[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mógł mniezjeść na obiad, ale nawet mnie nie dotknął.Uciekł.Nie zabije własnej przyszłości. - Skąd wiesz, że masz takiego w środku?- Widziałam go na tomografie komputerowym.To królowa.Potrafiwyprodukować tysiące takich jak ten, który tu lata na swobodzie.- %7łe niby jak królowa pszczół?- Albo mrówek.Ale to tylko analogia.Te stworzenia nie są owadami.Mająjedynie w przybliżeniu analogiczną strukturę społeczną.Nie wiemy o nich zbytwiele.Jak może zauważyłeś, nie stanowią łatwego przedmiotu badań.- Skąd wiesz, że to królowa? - zapytał.- Po pierwsze: kształt jej czaszki jest bardzo charakterystyczny.Ma z tyługłowy wielki, sterczący kołnierz.Jego zaczątki były wyraznie widoczne na obrazie.Po drugie: okres wylęgania odpowiedników wojownika-robotnika jest dosyćkrótki.W niektórych wypadkach wynosi tylko około dnia.Przechodzą przezkolejne stadia rozwoju z niewiarygodną szybkością.- Na jej twarzy pojawił sięwyraz żalu.- Ta cecha bardzo zwiększa szanse przeżycia.Gdyby to był zwyczajny robotnik, wyszedłby już na zewnątrz, wydostając się wokolicy mostka.Ponadto dojrzewa ona w jamie macicy, a nie w klatce piersiowej.Ponieważ królowa jest znacznie bardziej skomplikowanym organizmem,najwyrazniej potrzebuje więcej zarówno czasu, jak i miejsca, by dojrzeć.Wprzeciwnym razie już bym nie żyła.Widziałam taką w akcji.To nie jest ładne.Kiedy ten stwór w pełni dorośnie,będzie ogromny, znacznie większy od tego, z którym tu walczyliśmy.Z pewnościąbędzie to królowa, osobnik składający jaja.Miliony jaj.W niczym nie będzieprzypominać tego, który biega tu na swobodzie.- Zciszyła głos.- Jak jużpowiedziałam, nikt nie miał doświadczenia z larwą królowej.Nie wiem, jakdługiego okresu wylęgania ona wymaga, jest jednak oczywiste, że znaczniedłuższego niż u zwykłego robotnika.Spojrzał na nią.- Nadal mam wrażenie, że pieprzysz.Jeśli masz w brzuchu takiego stwora, tojak on się tam dostał?Patrzyła w dół, na własne dłonie.- Kiedy byłam w hibernacji.Myślę, że ten okropny sen, który wtedy miałam,nie był właściwie snem.Zostałam zgwałcona, choć nie wiem, czy jest to całkowicieadekwatny termin.Gwałt to akt przemocy popełniony z premedytacją.To był aktprokreacji, nawet jeśli mój udział w nim nie był dobrowolny.My nazwalibyśmy togwałtem, wątpię jednak, by owo stworzenie się z nami zgodziło.Ten konceptwydałby mu się zapewne., cóż, obcy.Miała nieobecny wyraz twarzy.- Ten, który dostał się na pokład mojego pierwszego statku, Nostromo -wspominała z zamyśloną miną - przygotowywał się do reprodukcji, lecz on również nie był królową.Przynajmniej niektóre z nich muszą być obojnakami.Zapładniają się same, dzięki czemu nawet izolowany osobnik może zapewnićprzedłużenie gatunku.Wojownik-robotnik potrafi produkować jaja, ale powoli, pojednym, dopóki nie zdoła począć królowej, która przejmie od niego to zadanie.Wten sposób mógł umieścić królową we mnie.W każdym bądz razie to jest najlepszyscenariusz, jaki zdołałam ułożyć.Nie jestem ksenologiem.Zawahała się.- Pięknie, co? Mam zostać matką matki apokalipsy.Nie potrafię zrobić tego, copowinnam, musisz więc mi pomóc.Musisz mnie zabić.Postąpił krok do tyłu.- Co ty, kurwa, mówisz?- Nie kapujesz, prawda? Już jest po mnie.Zginę w tej samej minucie, gdy onasię narodzi, ponieważ nie będę już niezbędna do jej przeżycia.Widziałam już, jakto się dzieje.To mogę przeżyć, jeśli mogę się tak wyrazić.Byłam gotowa na śmierćjuż od chwili, gdy spotkałam pierwszego z tych stworów.Niech mnie jednak diabliwezmą, jeśli pozwolę tym idiotom z Weylanda-Yutaniego zabrać go na Ziemię.Mogłoby im się przypadkiem udać, a to dla reszty ludzkości oznaczałoby koniec.Może nawet dla całego życia na planecie.Nie widzę powodu, dla którego niemiałyby być zdolne do rozmnażania się w każdym zwierzęciu większym niż,powiedzmy, kot.Ona musi zginąć i, aby to się stało, ktoś musi mnie zabić.Czujeszsię na siłach?- Nie musisz się o to martwić.- To jest na swój sposób zabawne.Tyle razy ostatnio zabijałam, a terazstwierdziłam, że nie mogę tego zrobić ten jeszcze jeden raz.Może to dlatego, żemusiałam się tak mocno koncentrować na utrzymaniu się przy życiu.Musisz więcmi pomóc.- Spojrzała mu w twarz bez lęku.- Po prostu zrób to.Bez żadnychprzemów.- Odwróciła się do niego plecami.- No, jazda - popędzała go.Zrób to!Podobno jesteś mordercą.Zabij mnie, Dillon.Postaraj się.Wróć do dawnychczasów.Myślę, że potrafisz to zrobić, ty wielki, brzydki sukinsynu.Przyjrzał się jej wysmukłej postaci, bladej szyi i opuszczonym ramionom.Jedendobrze wymierzony cios załatwiłby sprawę, przeciął rdzeń kręgowy oraz kręgiszybko i czysto.Zmierć nastąpiłaby niemal natychmiast.Potem zająłby się jejbrzuchem, monstrualnym organizmem rosnącym wewnątrz.Zaciągnąłby zwłoki dopieca i wrzuciłby wszystko do środka.Po paru minutach byłby koniec.Podniósłtoporek.W mięśniach jego twarzy i ramion nastąpił gwałtowny skurcz.Toporek przeciąłz szumem zatęchłe powietrze.Zamachnął się z całej siły.i wbił go w ścianę obokjej głowy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl