[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście lady Dryden mogła nie być matkąGideona.Z tego, co powiedziała Sarze znajoma, takobieta nie pasowała do wyobrażenia Sary o matceGideona.Lady Dryden i jej mąż nie byli duszamitowarzystwa, lecz odludkami, którzy wiedli spokojneżycie w swojej posiadłości w Derbyshire.Filantropi,którzy hojnie obdarowywali kilka instytucjicharytatywnych, unikali publicznego uznania, któreszło za taką hojnością.A lady Dryden słynęła zeswojej życzliwości i dobroci.To nie miało żadnego sensu.Ta kobieta powinnabyć rozpuszczona i samolubna.Miała nie żyć, naBoga.Ale Sara przeczytała cały przewodnik i nieznalazła żadnej innej damy, która mogłaby byćmatką Gideona.Może Elias kłamał, że jego żona zmarła.A może Gideon zle zrozumiał albo zle usłyszał.Takczy siak, dzisiaj zamierzała odkryć prawdę.Po tym,jak trochę jeszcze pomęczy Jordana.Kiedyponownie zeszła na dół, obrzucił ją aprobującymspojrzeniem, po czym pospiesznie wyprowadziłz domu.Dopiero kiedy jechali powozem, odezwałsię do niej.- Nie rozumiem, co takiego złego zrobiłem.Przecież chcę tylko twojego dobra.Patrzyła prosto przed siebie.- Powstrzymując mnie przed poślubieniem męż-czyzny, którego kocham?- Tylko ci się wydaje, że go kochasz.Po jakimśczasie zrozumiesz, że było to tylko chwilowe za-uroczenie.- Dziękuję ci za pochlebną ocenę mojego cha-rakteru.- Co, u diabla, chcesz przez to powiedzieć?Uśmiechnęła się gorzko.- Ty naprawdę nie rozumiesz, prawda? Wiem, żeistnieją kobiety o niestałym charakterze, którezakochują się, potem zmieniają zdanie wraz zezmianą krajobrazu.- Pomyślała o matce Gideona,która porzuciła go bez zastanowienia.- Ale chybanie sądziłeś, że jestem jedną z nich.Gdyby stało siętak, jakbyś chciał, i zapomniałabym o Gideonie pokilku dniach spędzonych w Anglii, czy niedowodziłoby to, że mam najbardziej zmienny iniesolidny charakter?- Dowodziłoby, że jesteś rozsądna - odparłJordan, chociaż sprawiał wrażenie niepewnegoswojego stanowiska po raz pierwszy od czasu, gdyopuścili Atlantydę.- Rozsądna? Nie sądzę.Rozsądna kobieta oddajeswojego serca, a potem nie odbiera go bez powodu.Zajęło mi tydzień, nim pod szorstką zewnętrznąpowłoką Gideona zobaczyłam prawdziwegomężczyznę, a trzy tygodnie, żeby zgodzić się zaniego wyjść.To nie była decyzja, którą podjęłambez zastanowienia.Nie rozumiesz tego?Wiedziałam, że przybędziesz mnie uratować.Gdybym chciała opierać się Gideonowi, mogłam tozrobić.- Jej głos stał się łagodniejszy, kiedyprzypomniał sobie, jak wyglądał kapitan, gdypoprosił ją o rękę.- Ale nie chciałam mu się opierać.Nadal nie chcę.Dlatego muszę tam wrócić.Zaklął pod nosem.- Możesz prosić mnie o wszystko, ale nie o to,Saro! Na Boga, pozwolę ci szerzyć swojereformatorskie idee gdziekolwiek chcesz i kiedytylko chcesz.Tylko mnie nie proś, żebym zabrał cięz powrotem na tę wyspę!Tupnęła nogą, aż zakołysało powozem.- Nie chcę niczego innego! Za kogo ty mniemasz, jeśli uważasz, że przyjmę coś takiego w za-mian za mężczyznę, którego kocham?Zacisnąwszy zęby, wyjrzał na zewnątrz, na po-grążone we mgle londyńskie ulice. - Nie zaciekawiło cię, dlaczego ten pirat takbardzo nienawidzi arystokracji? Skąd wiesz, żepewnego dnia nie zmieni zdania na twój tematz powodu swojej nieuzasadnionej nienawiści?- Nie jest nieuzasadniona.To.to.Sara, jak wiele razy wcześniej, powstrzymała sięprzed opowiedzeniem mu o przeszłości Gideona.I miała po temu powody.Jordan nigdy by w to nieuwierzył.Uznałby, że to kłamstwo, które Gideonopowiedział, żeby zdobyć jej współczucie.Sam fakt,że nigdy nie próbował odnalezć swojej matki,czyniłby całą historię w oczach Jordananiewiarygodną.Nigdy nie uwierzyłby, że pirat mógłbyć tak dumny, aby narażać się na upokarzające od-krycie, iż rodzina matki wciąż go nie chce.Dlategomusiała dowiedzieć się prawdy, zanim powiecokolwiek Jordanowi.Bawiła się zapięciem torebki.- Po prostu mi uwierz, że ma wszelkie powody,aby nas nienawidzić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]