[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najir się wyprostował. Czy zniknęło jeszcze coś poza kurtką i wielbłądem? Tak. Zerknęła na niego, lecz szybko odwróciła wzrok. Nufzabrała swoje złoto.Dlatego uznałam, że uciekła. Jaka była jego wartość?Abir zamilkła. Moi bracia nic o tym nie wiedzą. Nie powiem im.Skinęła głową. Prawie dwa miliony riali, wliczając kamienie szlachetne.LRTWysokość kwoty zaszokowała Najira.Za dwa miliony riali możnabyło przeżyć wygodnie kilka lat. Dlaczego nie powiedziałaś o złocie braciom? Pomyślałam, że je zabrała, i nie chciałam pogarszać sprawy.Tobyłoby tak, jakbym ją zdradziła.A potem, gdy dowiedziałam się, że zna-leziono ciało. Przełknęła głośno i zamilkła na chwilę. Bałam się powiedziećbraciom, ponieważ przyszło mi do głowy, że Nuf może wcale nie uciekła.A jeśli ktoś porwał ją i ukradł kosztowności? Bałam się wspomnieć o tymmatce, bo gdyby powiedziała braciom.A jeśli Us.jeśli on wiedział, coprzydarzyło się Nuf? Wiem, że to szaleństwo. Wyprostowała ramionai wyszeptała: Nie może pan zdradzić nikomu, czego się ode mnie dowiedział. Nie zrobię tego zapewnił ją pospiesznie. Pozwól, że zapy-tam jeszcze o coś.Czy Usman mógł mieć dostęp do jej sejfu?Zaczęła drżeć, niezdolna przemówić.Patrzył przerażony, jak łzyspływają jej po policzkach.Sięgnął do kieszeni po chustkę, choć wie-dział, że nie ma jej przy sobie.Nagle usłyszeli zbliżające się kroki.Panna Asz-Szarawi opuściła bły-skawicznie nikab.Akurat w chwili, gdy otworzyły się drzwi.Wszedł Tahsin, a za nim Fahd.Najir próbował się opanować, lecznikt nie zauważył, że jest wytrącony z równowagi.Tahsin wyglądał, jak-by właśnie zjadł i miał ochotę się zdrzemnąć.Popatrzył na bałagan napodłodze, a potem zobaczył Najira i jego spojrzenie pojaśniało. Jak się masz, bracie? Ruszył przez pokój, zerknąwszy od nie-chcenia na siostrę.Pomknęła ku drzwiom, ale Fahd chwycił ją za ramię. Hola! zawołał.LRTTahsin się odwrócił. Kto to? Twoja siostra! Fahd trzymał teraz mocno Abir za ramię. Coty tu robisz? Podaję kawę wymamrotała. W domu jest setka służących, a ty podajesz kawę? Fahd się-gnął do nikabu dziewczyny, wywinęła mu się jednak i uciekła.Ruszył zanią.Ich głosy rozbrzmiały w holu. Pokazałaś mu twarz? Podawałam tylko kawę i daktyle! I jakież to jeszcze słodkości miałaś mu do zaoferowania?Tahsin odwrócił się do Najira. Przepraszam powiedział. Usiądz, proszę. Dziękuję. Rozgość się.Najir wziął ze stołka pudełko daktyli i podał je Tah- sinowi.Mężczy-zna przyjął prezent, dziękując lekkim skinieniem głowy. Wiem, że lubisz kandyzowane rzekł Najir. A te są nowe.Mają w środku brzoskwinie. Dziękuję, usiądz, proszę. Tahsin zacisnął wargi i otworzył pu-dełko. Wyglądają wspaniale.Proszę, poczęstuj się.Najir wziął daktyl i żuł owoc przez chwilę mechanicznie, rozmyśla-jąc gorączkowo.Wrócił Fahd.Zjadł kilka daktyli i poinformował Najira,że spodziewają się Usmana dopiero za kilka godzin.Nieobecność przy-jaciela sprawiła mu niespodziewaną ulgę.Pogawędzili jeszcze przezchwilę niezobowiązująco.Wyszedł najszybciej, jak tylko było to możli-LRTwe.LRTROZDZIAA 25To niewiarygodne, jak działa umysł dziewczyny.Odsunął na bokpamiętnik i wstał, pocierając oczy.Dziennik wydawał się dłuższy nizłikomentarz do Koranu i nie było w nim nic poza obsesyjnymi wyznaniamioraz romantycznymi wyobrażeniami przyszłości.Przeczytał go z równieobsesyjnym zainteresowaniem, szybko i uważnie, starając się skończyćjak najprędzej, gdyż postrzegał to jako niedopuszczalne wtargnięcie, na-ruszenie prywatności osoby zmarłej.Przedtem nie wiedział o Nuf zbyt dużo, była dla niego niczym kobie-ta, którą mija się na ulicy.Teraz usłyszał wreszcie jej głos, był w staniewyobrazić sobie jej działania i sposób myślenia.Postrzegał ją jako osób-kę niedużą, acz silną, o stanowczych, a zarazem łagodnych gestach.Lubi-ła miętowe cukierki, czarne wstążki i nie przeszkadzało jej, że się ubru-dzi.Kochała zwierzęta wszystkie, ale szczególnie swoje psy, Szamsa iSaldża.Trzymała je w stajni i co dzień wyprowadzała na spacery.A takżerysowała, opisując części ich ciała eleganckim charakterem pisma.Robiłateż liczne notatki tyczące się zachowania ulubionych zwierzaków, na-ukowe uwagi, z których dumny byłby nawet Samir.Poza tym pisała głównie o mężczyznie, który ją uratował, zabierającna swoją łódz.Nie dało się odgadnąć jego tożsamości.Choć bardzo uwa-żała, by nie wymienić imienia ukochanego, trochę go jednak opisała.Miał w sobie ukryty żar, był tajemniczy i inteligentny.Ratując ją, zacho-wał się jak bohater.Nie był to ktoś, komu by się zwierzała, raczej osoba,przed którą skrywała pewne sprawy i widywała ją rzadko.Zatem nie Mu-hammad.Najir domyślał się, że Nuf rozmawiała z Muhammadem, czulisię w swoim towarzystwie swobodnie ii dobrze się znali.Mężczyzna, októrym pisała, byt^romantycznym nieznajomym.,LRTPomimo wyznań i frustracji wylewającej się z kart pamiętnika nadalczegoś tu brakowało.Elementu, który zmienił dziewczęce fantazje w nie-bezpieczną beztroskę.Pod wieloma względami gdy chodziło o jejuczucia, sekretne spotkania, plany na przyszłość Nuf była zdecydowa-nie zbyt ufna.Płaciła Ericowi, ale Najir nie znalazł nigdzie wzmianki natemat umowy, pisała tylko o przyjazni" i zaufaniu".Dała mu z góry po-łowę pieniędzy i wręczała od czasu do czasu pewne kwoty dodatkowo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]