[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dr.Chimerski wziął go był za puls, a żona objęła go ramionami za szyję, stojąc nad nim. Ja panu zawsze powtarzam, że pan sobie kiedyś napytasz biedy, tą przebrzydłą śliwowicą.Jak można pić kwassinowodo wy, choćbyw największem rozcieńczeniu! Zwłaszcza przy pańskiej kompleksji! W ogóle, niechaj pani dobrodziejka raczyzamknąć na klucz wszystkie śliwowice, likiery i chasse cafe w całym domu, i nie wydawać ich bez ordynacjilekarskiej.Wszystko to są trucizny dla męża pani. Zostawcie mię, już mi lepiej rzekł p.Zamecki, uwalniając się łagodnie od pieszczot żony i chwytając powietrzepełnemi piersiami. Co to jest, kwas sinowodowy, panie konsyljarzu? zapytała pani Helena, nieco uspokojona. To, co nazywają zwykle kwasem pruskim.Jest to piorunująca trucizna, zawarta między innemi w pestkachrozmaitych owoców, osobliwie zaś w gorzkich migdałach, które jej zawdzięczają swój zapach.Kilka kropli tego kwasuwystarcza, ażeby zabić człowieka. W istocie zauważyła pani Zamecka, powąchawszy kieliszek swojego męża odór tej śliwowicy przypomina micoś, na kształt wawrzynowych kropli, albo gorżkich migdałów.Jakże ty możesz być takim nieostrożnym, takimniedobrym, dodała zwracając się do męża, ażeby brać do ust coś podobnego! O, skończyło się, ostatni raz ten nektarpojawił się dzisiaj na stole, chociażbyś się miał gniewać.Wolę cię widzieć zagniewanym, niż otrutym, ty, ty,niepoczciwy, kochany.Tu nastąpiły nowe pieszczoty, którym nie bronił się.p.Tadeusz.Po chwili dopiero rzekł z uśmiechem. Facecje, moja duszko, konsyliarz straszy się niepotrzebnie.W całej beczce śliwowicy nie wiem, czy jest jednakropla kwasu sinowodowego.W kroplach wawrzynowych jest go dziesięć razy więcej, a zapisują je dzieciom. Nie można tego nigdy orzec z pewnością, ile trucizny zawiera się w danym razie w pewnej kombinacji organicznej,dla tego też niechętnie zapisujemy leki tego rodzaju, bo nie da się przewidzieć, w jakim stosunku trucizna znajdowaćsię będzie do wody i innych części składowych leku.Potrzebaby pierwej robić analizę chemiczną w aptece.To pewna,że sposób preparowania śliwowicy sprzyja niezmiernie rozwijaniu się kwasu pruskiego. Jak to, sprzyja? zapytała pani Zanucka naiwnie. Musiałbym panią znudzić całym traktatem o chemji. Nie znudzę się z pewnością.Gdybym nie była zbyt starą, uczyłabym się chemji z przyjemnością, już dla tegosamego, że to pozytywna wiadomość, a ja chciałabym raz zostać prawdziwą pozytywistką dla przypodobania sięTadeuszowi.Tym razem, lekcja będzie podwójnie korzystną, bo odstraszy go ona może od śliwowicy. Ha, więc proszę o uwagę.Pestki niektórych owoców, jako to: trześni, śliwek, brzoskwiń, migdałów itp.zawierajądwie części składowe: amygdalinę i emulsynę.Pierwszą z tych części wyciąga z pestek wyskok, czyli alkohol.Otóżamigdalina, rozpuszczona w wodzie wraz z emulsyna, daje jednę część olejku migdałowego, dwie części cukru, a jedną, kwasu sinowodowego.Ponieważ przyfabrykacji śliwowicy schodzą się te trzy niebezpieczne żywioły: pestki ze śliwek, alkohol, i woda, więc niewątpliwiewytwarza się przy tej sposobności kwas pruski, a ponieważ fabrykant nie może przewidzieć, w jakiej ilości to nastąpi,więc nie przewiduje także, czy otruje swoich konsumentów od razu, czy powoli. Widzisz, widzisz Tadziu! wołała pani Helena, patrząc z obawą na męża. Symptomata otrucia kwasem sinowodowym ciągnął dalej doktor, wpadłszy w zapał profesorski, są czemś, copana jeszcze bardziej odstraszyć powinno od picia śliwowicy, podobne są bowiem bardzo do tego, czego pandoświadczyłeś przed chwilą, i to nie dzisiaj po raz pierwszy, jak sobie przypominam.Pierwszym objawem jesttrudność oddychania, zawrót głowy, ściskanie się serca, rodzące uczucie obawy, niezwykły blask oczu i zawracanie sięich w słup.To wszystko mogłem wydemonstrować w panu, przed chwilą, jak na klinice.Potem następują konwulsje,kurcze, krzyk głośny, ogólne porażenie, serce przestaje bić, i rzecz skończona, często w przeciągu kwadransa, albo ijednej minuty.Zależy to od wielkości dawki. Ach, to okropne! były słowa pani Zameckiej.Spodziewam się, że takich trucizn nie sprzedają w aptekach? Samego kwasu sinowodowego nie trzymają nawet, ale tu i owdzie mają sinek potasupotrzebny fotografom do ich rzemiosła.Wyjdzie to na jedno.Wszak w gazetach czytamy co chwila o wypadkachotrucia tą ingredjencją, której jedna łyżeczka od kawy dostateczną jest do sprowadzenia natychmiastowej śmierci. Radbym wiedzieć zagadnął ks, Chyżycki czy po śmierci lekarze mogą odszukać w ciele ślady tej trucizny ? Poszlaką jej bywa tylko odór gorżkich migdałów, inne znamiona są wątpliwe.Na razie tylko można stwierdzićobecność kwasu sinowodowego za pomocą pewnych reagensów chemicznych.Wszelako rozkłada on się szybko, iwraz z nim, ginie odór. Tadeuszu zawołała znowu pani Helena niespokojnie tobie ciągle niedobrze! Panie konsyliarzu, patrz pan naniego!W istocie p.Zamecki pobladł był gorzej niż pierwej, oddychał z trudnością, i przyznał się, że doznaje silnego zawrotugłowy.Pomimo wszelkiego nadrabiania miną musiał wkrótce uledz naleganiom żony i doktora, i udać się do swegopokoju, rozebrać się i położyć do łóżka.Pani Helena zaledwie pozwoliła służącemu wejść do pokoju, i sama pełniłajego funkcje z niesłychaną troskliwością, jakoteż z bezradnością, która była skutkiem widocznego jej pomięszania iprzestrachu.Tadeusz śmiał się i usiłował ją uspokoić, ale nadaremnie.Po chwili, wybiegła do salonu, gdzie zostali bylipp.Chimerski i Zgorzelski wraz z panną Wandą, podczas gdy proboszcz wraz z Wacławem pożegnali zaraz zpoczątku państwaZameckich i odeszli.Pani Helena oświadczyła doktorowi, że go nie puści do domu, i że będzie nocował w zamku.Konsyljarz przystał na to chętnie, ale zapewniał p.Zamecką kategorycznie, że obawy jej są płonne, i że nie ma sięczem niepokoić. Tadeusz tyje w ostatnich czasach znacznie, mówił, i to długie siedzenie na werandzie, połączone z piciem piwa,sprawia mu dolegliwości tego rodzaju.Umyślnie straszyłem go, że się truje może się uda nakłonić go powoli doinnego sposobu życia.Potrzeba mu więcej ruchu, a mniej piwa i mniej uporczywego obstawania przy różnych innychszkodliwych nawyczkach. Niechajże konsyljarz będzie łaskaw pójść do niego i zbadać, jak się ma.Jestem tak przerażoną, pod wpływempańskiego wykładu z chemji, że drżę cała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]