[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zdjęcia polaroidem.A może ma własną ciemnię, gdzie dopieszcza fotograficzne niuanse.Samorodny artysta?Odciągnął Irit na tyle daleko od ścieżki, by nikt nie usłyszał trzasku migawki, nie zobaczył błyskulampy.Posprzątał po sobie.typ obsesyjny, ale nie maniakalny. Przecież w tej waszej Ameryce roi się od szaleńców!Przeczytałem jeszcze raz list agentki specjalnej Gorman i pozostałe materiały z pudełka.Mimo setek stron dokumentów, czegoś jeszcze brakowało.Nie przesłuchano znajomych i sąsiadów rodziny Carmeli.Nie przesłuchano też żony Carmelego,a jego samego przepytano tylko dwa razy, i to pobieżnie.Szacunek dla pogrążonych w żałobie, czy taryfa ulgowa dla dyplomaty?Teraz, po kilku miesiącach śledztwo utknęło w martwym punkcie.Bolała mnie głowa, w płucach czułem żar.Siedziałem nad tym blisko trzy godziny.Kiedy wstałem, by przygotować sobie kawę, zadzwonił telefon.Telefonistka powiadomiła mnie: Doktorze, mam na linii niejaką panią Dahl. Odbiorę, dziękuję. Doktor Delaware? Mówi Helena.Właśnie dostałam plan dyżurów na ten tydzień, więcpomyślałam, że może spróbuję umówić się na wizytę.Czy znajdzie się wolny termin za dwa dni?Najlepiej około dziesiątej rano.Zerknąłem do kalendarza.Miałem dostarczyć dla sądu kilka raportów. Może o jedenastej? Doskonale, o jedenastej.Dziękuję. Jak się czujesz, Heleno? Och.tak jak można się było spodziewać.Zdaje się, że teraz zaczynam naprawdę za nimtęsknić.Bardziej niż bezpośrednio po tym, co się stało.Dziękuję, że zgodziłeś się mnie przyjąć.Dowidzenia. Do widzenia.Zapisałem wizytę Heleny Dahl.Oto ile warte są moje przeczucia dotyczące pacjentów.Jakąmogłem mieć pewność, że powiedzie mi się w sprawie zamordowanej dziewczynki?7Ile udało ci się przeczytać? zapytał Milo następnego ranka.Była dziewiąta i piliśmy sokpomarańczowy w moim gabinecie. Wszystko. Podniosłem wydruk komputerowy. Nowy system? Ufundowany przez władze stanowe w odpowiedzi na postulaty ruchu na rzecz praw ofiar.Doskonały pomysł, ale informacje spływają nieregularnie, a wiele miast w tym Los Angeles niema jeszcze dostępu do tych danych.Poza tym większość gliniarzy boi się komputera jak diabełświęconej wody, więc najlepsze informacje uzyskuje się wciąż za pomocą tam-tamu i teleksu.Cosądzisz na temat listu z FBI? Nie ma w nim niczego, z czym bym się nie zgadzał, ale agentka Gorman bardzo się pilnowała,żeby nie powiedzieć za dużo. To już wiem.Masz coś nowego?Powiedziałem mu o swojej koncepcji zabójstwa Irit.O tym, że być może morderca robił zdjęcia. Polaroidem czy zwykłym? zapytał. Zawodowy fotograf? Albo dobry amator.Ktoś z artystycznymi pretensjami w samej zbrodni jest cośpretensjonalnego, prawda, Milo? Ułożenie ciała, sprzątanie.Psychopata, który chce wierzyć, że jestkimś innym.Ale wszystko trzyma się kupy tylko wtedy, gdy założymy, że było to zabójstwo na tleseksualnym. A twoim zdaniem nie było? Być może Gorman ma rację twierdząc, że Irit raczej nie była przypadkową ofiarą, lecz wybranąze względu na swoje pochodzenie.Gorobich i Ramos solidnie przyłożyli się do pracy, lecz czegoś miw tym raportach brakuje.Dokładnie przepytali wszystkich mieszkających w okolicy parku, ale nikogoz Beverlywood.Z ojcem Irit rozmawiali dwukrotnie, z matką ani razu.Milo otarł twarz. Myślisz, że to sprawa rodzinna? Większość dzieci ginie z rąk krewnych. Zauważyłeś coś podejrzanego w zachowaniu rodziców? Podejrzane jest tylko to, jak mało poświęcono im uwagi i jak niewiele informacji udzielili. Jeśli w lesie ukrywało się któreś z rodziców, musiał to być ojciec, bo matka nie miałaby dośćsiły, by przenieść Irit tak daleko.A wiem na pewno, że nie mógł to być ojciec, bo kiedy zadzwonionoz wieścią, że dziewczynka zaginęła, był w konsulacie na jakimś spotkaniu. W porządku odparłem. Czy miała innych krewnych oprócz młodszego brata? Nie wiem. Milo przyłożył swoje wielkie łapska do ścianki pudełka z wydrukami i zakołysałnim. Zresztą, to za bardzo niedorzeczne, Alex.Sam wiesz, że kiedy dzieci giną z rąk krewnych,dzieje się to najczęściej w domu albo podczas jakiego rodzinnego wyjazdu.Jeszcze nie słyszałem,żeby ktoś tak dybał na życie własnego dziecka.Zdaję sobie sprawę, że Gorobich i Ramos nie zrobiliwszystkiego, co powinni, ale twierdzą, że w zachowaniu Carmelich nie było niczego podejrzanego.Wyglądali po prostu jak rodzice przygnieceni najgorszą z możliwych tragedii.Pamiętaj, że Gorobichi Ramos mieli do czynienia z ważną osobistością.Sam rozumiesz, dlaczego za bardzo na niego nienaciskali. To wyjaśnienie trzyma się kupy przyznałem mu rację. Czy Carmeli oddzwonił do ciebie? Nie.A ja nie mogę się już doczekać rozmowy z nim.Wyobraz sobie tylko, m o i nadyplomatycznych salonach.Uśmiechnąłem się, wyobrażając sobie ten widok. O co chodzi? zdziwił się Milo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]