[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może to z powodu zaawansowanego wieku jej matki Betty miała trzydzieścidziewięć lat, gdy ją urodziła.W każdym razie musiało nastąpić jakieś uszkodzeniemózgu.Gdyby nie ta nadzwyczajna sytuacja, mogło być jeszcze gorzej. Co pan ma na myśli? Mogła się urodzić z poważnymi opóznieniami w rozwoju.Ale ponieważBetty i ja byliśmy jej rodzicami, otrzymała genetyczne wzmocnienie umysłowe,które zaklasyfikowało ją do osób normalnych, o niskiej inteligencji. Ma pan wyniki testów? spytałem. Nie, wyrzuciłem je wszystkie dawno temu.Po co mi one? Czy kiedykolwiek konsultował się pan ze specjalistą w sprawie jej proble-mów z nauką? Na początku pozwoliłem szkole zająć się tym i pojawiła się zwyczajowaparada nieudaczników z ośrodków państwowych.Doradcy, nauczyciele specjalnii różni tacy.Holly nie pasowała do żadnej z ich grup klasyfikacyjnych zbytbystra dla wyuczalnych opóznionych w rozwoju, zbyt tępa do normalnej kla-sy, nie sprawiała problemów dyscyplinarnych czy wychowawczych, które kwa-lifikowałyby ją do edukacyjnie upośledzonych.Odbywali narady tacy ludzieuwielbiają odbywać narady.Przemawiali do mnie tym ich żargonem.Sądzili, żeuda im się mnie omamić mądrymi słówkami, ponieważ nie mam stopnia nauko-wego przed nazwiskiem. Czy istnieją jakieś protokoły z tych narad?163 Nie.Zażądałem, żeby zostały zniszczone.Pracuję w firmie informacyjnej.Wiem, jak takie dokumenty mogą kiedyś zaszkodzić.Próbowali się sprzeciwić jakieś głupie ustalenia prawne ale nie ustąpiłem.Potężna siła osobowości.Stanowili zbieraninę ludzi o tak słabej woli; sami byli otępiali.Tylko gadanie,żadnych czynów.Wcześnie zdałem sobie sprawę, że mogę polegać wyłącznie nasobie i że Holly będę musiał douczać sam.Więc dałem sobie z nimi spokój.Takiesamo zdanie mam o policjancie Frisku.Dlatego podjąłem inicjatywę i zadzwoni-łem do pana.Wiem, że pan jest inny.Już druga niepochlebna uwaga z jego strony pod adresem szkoły. Czy rozmawiał pan z Holly na temat swoich odczuć co do szkoły? Doktorze, czy usiłuje pan powiedzieć, że rozbudziłem w jej sercu niena-wiść? Usiłuję uzyskać obraz, w jaki sposób postrzegała szkołę? Nienawidziła jej.Musiała jej nienawidzić.Dla niej symbolizowała fiasko.Te wszystkie lata nieudolności i obojętności.Jakże mogła się czuć? Ale to nie byłpowód, dla którego miałaby kogoś zabić.Roześmiał się szyderczo. Jakie działania wyrównujące pan podjął? spytałem. Poświęcałem jej uwagę, kiedy chciała.Siadałem z nią co wieczór po obie-dzie i pomagałem w odrabianiu pracy domowej.Próbowałem nakłonić ją do kon-centracji.Próbowałem ją przekupić pan nazwałby to warunkowaniem twór-czym.To nie dawało rezultatu, ponieważ niczego nie potrzebowała.W końcu uda-ło mi się doprowadzić jej umiejętność czytania i liczenia do poziomu, na którymmogła funkcjonować w życiu.Proste napisy i rachunki, znaki drogowe.Nie miałaochoty ani zdolności, aby poznać jakieś bardziej abstrakcyjne pojęcia. Jak długo udawało jej się utrzymać uwagę? Wystarczająco długo, jeśli coś ją zainteresowało sprzątanie i układanie,słuchanie muzyki przez radio i taniec, gdy sądziła, że nikt nie widzi.Wcale, jeślicoś ją nie obchodziło.Ale to chyba jest normalne u wszystkich? Taniec powiedziałem, próbując go sobie wyobrazić. Więc fizyczniebyła sprawna? W miarę sprawna.To znaczy na tyle, na ile jest to potrzebne do tych dzisiej-szych tańców. Klepnął dłońmi i wykrzywił twarz. Betty i ja tańczyliśmy napoważnie.Dawno zapomniane, barokowe i klasyczne tańce gawoty, menuety.Kroki, które naprawdę wymagały wirtuozerii.Stanowiliśmy niezłą parę.Kierował się znów ku samouwielbieniu.Czułem, że potrzebna mi gruba lina,żeby przeciągnąć jego uwagę z powrotem w stronę Holly. Czy kiedykolwiek brał pan pod uwagę środki farmakologiczne rytalinęalbo coś w tym rodzaju? spytałem. Nie, po tym jak przeczytałem o skutkach długotrwałego zażywania amfeta-miny.Zahamowany wzrost.Anoreksja.Możliwe uszkodzenie mózgu.Nie chcia-164łem, aby Holly doznała jeszcze większego uszkodzenia mózgu.Poza tym nie byłanadpobudliwa, raczej letargiczna.Lubiła długo spać, wylegiwać się w łóżku.Jawstaję wcześnie. Czy występowały u niej okresy depresji emocjonalnych?Machnął ręką. Miała dobre nastroje.Po prostu brakowało jej energii.Z początku myśla-łem, że to wynika z niewłaściwego żywienia że ma coś wspólnego z poziomemcukru we krwi albo z tarczycą.Ale wszystkie wyniki badań krwi były dobre.Badania krwi.Na wpół spodziewając się, że sam nakłuł jej żyłę, spytałem: Czy pana lekarz rodzinny przedstawił jakieś sugestie, gdy podał panu wy-niki? Nigdy nie mieliśmy lekarza rodzinnego.Nigdy go nie potrzebowaliśmy.Zaprowadziłem ich oboje, Holly i Howarda, do państwowej przychodni, żeby wy-konano badania.Tam też mieli robione szczepionki.Powiedziałem, że podejrze-wam jakąś zarazliwą infekcję.Do obowiązków przychodni należy sprawdzenietakich rzeczy, więc musieli je wykonać.Wykoncypowałem, że w ten sposób mo-gę też odzyskać coś ze swoich podatków.Cóż za radosna obłuda.W jaką część tych opowieści powinienem wierzyć? Kto się zajmował ich chorobami wieku dziecięcego? Dokąd ich pan pro-wadził, gdy miały gorączkę i potrzebne im były antybiotyki? Były bardzo zdrowymi dziećmi.Rzadko miały wysoką temperaturę.Zda-rzyło się; to kilka razy zbiłem gorączkę aspiryną i płynami, dokładnie tak,jak kazałby mi lekarz.Parę razy potrzebna im była penicylina.Otrzymali ją odpaństwowej służby zdrowia.Odra ich oszczędziła.Z ospą wietrzną i ze świnkąporadziłem sobie zgodnie ze wskazówkami z książek z poważnych książekmedycznych.Potrafię przeczytać wskazania, tak jak każdy lekarz. Samowystarczalność stwierdziłem. Tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]