[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skóra paliła ogniem od uderzeń giętkiej witki.Niewolnicepatrzyły na to ze zgrozą, lecz żadna nie odważyła się przyjść jejz pomocą.Osłabiona wielotygodniowym pobytem w zamknięciu Catherine nie zareagowała od razu, była jednak wyższa i lepiej umięśniona od Marokanki, poza tym gniew dodawał jej sił.Rzuciła się na napastniczkę i zdołała zerwać jej z twarzy zasłonęoraz sprawić, że ręka z witką zaplątała się w fałdy ubrania.Niestety już po chwili nadzorczyni i urzędniczka znalazły się przyniej i powaliły ją na ziemię, dokładając siniaki do czerwonychpręg na białej jak porcelana skórze.Chuda otrzepała się, poprawiła na sobie ubranie i celniesplunęła na odsłonięte plecy Cat, dodając do tego jeszcze wiązankę przekleństw.To, co wydarzyło się pózniej, pozostanie w pamięci Cat dokońca życia jako chwila najstraszliwszego upokorzenia.Kobietasiłą rozsunęła jej nogi i zaczęła dokładnie oglądać jej miejsca intymne.Potem wdała się w dyskusję z nadzorczynią i ta w końcu odwróciła Cat na plecy.- Dziewica? - zapytała.230Cat wytrzeszczyła oczy i przytaknęła, co wywołało kolejnąożywioną wymianę zdań.W tym czasie Cat ostrożnie podniosłasię z podłogi.Kątem oka dostrzegła leżącą sakiewkę.Niektóreniewolnice spoglądały na nią z lękiem, spodziewając się chyba,że zaraz wyskoczy z niej coś strasznego.Cat błagała je w myślach, aby odwróciły wzrok: to tylko kwestia czasu, aż zwrócąuwagę którejś z nadzorczyń.Zagarnęła ją zwinnym ruchemi dołączyła do współtowarzyszek.Przez chwilę myślała, że jej się upiekło, lecz chuda miaładobry wzrok.Rozległ się świst witki.Gdyby Cat się nie odwróciła, dostałaby tylko w plecy lub w głowę, a tak całą siłę uderzenia przyjęła na twarz i w wyniku szoku spowodowanego bólemupuściła sakiewkę.Chuda w mig ją podniosła, zamachała jejprzed nosem i spytała:- Co to jest?Po twarzy Cat zaczęły płynąć łzy wywołane potężną mieszanką bólu, wściekłości i wstydu.Potrząsała tylko głową, niemogąc wykrztusić słowa.Chuda otwarła książkę i zajrzała dośrodka.Tamte też do niej dołączyły i przyglądały się ze zdziwieniem zagadkowym schematom opatrzonych notatkami.Cat nagle oświeciło.- To jest modlitewnik.Nadzorczym zmarszczyła brwi.- Co?Cat złożyła dłonie.- Modlitwy.Kobiety chwilę się naradzały.- Do waszego boga? - spytała nadzorczym.Cat przytaknęła.Z ust Nell Chigwine wyrwał się zduszony odgłos, jakby chciała z oburzeniem zaprotestować.Chudaprzewertowała książkę, wbiła palec w jeden z rysunków i rzekłacoś do urzędniczki, która w odpowiedzi kiwnęła głową.- Khadija mówi, że to bluznierstwa - oświadczyła nadzorczym. Nie obchodzi jej, że to wasza religia, bo wasza re-231ligia jest fałszywa.Dżelaba, którą ukradłaś, i ta książka spłonąw ogniu, tak jak twoja dusza.Wszystko, co się działo potem, Cat pamięta jak przez mgłę.Po pewnym czasie, który wydawał się trwać wieki, także biednąMatty poddawszy tym hańbiącym oględzinom (co ciekawe, starą pannę Anne Samuels już nie), wyprowadzono je Z pomieszczenia i zagoniono labiryntem ciemnych i zimnych korytarzypod drzwi, zza których buchały kłęby pary.Jane Tregenna przystanęła w miejscu.- Czy one zamierzają nas żywcem ugotować? - spytała.- Imshi! Ruszać się! - Przy matce Catherine nadzorczyniwydawała się olbrzymką.Cat wstrząśnięta dostrzegła nagle, jakmizerną i poszarzałą twarz ma jej matka.Dotąd bardzo starałasię nie patrzeć niżej, lecz wystarczył jeden rzut oka, by dostrzecsterczące obojczyki i żebra, zapadnięty brzuch i chude kończyny.Matka zawsze miała kształtną figurę, podkreślaną zamaszystymi krynolinami i ciasno sznurowanymi gorsetami, leczteraz wyglądała jak stara, schorowana kobieta, która stoi nadgrobem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]