WycofaÅ‚em siÄ™ taktownie, nie mówiÄ…c nawet dobranoc.IVZAPAZNICYKiedy powieść ZapaÅ›nicy ukazaÅ‚a siÄ™ po raz pierwszy, MikoÅ‚aj SÅ‚ysz okreÅ›liÅ‚ ten gatunekliteratury pornografiÄ… poprawno-politycznÄ….ByÅ‚a to jednak opinia odosobniona.Możedlatego, że książka pojawiÅ‚a siÄ™ na naszym rynku już jako Å›wiatowe arcydzieÅ‚o.HenrykBarski zadbaÅ‚, aby premiera przekÅ‚adu niemieckiego o miesiÄ…c ubiegÅ‚a druk w Polsce.Toteżnim elegancko wydany tom (w dwóch edycjach skórkowej i broszurowej) trafiÅ‚ u nas do rÄ…kchÅ‚opa, robotnika i inteligenta pracujÄ…cego, zdążyÅ‚y już rozcmokać siÄ™ nad nim euroliterackiewyrocznie, z Rozenkrancem-Różyckim na czele.Polskim recenzentom wypadÅ‚o jedynieprzyklasnąć opinii renomowanych krytyków zachodnich, a jeÅ›li ktoÅ› miaÅ‚ nawet odrobinÄ™odrÄ™bne zdanie, wolaÅ‚ zachować je dla siebie.Nie ulegaÅ‚o wÄ…tpliwoÅ›ci, że ZapaÅ›nicy mogli i powinni czytelnika szokować.PoczynajÄ…cod osoby narratora byÅ‚ nim sekcyjny stół ( niejedno ciaÅ‚o na mnie rżniÄ™to opowiadaÅ‚), poostre sceny erotyczne, w wykonaniu pary pederastów, rozgrywajÄ…ce siÄ™ pod portretem SercaJezusowego, w maÅ‚ym zrujnowanym koÅ›cioÅ‚ku opodal Wadowic wszystko wydawaÅ‚o siÄ™wykoncypowane tak, by drażnić profanów, a podlizać siÄ™ wtajemniczonym.ZdajÄ™ sobie sprawÄ™, że jestem pÅ‚aszczyznÄ… przeistoczenia, polem transmutacji namnie Å›wiÄ…tynia ludzkiego ciaÅ‚a zmienia siÄ™ w stos ochÅ‚apów.Nie potrafiÄ™ siÄ™ tymwzruszać, nie mam zmysÅ‚u powonienia, a co do smaku, nie lubiÄ™ tylko, jeÅ›li ktoÅ› gasi namym blacie papierosy lub przykleja od spodu kulki gumy do żucia, na moment przedpuszczeniem pawia inicjuje swÄ… opowieść narrator.Powieść rozpoczyna siÄ™ na przeÅ‚omie tysiÄ…cleci w niewielkim laboratorium na zachodniejrubieży Polski, w którym Uwe i Fritz Schenkowie, dwaj modni, niemieccy artyÅ›ci,specjalizujÄ…cy siÄ™ w preparowaniu ludzkich zwÅ‚ok w celu wystawienniczym, zlokalizowaliswoje atelier.Ojciec i syn, osiÅ‚kowaci rudzielcy, każdy cÄ™tkowany jak ocelot, przy czymojca, prócz naturalnego pigmentu, pokrywaÅ‚ dodatkowo archipelag plam wÄ…trobowych, niechwalili siÄ™, że ich firma UFS może poszczycić siÄ™ dÅ‚ugoletnim stażem.Uwe SchenkterminowaÅ‚ jeszcze w Auschwitz, pod fachowym okiem doktora Mengele.I stół-narrator byÅ‚tego Å›wiadkiem.Fritz, urodzony grubo po wojnie absolwent monachijskiej Kunstschule, znakomiciewpisaÅ‚ siÄ™ w rodzinnÄ… tradycjÄ™.EgzystencjÄ™ caÅ‚ej trójki w goÅ›cinnej Polsce zakłóciÅ‚ pewien incydent i nie chodziÅ‚obynajmniej o protesty antyfaszystów, z tymi nauczyli sobie radzić przy pomocy adwokatów, atakże dziÄ™ki wsparciu nadodrzaÅ„skich tubylców, dla których inne firmy należące doSchenków byÅ‚y bezcennymi miejscami zatrudnienia.Mroznego styczniowego dnia do ichlaboratorium, w ramach Å›wieżej dostawy, przywieziono zwÅ‚oki dwóch starców, pochodzÄ…ce zdwóch różnych części niedawno zjednoczonych Niemiec z hospicjum spod Hanoweru idomu opieki z Lipska.Fritz umieÅ›ciÅ‚ obu klientów na stole, ale nim przystÄ…pili do roboty,jego ojciec wydaÅ‚ przerazliwy okrzyk, a skalpel wypadÅ‚ mu z rÄ™ki.Co gorsza, ugrzÄ…zÅ‚ nasztorc w szparze drewnianej podÅ‚ogi.ChwilÄ™ potem Uwe straciÅ‚ przytomność, a osuwajÄ…c siÄ™na podÅ‚ogÄ™, nadziaÅ‚ siÄ™ na sterczÄ…cy skalpel, który rozoraÅ‚ mu wnÄ™trznoÅ›ci.ZmarÅ‚ po trzechdniach koszmarnych mÄ™czarni.Bywa!W majakach agonalnych powróciÅ‚ do Uwego obraz olimpiady w Berlinie, którÄ… Å›ledziÅ‚jako nastolatek.Na jednej z kronik zarejestrowano zapaÅ›nicze zmagania aryjskiego blondynaGuntera Herzoga z Polakiem krÄ™pym czerniawym przystojniakiem, któremu nieforemny nosdodawaÅ‚ swoistego wdziÄ™ku Stefanem Majewskim.Zapasy należaÅ‚y do najstarszych dyscyplin olimpijskich.Rozgrywane już od pierwszejnowożytnej olimpiady w Atenach, przywoÅ‚ywaÅ‚y obraz antyku znacznie bardziej namacalnieniż obrazy utrwalone na wazach czy w potrzaskanych mozaikach.Wraz ze zmaganiemspoconych ciaÅ‚ antyk powracaÅ‚ w caÅ‚ym swym bogactwie.Nie wykluczajÄ…c pewnychwstydliwych szczegółów.Zażarty pojedynek przyniósÅ‚ sukces Niemcowi.Fotografia decydujÄ…cego rzutu na matÄ™obiegÅ‚a niemieckÄ… prasÄ™ i dostarczyÅ‚a sporej satysfakcji rodzicom Uwego.W konflikcie rasnadczÅ‚owiek pokonaÅ‚ podczÅ‚owieka.W dodatku pobity Polak byÅ‚ %7Å‚ydem.ZÅ‚agodziÅ‚o to niecopózniejszÄ… gorycz porażki, w nastÄ™pnej walce bowiem faworyt gospodarzy ulegÅ‚ potężnemuAmerykaninowi.Zdecydowanie mniej powodów do radoÅ›ci mieliby hitlerowscy ideolodzy, a także rodzinaSchenków, gdyby mogli poznać pewne nastÄ™pstwa tej walki, kiedy fizyczny kontakt na macieprzerodziÅ‚ siÄ™ w bardziej intymne zbliżenia na gruncie prywatnym.Herzog starannie ukrywaÅ‚ten aspekt swego życia, byÅ‚ zdeterminowanym homoseksualistÄ….Zapewne wskutekgenetycznego żartu jego przeciwnik też.Czy dotyk na macie wyzwoliÅ‚ obopólnÄ… skÅ‚onność trudno dociec? W każdym razie to, co rozegraÅ‚o siÄ™ póznym wieczorem pod prysznicami, a comożna by uznać za jednorazowy wybryk lub niekonwencjonalne koleżeÅ„skie podsumowanierozgrywki, miaÅ‚o swój ciÄ…g dalszy.ZapaÅ›nicy spotkali siÄ™ jeszcze kilka razy namiÄ™dzynarodowych zawodach, poza tym spÄ™dzili wspólnie po parÄ™ dni raz w Polsce, a raz naMaderze.Nie byÅ‚o to Å‚atwe w czasach obowiÄ…zywania narodowego purytanizmu.Obaj usilnieskrywali swojÄ… seksualnÄ… orientacjÄ™.W roku 1938 podczas kryzysu czeskiego Gunter dostaÅ‚powoÅ‚anie do wojska.We wrzeÅ›niu 1939 podobne powoÅ‚anie trafiÅ‚o do rÄ…k Majewskiego.ByÅ‚o jednak zbyt pózno, żeby Stefan mógÅ‚ dotrzeć do swej jednostki i podzielić los kolegów,którzy po kampanii, internowani przez Rosjan, trafili do obozu w Kozielsku.Kontakty zapaÅ›ników ulegÅ‚y przerwaniu.ZdawaÅ‚o siÄ™ definitywnie.Jednak przekorny loso nich nie zapomniaÅ‚.W 1944 roku Obersturmführer SS Günter Herzog trafiÅ‚ doKoncentrazionlager Auschwitz.Od ponad czterech lat przebywaÅ‚ tam jego kochanek Stefan.Majewski przeżyÅ‚, ponieważ w odróżnieniu od wiÄ™kszoÅ›ci swych rodaków od razuwÄ™drujÄ…cych do szeolu, znalazÅ‚ siÄ™ w komandzie zajmujÄ…cym siÄ™ odzyskiwaniem użytecznychczęści zwÅ‚ok.Golono wÅ‚osy, wyrywano zÅ‚ote zÄ™by.BezpoÅ›rednim zwierzchnikiem tej grupybyÅ‚ Oberscharführer Uwe Schenk.Spotkanie byÅ‚ych sportowców na placu apelowym dla obubyÅ‚o szokiem.Uwe choć mógÅ‚ je obserwować, dopiero z perspektywy pózniejszych zdarzeÅ„zorientowaÅ‚ siÄ™, że w miejscu zagÅ‚ady odżyÅ‚a miÅ‚ość nieznajÄ…ca granic, niezależna odreżimów, ras, narodowoÅ›ci, a tym bardziej pÅ‚ci.Wkrótce potem Herzog organizuje ucieczkÄ™ przyjaciela.Przez caÅ‚y Å‚aÅ„cuch poÅ›rednikówznajduje mu lokum u Polaków w pobliżu Wadowic i z kochankiem spotyka siÄ™ wopuszczonym koÅ›ciółku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]