[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ztrudem opanowują chichot, kiedy Helen prosi nas o chwilę ciszy dla uczczenia jej matki,która zmarła na zawał serca, siedząc na toalecie w domu towarowym Macy's.Po odwiedzinach u matki Helen przez następne czterdzieści pięć minut odwiedzamygroby świeżo zmarłych, nie po to, żeby złożyć im hołd, ale sprawdzić, czy wciąż są zmarłymi.Rozumie się samo przez się, że niektórzy nieumarli budzą się już po pogrzebie, więcjednym z celów naszego Zmiertelnego Tournee jest odnajdywanie tych świeżo złożonych naspoczynek i nasłuchiwanie wszelkich odgłosów, które mogłyby świadczyć, że nie spoczywająw spokoju.Takich jak walenie, wrzaski, płacz i histeryczny śmiech.Nie zawsze łatwo je usłyszeć, biorąc pod uwagę, że izoluje je półtorametrowa warstwaziemi albo trzydziestocentymetrowa ściana z marmuru i betonu.Nie wspominając już osolidnej trumnie.Ale jesteśmy nieumarłymi i nadajemy na tej samej długości fal, co pozwalanam usłyszeć to wszystko, co żywi wolą ignorować.Oddychacze zwykle nie są tak wyczuleni na nieumarłych, więc nie słyszą ich krzykówo pomoc.A nawet gdyby słyszeli, raczej niczego by nie zrobili.Ekshumacja zwłok kosztujemnóstwo pieniędzy.Nie wspominając już o zamieszaniu, wstydzie i potępieniu, kiedysprowadza się nieumarłego w swoje życie.Nie znajdujemy żadnych pochowanych nieumarłych, w czym nie ma nic dziwnego.Przeciętnie co roku zmartwychwstaje jeden na dwieście trupów.W okręgu Santa Cruz umieratrochę ponad cztery tysiące trzysta osób rocznie, co daje jakieś dwa tuziny zombie.Większośćz nich zmartwychwstaje przed pogrzebem.Od czasu do czasu nawet w trakcie.Tak właśnie było z Jerrym.Jego kumpel nakręcił wszystko na wideo i sprzedał do programu Najzabawniejsizombie świata.Jerry nagrał ten odcinek i przyniósł taśmę na jedno ze spotkań, żeby wszyscymogli sobie obejrzeć.Był to typowy pogrzeb.Ojciec stoi na podium, przemawia z powagą, głosemstłumionym przez emocje.Słychać płaczących ludzi.Trumna, otoczona zdjęciami, zamkniętai zasypana kwiatami.I nagle jeden z wieńców zsuwa się z niej, wieko otwiera się powoli,słychać piski i wrzaski, przewracane krzesła, przed kamerą przemykają przerażone,rozmazane twarze, ojciec cofa się z podium i potyka, krzycząc Dobry Boże! I nagle Jerrysiada w trumnie, wyciąga watę spod powiek i rozgląda się po sali, mrugając.Kamera robi zbliżenie i kadr wypełnia Jerry, ze zdartymi policzkami, z głową owiniętągazą.W tle słychać wycie ojca.Jerry mruga i kręci głową, jeszcze raz rozgląda się dookoła,patrzy na trumnę.I nagle spogląda prosto w obiektyw i mówi:- Ziom, to moja kamera?Jako że trumna podczas pogrzebu miała być zamknięta, balsamista darował sobiezszywanie ust Jerry'ego.%7łałuję, że ja nie miałem takiego farta.Mój balsamista był pedantem.Co do joty trzymał się podręcznika.We wszystkie otwory ciała upchał mi watę nasączonąantybakteryjnym żelem i ubrał mnie w obcisły, plastikowy kombinezon, żeby zapobiecwyciekaniu płynów.Piekielnie się namęczyłem, żeby zdjąć to cholerstwo.- Okej - mówi Helen, kiedy już stoimy wszyscy za główną kaplicą.- Chciałabym,żeby następne dziesięć minut każde z was spędziło samo.Opróżnijcie umysły ze wszystkichnegatywnych myśli, ze wszystkich odgórnych założeń, kim jesteście, i połączcie się zuniwersum.Pozwólcie myślom odpłynąć.Nie zmuszajcie się do niczego.Pozwólcie sobiepoczuć tę chwilę i po prostu trwajcie.Czasami zastanawiam się, ile kwasów wzięła matka Helen, kiedy była z nią w ciąży.Każde z nas oddala się w innym kierunku, a Helen zostaje przy kaplicy, pilnując nasjak świetliczanka podczas przerwy obiadowej.Po chwili wszyscy nikną w ciemności.Widzętylko ognik papierosa Naomi, płynący gdzieś z mojej prawej.Próbuję iść za radą Helen, skupić się na niczym.Próbuję oczyścić umysł.Niewychodzi.Mogę myśleć tylko o Ricie i Rachel.Rachel i Ricie.O tej, która dzieliła ze mnąszmat życia, i o tej, która dzieliła ze mną dziesięć minut w furgonetce PDZ.Jedna pachniałalawendowym mydłem i perfumami White Linen, druga leciutko zalatuje gnijącym ciałem.Rachel jest martwa i sztywna, Rita - nieumarła i całkiem sexy.Nie sądziłem, że kiedykolwiekbędę miał takie dylematy.Choć wciąż czuję więz z Rachel i wciąż chwilami przytłacza mnie rozpacz, to zdajęsobie również sprawę, że rozdzieliło nas coś więcej niż śmierć.Teraz rozdziela nas kultura.Klasa.Przepaść, która otwiera się między żywymi a nieumarłymi.Nawet gdyby Rachelprzeżyła, nie moglibyśmy pozostać parą.Pomijając już nawet kwestie wychowania córki,oddychacze zwykle nie pozostają ze swoimi nieumarłymi małżonkami.Rachel zginęła i jestłatwiej.Niczyje uczucia nie zostają zranione.Nie trzeba dokonywać żadnego wyboru.Tyle że to ostatnie to nie do końca prawda.Ja muszę dokonać wyboru.Moja żona jestmartwa i pochowana pod ziemią, a Rita jest tutaj, nieumarła i pod ręką.Jest jedną z naszych.A ja, jako nieumarły, mam dość ograniczone możliwości romansowania.Nie byłem nigdy nawieczorku dla samotnych zombie, ale słyszałem, że to istny bufet dla robali.Czasami, nocą, kiedy nie mogę zasnąć, wciąż słyszę głos matki, drżący i piskliwy,kiedy stała u szczytu schodów do piwniczki, zakrywając ręcznikiem nos i usta, tego dnia,kiedy przywiezli mnie do domu.- Czego.czego ci potrzeba, Andy?Potrzeba mi mojego życia, ot co
[ Pobierz całość w formacie PDF ]