[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oddziałom angielskim towarzyszyły całe rodziny wraz zesłużbą, które zakwaterowano na terenie garnizonu brytyjskiego podKabulem.Dotychczasowy władca afgański został skazany nawygnanie do Indii, co miało zapobiec ewentualnym próbomponownego porozumienia afgańsko-rosyjskiego i raz na zawszerozwiązać problem tego kraju.Plan Londynu polegał na stworzeniupewnego rodzaju rządu marionetkowego z szachem Szują na czele, cojednak okazało się niewykonalne.Nadmiernie wysokie podatki ihulaszczy tryb życia oficerów brytyjskich wywoływałyniezadowolenie ludności afgań-skiej, tak że niebawem zaczęty się ataki ze strony partyzantów.Corazczęściej dochodziło do krwawych potyczek zbrojnych i wreszcie napoczątku 1842 roku Anglicy, chcąc nie chcąc, zdecydowali się naodwrót i opuszczenie garnizonu.Podczas przeprawy przez PrzełęczChajberską cały brytyjski tabor wojskowy wraz z kobietami i dziećmi,kilkakrotnie nękany, został wycięty w pień.- Wydaje mi się, że konflikt z Rosją zostanie wykorzystany jakopretekst do ponownej napaści na Afganistan - powiedział Szarif.- Tahańba ostatniej porażki będzie wkrótce pomszczona, chyba nikt w tonie wątpi.-Jednak wobec Rosji słychać, jak dotąd, jedynie ostrzeżenia-zaoponował Aidan.- O otwartym wypowiedzeniu wojny nie mamowy.Szarif zmrużył oczy, ale powstrzymał się od odpowiedzi.W krótkimczasie po owym tragicznym zdarzeniu na Przełęczy ChajberskiejAnglicy zorganizowali ekspedycję karną i zmierzając do Kabulu,zniszczyli po drodze tamtejsze fortyfikacje i wiele osad.W samym zaśKabulu, gdzie partyzanci afgańscy zdołali już przejąć władzę, generałPollock w odwecie kazał zrównać z ziemią cytadelę i bazar.Przez dwadni trwały potem rozbój i grabieże dokonywane przez brytyjskieoddziały ekspedycyjne, które po wszystkim wycofały się zAfganistanu do Indii.- Nie potrafię dostrzec w tym niczego poza bezsensowną żądząwładzy - dodał Aidan.- I pragnieniem zagarniania coraz większychterytoriów obcego kraju.Brian wykrzywił twarz w pociesznym grymasie.- Nie powtarzaj tego czasem przy majorze Thackerym, bo jeszcze cięoskarży o zdradę stanu.A przede wszystkim zapyta - skoro masz takipogląd na sprawę - dlaczego robisz to, co robisz.- Zapewne z tego samego powodu co ty, jak sądzę.- Obaj kierowalisię tą samą tęsknotą, tak samo gorącą miłością do tego kraju, obajpałali nieodpartą żądzą przygód.- Kiedyś wreszcie zapłacimy za to głową - mruknął Brian.Aidanspojrzał na przyjaciela.Wyobraznia podsunęła mu nagleobraz bitewnego zgiełku, scenę, w której czyjaś szabla odcina Brianowi głowę od tułowia, a jego włosy, zbroczone krwią, mieszają się zpiachem.Wzdrygnął się i zamknął oczy.Wszyscy czterej byli przebrani za wędrownych kupców, a próczkuców górskich prowadzili jeszcze dwa muły.Jasne włosy Briana byłyprzyczernione wywarem z orzechów włoskich.Aidan otwarcieokazywał złość, przekonany, że cała sprawa pozbawiona jest sensu.Ten raport Randżan Khan mógł przecież przekazać mu w Simli! No,ale cóż robić, skoro na wieść o niepokojach major Thackery niemalzawsze wpadał w panikę!- Podczas tej masakry na Przełęczy Chajberskiej zginęli też hinduscyżołnierze - zauważył Randżan, podejmując na nowo temat.- Owszem, hinduscy żołnierze, którzy w służbie dla Anglii napadli naobcy kraj.Nie mieli tam czego szukać - odparował Szarif.- Armia znajdowała się wtedy w odwrocie.- Armia nie powinna była w ogóle zapuszczać się tak daleko w głąbkraju.- Przestańcie wreszcie! - uciszył ich Aidan, rozdrażniony.-Gdybyściemieli o tym zapomnieć, przypominam, że obaj stoicie po tej samejstronie.- Słusznie - odparł Randżan.- Po waszej stronie, tak jak się tegowymaga od Hindusów, odkąd odebrano im ich tożsamość narodową.- Czy ktoś cię zmuszał, żebyś został żołnierzem? - zapytał Brian.- Z czegoś chyba moja rodzina musi żyć!- Boże, zamilknijcie wreszcie! - zawołał Aidan.Randżan skrzyżowałręce na piersi, Szarif skierował wzrok kugórom, a Brian sprawiał wrażenie, jakby miał jeszcze na końcu językajakąś uwagę.Zachował jednak milczenie.Zbliżał się koniec listopada.Aidan zdawał sobie sprawę, że musi siępośpieszyć, jeśli chce znalezć się w Ooty przed końcem grudnia,zwłaszcza że droga powrotna prowadziła przez Simlę.Nie mógłprzecież wrócić z pustymi rękoma.Ta wymówka o potrzebieobejrzenia paru plantacji herbacianych powinna mu posłużyć wprzyszłości jeszcze nieraz.Katrina w żadnym razie niemoże poznać prawdziwego charakteru jego misji, oznaczałoby topoważne zagrożenie nie tylko dla niego, ale i dla innych osób, zktórymi współdziałał.Nawet gdyby był pewny jej dyskrecji, i takzawsze istniała możliwość przypadkowego zdradzenia tajemnicy, tozaś mogłoby pociągnąć za sobą trudne do przewidzenia konsekwencje.Na spore ryzyko wystawił się już Brian, zabierając ze sobą Gillian, alewtedy sprawa była mniej skomplikowana.Podróżowali pod swoimiprawdziwymi nazwiskami, rzekomo zwiedzając kraj, a wrzeczywistości śledząc człowieka podejrzanego o szpiegostwo.Swójżołd Aidan wpłacał na konto, które otworzył w jedynym banku w Ooty,filii banku madraskiego.Na to samo konto wpływała raz w roku rentaprzekazywana mu przez ojca w Bombaju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]