[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mimo \e tak bardzo cię zraniła.I byłam przekonana, \e kiedydowiesz się wszystkiego o Dereku, będziesz robić, co w twojej mocy, \eby chronićprzed nim Cody ego. Uniosła głowę. Nawet gdyby nie był twoim synem. Jaki stąd wniosek?  spytał Luke. I Derek nie zawiadomił policji, bo bał się moich zeznań.Luke wiedział ju\,dokąd zmierza Kristen.Prosto w grzęzawisko.To nie znaczy, \e on musi pójść za nią. Mówiłaś, \e policjanci nie zainteresowali się twoimi podejrzeniami w stosunkudo Dereka. Nie tych zeznań Derek się boi. A więc czego? Kristen głęboko odetchnęła. Tego, \e im powiem, i\ Cody jest twoim synem i wszyscy się dowiedzą, \e jego\ona urodziła dziecko innego mę\czyzny.Boi się upokorzenia, szeptów na swójwidok, śmiechów za plecami. Argument Kristen przytłoczył Luke a.Trudno mu się było przeciwstawić. Wiesz, jaki jest Derek  ciągnęła Kristen. Jaki jest przewra\liwiony na swoimpunkcie.Jak bardzo boi się kpin.Uwa\a, \e jest najlepszy!  Rozło\yła ręce.Wszechpotę\ny Derek Vincent, którego \ona była w cią\y z kim innym!  Rzuciłaokiem w stronę kuchni i natychmiast zni\yła głos. Luke, wiesz przecie\, \e Dereknie cofnie się przed niczym, co mogłoby uratować jego reputację. Skrzywiła usta zgoryczą. Choćby go to miało nie wiem ile kosztować,.nie pozwoli, \eby całemiasto poznało jego wstydliwy sekret.Cody? Wstydliwy sekret? Luke a\ się zatrząsł z oburzenia.Ten drań powinienbyć dumny, \e.Do diabła, poddaje się emocjom.Musi się opanować. To wszystko tylko domysły  rzekł. Nie. W głosie Kristen była szczerość i głębokie przekonanie. Ty mo\esz niewierzyć, \e Cody jest twoim synem, ale Derek w to wierzy.To jedyne wytłumaczeniefaktu, \e szukał chłopca tutaj.I \e nie zawiadomił policji. Mo\e Sheri i jemu skłamała. Dlaczego, u diabła, miałaby to robić?!  wybuchnęła Kristen. Wierz mi, \e jestem ostatnią osobą, która potrafiłaby zrozumieć postępowanieSheri  powiedział Luke. Mniejsza o to.Nie będę cię przekonywać, \e Cody jest twoim synem.Najwa\niejsze teraz jest dla mnie jego bezpieczeństwo. Odrzuciła włosy do tyłuniecierpliwym gestem. Jedno jest pewne.Derek nie ma du\o czasu.Mógł przekonaćlekarzy, by jeszcze nie powiadamiali odpowiednich władz, dopóki on nie spróbujeodnalezć chłopca na własną rękę.Jednak szpital nie będzie czekać w nieskończoność.Mają lekarski, prawny i etyczny obowiązek zgłosić uprowadzenie, a jeśli jeszcze niezadzwonili na policję, to wkrótce to zrobią.Musimy się ukryć gdzie indziej.I to zaraz.Odwróciła się na pięcie i szybko poszła ku drzwiom.Na progu zatrzymała się nachwilę, dając Luke owi ostatnią szansę. Chcesz nam pomóc czy nie?  spytała wyzywająco. Mam wziąć Cody ego iwynieść się z miasta?Słowa  na zawsze pozostały nie wypowiedziane.Słowa, które Luke ju\ dawnotemu wykreślił ze swego słownictwa.Poczuł, \e zaczyna grzęznąć w ruchomych piaskach.Mógł jednak jeszcze się wycofać.Mógł umyć od tego wszystkiego ręce, daćKristen trochę pieniędzy, \yczyć jej i chłopcu powodzenia i pozwolić, \eby poszliwłasną drogą.Nie zastanawiać się, czy chłopiec jest jego synem, czy nie.Nie martwićsię, \e Kristen zaczęła mu się bardzo podobać.Zadała mu jednoznaczne pytanie, na które odpowiedz mogła brzmieć tylko  takalbo  nie.Jednym krótkim słowem mógł zamknąć za sobą przeszłość, zapomnieć oSheri Monroe Vincent i jej kłamstwach.To było proste. Problem tylko w tym, \e Luke nigdy w swoim \yciu nie wybierał prostychrozwiązań. ROZDZIAA 5Stokrotne dzięki, Blake.I jak ju\ mówiłem, będę ci wdzięczny, jeśli nikomu otym nie wspomnisz. Przez chwilę Luke słuchał głosu po drugiej stronie przewodutelefonicznego. Tak, właśnie tak.Mo\na powiedzieć, \e to sprawa \ycia i śmierci zaśmiał się z przymusem.Kristen była napięta jak struna.Nic dziwnego.W czasie minionej godzinyprze\yła zbyt wiele.Musiała ukryć się przed Derekiem, pózniej dyskutować z Lukiemi wreszcie czekać, czy jego rozmowa skończy się sukcesem.Miała wra\enie, \e jeśliktoś jej dotknie, choćby najl\ej, rozpadnie się na drobne kawałeczki.Usiłowała się rozluznić.Na pró\no.Szczęki bolały ją od zaciskania zębów. Czy twój przyjaciel zgodził się, \ebyśmy zamieszkali w jego domku?  spytała,gdy tylko Luke odło\ył słuchawkę. Tak. Kilka lat temu Luke zbudował letni domek dla pewnego zamo\negoczłowieka nazwiskiem Blake Sizemore.Z czasem zaprzyjaznili się, mimo \eobowiązki zawodowe Blake^ nie pozwalały mu na kontakty towarzyskie ani na częsteprzebywanie w nowym domu.Przez większą część roku stał pusty.Teraz te\ tak było.Mimo \e oddalony zaledwie o piętnaście kilometrów od Whisper Ridge, znajdowałsię na zupełnym odludziu.Doskonale nadawał się na kryjówkę.Taką w ka\dym raziemieli nadzieję. Zawiozę was  powiedział Luke [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl