[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może warto o tym pomyÅ›leć, choćby tylko jeden ztwoich stójkowych miaÅ‚ dziÄ™ki temu nie skoÅ„czyć jako kuloÅ‚ap.- Albo żeby choć jedna z dziwek Beja nie zaliczyÅ‚a noża rzez-nickiego? Taa, sÅ‚uchaj, Papa już do mnie dzwoniÅ‚, przypuszczalnieakurat gdy tu jechaÅ‚eÅ›.Tak że mamy za sobÄ… caÅ‚Ä… tÄ™ Å›piewkÄ™; zgo-dziÅ‚em siÄ™ w pewnym stopniu.W pewnym stopniu, Audran.Nie chcÄ™,żebyÅ› ty albo on próbowaÅ‚ kierować policjÄ… i mówić mi, jak mamprowadzić moje Å›ledztwo.Zrozumiano?SkinÄ…Å‚em gÅ‚owÄ….ZnaÅ‚em i porucznika Okkinga, i FriedlanderaBeja: nie miaÅ‚o znaczenia, co Okking powie, bo Papa i tak postawi naswoim.- Czyli rozumiemy siÄ™ w tej kwestii - powiedziaÅ‚ porucznik.-CaÅ‚a sprawa jest nienaturalna, jakby myszy i szczury poszÅ‚y dokoÅ›cioÅ‚a, żeby siÄ™ modlić o powrót kota do zdrowia.Kiedy bÄ™dzie powszystkim, jak dostaniemy tych dwóch zabójców, nie liczcie naprzedÅ‚użenie miesiÄ…ca miodowego.WrócÄ… paralizatory, paÅ‚y i wza-jemne nÄ™kanie.WzruszyÅ‚em ramionami.- Interes to interes - stwierdziÅ‚em.- NaprawdÄ™ zmÄ™czyÅ‚o mnie już to powiedzonko.A teraz zjeżdżajmi z oczu.WyszedÅ‚em i zjechaÅ‚em windÄ… na parter.ByÅ‚ miÅ‚y, chÅ‚odny wie-czór, napÄ™czniaÅ‚y księżyc co chwila wÅ›lizgiwaÅ‚ siÄ™ za lÅ›niÄ…ce, meta-lowe chmury.SzedÅ‚em z powrotem do Budajin i rozmyÅ›laÅ‚em.Za trzydni mój mózg miaÅ‚ zostać podÅ‚Ä…czony.UnikaÅ‚em konfrontacji z tymfaktem od chwili, gdy wyszedÅ‚em od Friedlandera Beja; teraz miaÅ‚emmnóstwo czasu, żeby do niego wrócić.Nie mogÄ™ powiedzieć, żewyczekiwaÅ‚em tego z niecierpliwoÅ›ciÄ…, nie czuÅ‚em żadnych emocjiprócz lÄ™ku.MiaÅ‚em wrażenie, że Marîd Audran w jakiÅ› sposóbprzestanie istnieć, że w wyniku tej operacji powstanie coÅ› nowego, aja nie bardzo bÄ™dÄ™ potrafiÅ‚ powiedzieć, na czym polega różnica;bÄ™dzie mnie to już zawsze przeÅ›ladować, jak Å‚uska popcornu, którawcisnęła siÄ™ na dobre miÄ™dzy zÄ™by.Każdy zauważy zmianÄ™, każdyprócz mnie, bo ja bÄ™dÄ™ wewnÄ…trz.PoszedÅ‚em prosto do Frania.Kiedy tam dotarÅ‚em, Yasmin praco-waÅ‚a nad mÅ‚odym, chudym goÅ›ciem ubranym w luzne biaÅ‚e spodnieÅ›ciÄ…gane tasiemkami wokół kostek i sportowÄ… marynarkÄ™ marengo,która miaÅ‚a z pięćdziesiÄ…t lat.Pewnie kupiÅ‚ caÅ‚Ä… swojÄ… garderobÄ™ nazapleczu jakiegoÅ› sklepu ze starociami za półtora kiama; czuć byÅ‚o odniej stÄ™chliznÄ… jak od zbyt dÅ‚ugo leżącej na strychu koÅ‚dry prababci.Dziewczyna na scenie byÅ‚a przeróbÄ… imieniem Blanca; Franionigdy nie zatrudniaÅ‚ poczÄ…tkujÄ…cych.Nie miaÅ‚ nic przeciwko dziew-czynom ani poczÄ…tkujÄ…cym z peÅ‚nym zestawem przeróbek, ale oba-wiaÅ‚ siÄ™, że ci, którzy nie mogli siÄ™ zdecydować i tkwili jednÄ… nogÄ… tu,a drugÄ… tam, mogÄ… też utknąć w poÅ‚owie jakiejÅ› ważnej transakcji, zaco on wolaÅ‚ nie brać na siebie odpowiedzialnoÅ›ci.Kiedy szedÅ‚eÅ› doFrania, wiedziaÅ‚eÅ›, że nie trafisz na kogoÅ› z wiÄ™kszym kutasem niżtwój, chyba że byÅ‚by to sam Franio albo któryÅ› z pozostaÅ‚ych klien-tów, a jeÅ›li odkryÅ‚eÅ› tÄ™ strasznÄ… prawdÄ™, to winić mogÅ‚eÅ› jedyniesiebie.Blanca taÅ„czyÅ‚a w dziwny, półprzytomny sposób, czÄ™sto spoty-kany u tancerek we wszystkich lokalach Ulicy.PoruszaÅ‚y siÄ™ one zroztargnieniem, znudzone i zmÄ™czone, wyczekujÄ…c chwili, gdy bÄ™dÄ…mogÅ‚y wyjść spod gorÄ…cych Å›wiateÅ‚.Bez ustanku oglÄ…daÅ‚y swojeodbicia w usmarowanych lustrach znajdujÄ…cych siÄ™ pod nimi albo wtych na koÅ„cu sali, za klientami.Ich wzrok spoczywaÅ‚ w jakimÅ›punkcie poÅ‚ożonym okoÅ‚o półtorej stopy ponad gÅ‚owami goÅ›ci.Wyraztwarzy Blanki Å›wiadczyÅ‚ o podjÄ™ciu niezbyt intensywnej próbyprzybrania miÅ‚ego wyglÄ…du - atrakcyjny czy kuszÄ…cy to terminywykraczajÄ…ce poza zasób jej zawodowego sÅ‚ownictwa - ale sprawiaÅ‚awrażenie, jakby nie byÅ‚a pewna, co myÅ›leć o dziaÅ‚aniu Å›rodka prze-ciwbólowego, którego ogromnÄ… ilość wÅ‚aÅ›nie wstrzykniÄ™to jej wdolnÄ… szczÄ™kÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]