[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak u dziewczyny z tego zdjęcia.Zerknęła na pismo, otwarte na toaletce.Kupiła je Specjalnie, kiedy pojechała tydzień temu do miasta, żeby zobaczyć, co będzie modne wtym roku szkolnym.Nie /dobyła się jednak na odwagę, żeby znów podejść do żółtegowiktoriańskiego domu, chociaż parę razy przejeżdżała koło niego volkswagenem golfem babki znadzieją, że przypadkiem" natknie się na tamtą dziewczynę.Tak, jutro zaczesze włosy do tyłu tak jak modelka z tej reklamy, zdecydowała.Już miała się odwrócić, kiedy coś na sąsiedniej stronie pisma przyciągnęło jej wzrok.Kolumna z horoskopami.Miała wrażenie, że jej znak, Koziorożec, wpatruje się w nią.Odruchowo przeczytała tekst obok. Znów cię dopadło to paskudne uczucie niepewności.Czas pomyśleć pozytywnie! A jeśli to niepodziała, pamiętaj, że nic nie trwa wiecznie.Spróbuj w tym miesiącu nie tworzyć zawirowań wswoich osobistych kontaktach.Już i tak masz dość na głowie".Horoskopy to takie bzdury, pomyślała Cassie i zamknęła gwałtownym ruchem pismo.Matka zawsze tak powtarzała i miała rację. Paskudne uczucie niepewności".Wystarczy komuśpowiedzieć, że czuje się niepewnie, żeby zaczął się tak czuć! Nie ma w tym nic nadprzyrodzonego.Ale skoro nie wierzyła w sprawy nadprzyrodzone, co robił amulet z odłamka chalcedonu wzapinanej na suwak kieszonce plecaka? Zaciskając zęby, wyjęła go stamtąd i odłożyła do kasetki zbiżuterią, a potem zeszła na dół powiedzieć do widzenia.Szkoła mieściła się w imponującym dwupiętrowym budynku z czerwonej cegły.Taleimponującym, że Cassie zaparkowała golfa i niemal bała się podejść bliżej.Do szkoły na wzgórzuprowadziło kilka wąskich alejek.Wreszcie zebrała się na odwagę i ruszyła jedną z nich.Na samejgórze coś ją ścisnęło za gardło, więc stanęła i po prostu gapiła się przed siebie.Boże, to wyglądało jak jakaś uczelnia czy coś.Jak zabytek.Duża kamienna tablica na fronciegłosiła: Liceum New Salem".Pod spodem były chyba jakiś herb i słowa: Miasteczko New Salem, rok założenia 1693".Aż tak stare było to miasto? Trzysta lat? Wdomu, w Resedzie, najstarsze domy w okolicy miały nie więcej niż pięćdziesiąt lat.Wcale nie jestem onieśmielona, powiedziała sobie Cassie i zmusiła się, żeby pójść dalej.JestemCassie Pewna Siebie.Ryk silnika kazał jej obejrzeć się za siebie i czysty instynkt sprawił, że odskoczyła na bok, wostatniej chwili unikając nieszczęścia.Z walącym sercem przystanęła i patrzyła śladem pojazdu,który omal jej nie potrącił.Motocykl.Na ścieżce dla pieszych.A prowadziła go.dziewczyna.Miałana sobie obcisłe czarne dżinsy i motocyklową kurtkę.Ze swoją szczupłą, ale muskularną sylwetkąrobiła wrażenie twardzielki.Ale kiedy się odwróciła po tym, jak zaparkowała motor obok stojakadla rowerów, Cassie zobaczyła jej zachwycająco śliczną twarz.Była delikatna i kobieca, otoczonaburzą ciemnych loków.Szpeciła ją jedynie nadąsana, wojownicza mina.- Co się tak gapisz? - rzuciła.Cassie drgnęła.Pewnie rzeczywiście się gapiła.Nieznajoma zrobiła krok w stronę Cassie, więc ta odruchowo się cofnęła.- Przepraszam.Nie chciałam.- Próbowała oderwać wzrok, ale nie było to łatwe.Dziewczyna pod kurtką miała na sobie kusą czarną bluzeczkę i Cassie wydało się, że tuż nadmateriałem widzi niewielki tatuaż.Półksiężyc.- Przepraszam - powtórzyła bezradnie.- No i dobrze.Nie pchaj mi się pod koła, jasne?Przecież to ty omal mnie nie przejechałaś, pomyślała Cassie.Pokiwała jednak głową i, ku jejwielkiej uldze, dziewczyna się odwróciła.Boże, co za okropny początek, uznała Cassie i pobiegła do wejścia.I jaka niemiła rozmowa.Nocóż, przynajmniej po takim początku mogło już tylko być lepiej.Wszędzie dokoła uczniowie się nawoływali, dziewczyny chichotały i witały się uściskami,chłopcy się wygłupiali.Roiło się tu jak w ulu i wydawało się, że wszyscy wszystkich znają.Pomijając Cassie.Stała i patrzyła na świeżo ostrzyżonych chłopaków i nowiuteńkie ubraniadziewczyn.Wdychała zapach zbyt wielu różnych perfum i wód po goleniu, chociaż golenie nie byłopotrzebne chyba żadnemu chłopakowi w tym liceum.I czuła się bardziej samotna niż kiedykolwiek wżyciu.Idz dalej, przykazała sobie surowo.Nie stercz tu i nie rozglądaj się za tamtą dziewczyną.Znajdzswoje pierwsze zajęcia.Może zauważysz kogoś, kto też jest sam i będziesz mogła z nim pogadać.Jeśli chcesz, żeby ludzie myśleli, że jesteś ekstrawertyczką, musisz być odważniejsza.Na pierwszej godzinie Cassie miała kreatywne pisanie, w ramach nadobowiązkowych kursówangielskiego, i cieszyła się z tego.Lubiła pisać, a w programie nauczania znalazła informację, że tezajęcia oferują możliwość publikowania tekstów w szkolnym piśmie literackim i gazetce.W starejszkole pracowała w szkolnej gazecie; może tu też uda jej się załapać.Dowiedziała się też, że na kreatywne pisanie należało się zapisywać dwa semestry wcześniej.Cassie nie do końca rozumiała, jak babce udało się wcisnąć ją na ten przedmiot tuż przedrozpoczęciem roku szkolnego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]