[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ponieważ całkowicie ufały Wenecjanom i były wobec nich lojalne.Zaufanienależało do ich najważniejszych cech.Poza rym same nie chciały.Ich kamienneciała, szybkie loty i poetyckie pieśni mogły wprawdzie zachwycać, ale czyktokolwiek widział lwa budującego dom? Przyzwyczaiły się do łudzi, dzieliły znimi ich los, miały dach nad głową i korzystały z wygód, jakie dawało mieszkaniew mieście.I to, jak sądzę, zdecydowało o ich upadku.Merle zatrzymała się na chwilę przy wąskim oknie, które wychodziło na plac.Zdębiała, kiedy zauważyła, że w ciągu kilku minut zebrało się tam mnóstwożołnierzy i gwardzistów.Widocznie rajcowie ściągnęli wszystkich zbrojnych wmieście, od stróża nocnego aż po kapitana.Musiały ich być setki.I wszyscymierzyli w posłańca, niektórzy tylko samymi połyskującymi szablami. Dalej, biegnij dalej.Pospiesz sięlMerle, sapiąc, wspinała się po schodach, podczas gdy Królowa kontynuowała swojąopowieść: Musiało się to zle skończyć.Ludzie nie potrafią żyć w zgodzie zinnymi istotami.Stało się to, co się stać musiało.U zarania konfliktu stanęłaobawa.Obawa przed potęgą lwów, przed ich imponującymi skrzydłami i groznymipazurami.Ludzie powoli zapominali, ile im zawdzięczają.Choćby mocarstwową198pozycję Wenecji w basenie Morza Zródziemnego.Lęk przeszedł w nienawiść, ta zaśw żądzę zdegradowania lwów do roli poddanych.Bo przecież nie można było pozbyćsię ich zupełnie.Pod pretekstem zorganizowania święta ku ich czci, mającegowyrazić wdzięczność Wenecjan, zwabiono je wszystkie na wyspę.Statkami zwożonotam góry wieprzowiny i cielęciny.Rzezniom przyznawano odznaczenia, byle tylkowydały swoje ostatnie zapasy.Podczas uczt wino lało się strumieniami.Najprzedniejsze gatunki i krystaliczna woda alpejska zdobiły suto zastawionestoły.Dwa dni i dwie noce lwy delektowały się przygotowanymi dla nichsmakołykami.Powoli jednak podany im do mięsiwa, wody i wina środek nasennyzaczął działać.Na trzeci dzień nie było już ani jednego lwa, który stałby nawłasnych nogach.Wszystkie zapadły w kamienny sen.Wtedy do dzieła przystąpilirzeznicy, którzy pozbawili je skrzydeł! To.to oni im je tak po prostu, ob. Obcięli.Jak najbardziej! Lwy niczego nie zauważyły.Tak silny okazał siępodany im środek nasenny.Potem opatrzono je, aby żaden nie zmarł na skutekodniesionych ran.Wszystkie pozostawiono na wyspie, w przekonaniu, że osłabionezwierzęta nie zdecydują się na ucieczkę przez wody laguny.Jak wiadomo, lwylękają się wody.Te, które się jednak odważyły, utonęły w odmętach morza.199Merle poczuła taki wstręt, że aż musiała przystanąć. Dlaczego wytężamy wszystkie nasze siły, by ratować to miasto? Po tymwszystkim, co Wenecjanie wyrządzili lwom i syrenom? Czyż nie zasłużyli na najazdEgipcjan, którzy zmietliby miasto z powierzchni ziemi?Dziewczynka wyczuła, że Królowa uśmiecha się lekko.Jej wnętrze promieniowałocudownym ciepłem. Me bądz taka zgorzkniała, Merłe.Przecież tak samo jesteś rodem z Wenecji, jakwielu innych mieszkańców laguny, którzy nie mają o niczym pojęcia.Zbrodnia nalwach dokonała się strasznie dawno temu. A ty sądzisz, że ludzie są dziś mądrzejsi niż wtedy? zapytała z pogardą. Me.Mądrzejsi nie staną się nigdy.Ale nie można karać tych, na których nieciąży bezpośrednia odpowiedzialność. A co z syrenami, które ludzie zaprzęgają do łodzi? Sama przyznałaś, że w tensposób syreny wyginą.Królowa na moment zamilkła. Jeśli większość ludzi miałaby tego świadomość, jeśli znałaby prawdę., totakie niesprawiedliwości nie zdarzałyby się więcej. Sama mówisz, że nie jesteś istotą ludzką.A bronisz nas.Skąd u ciebie taprzeklęta dobroć?200 Przeklęta dobroć? powtórzyła lekko rozbawiona Królowa. Tylko człowiek możezestawić te dwa słowa obok siebie.Możliwe, że właśnie stąd czerpię wiarę wludzi, że jej jeszcze nie pogrzebałam.Chcesz, żebym opowiedziała ci historięlwów do końca? Zaraz wyjdziemy na szczyt wieży.Zanim tam staniemy, powinnaśdowiedzieć się, jaka rola przypadła w udziale Vermithraxowi. Opowiadaj! Lwy powoli dochodziły do siebie, targane wewnętrznymi starciami i walkami.Jedno nie ulegało wątpliwości: stały się więzniami na wyspie.Pozbawione siły,nękane strasznymi bólami, popadały w zwątpienie.Wenecjanie zaoferowali imdalszy dowóz żywności, pod warunkiem jednak, że zgodzą się im służyć jakoniewolnicy.Po długich debatach lwi ród przyjął te warunki.Część z nich zostałaprzetransportowana na inną wyspę, gdzie służyły naukowcom i alchemikom jakozwierzęta doświadczalne.Nowe pokolenia kamiennych lwów opuszczały laboratoriauczonych.Dzisiejsza ich generacja nie jest już tą dumną rasą przodków,przyozdobioną w skrzydła i potrafiącą śpiewać. A co z Vermithraxem? pytała Merle. Albo z lwami, które także dziś potrafiąfruwać? Kiedy Wenecjanie podstępem rozprawiali się z lwami, jeden lwi oddział niestacjonował w Wenecji, tylko przeprowadzał zwiad w krajach Wschodu.Gdypowró-201city i dowiedziały się, co się wydarzyło, zawyły z wściekłości.Ale musiałypoprzestać na małej potyczce z mieszkańcami laguny.Było ich zbyt mało.Dlategozamiast pewnej porażki w starciu z Wenecjanami, wybrały ucieczkę.Okołodziesięciu lwów pofrunęło na południe, przez Morze Zródziemne aż do samego sercaAfryki.Tam przez jakiś czas żyły z miejscowymi lwami, zanim nie zorientowałysię, że gospodarze sawanny przyjmują ich tylko dlatego, że boją się ich.Kamienne lwy ruszyły więc w dalszą drogę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]