[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A to co, do cholery?DziesiÄ…tki ludzi z zaÅ‚ogi Africaine" wskakiwaÅ‚o do wody, pÅ‚ynęło ku Boadicei" i tÅ‚oczyÅ‚o siÄ™ przyburcie fregaty.Wszyscy byli niezmiernie podekscytowani, znać byÅ‚o przedziwnÄ… mieszankÄ™wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci i radoÅ›ci, jakakolwiek zaÅ› dyscyplina poszÅ‚a w niepamięć.Jeden po drugim marynarzewspinali siÄ™ po trapie i biegli tÅ‚umnie ku pokÅ‚adowi rufowemu, bÅ‚agajÄ…c komodora o wszczÄ™ciepoÅ›cigu.Chcieli obsÅ‚ugiwać dziaÅ‚a i sÅ‚użyć pod kapitanem Aubreyem, a nie tym szalonym na punkcieporzÄ…dku Å‚ajdakiem.WoÅ‚ali, że dobrze znajÄ… sÅ‚awÄ™ Aubreya, i zapewniali go, że może odpÅ‚acićfrancuskim mydÅ‚kom piÄ™knym za nadobne, a dla niego atak na dwa okrÄ™ty wroga naraz to pestka. Wiem, że pan by tego dokonaÅ‚, sir! woÅ‚aÅ‚ marynarz z krwawym opatrunkiem powyżej Å‚okcia. PÅ‚ywaÅ‚em pod panem na Sophie", kiedy napieprzyliÅ›my temu wielkiemu Hiszpanowi! Niech pannie odmawia, sir! MiÅ‚o ciÄ™ ujrzeć, Herold powiedziaÅ‚ Jack i z caÅ‚ego serca chciaÅ‚bym móc rzec tak"! SamjesteÅ› jednak żeglarzem spójrz na ich pozycje! Po trzech godzinach poÅ›cigu na północnymhoryzoncie pojawiÅ‚oby siÄ™ pięć wrogich fregat, majÄ…cych chrapkÄ™ na Africaine".Rozumiem waszeuczucia, chÅ‚opcy, ale nic z tego.ZakrzÄ…tnijcie siÄ™ z holem, wezmiemy waszÄ… barkÄ™ na remont do StPaul i sami odpÅ‚acicie Francuzom piÄ™knym za nadobne.Marynarze z Africaine" spojrzeli tÄ™sknie za Astree" i IphigeniÄ…", tu i ówdzie rozlegÅ‚o siÄ™westchnienie. Co z kapitanem Corbettem? spytaÅ‚ Jack, gdy nikt z uratowanych marynarzy nie miaÅ‚ nic wiÄ™cejdo powiedzenia. Francuzi wziÄ™li go na jeden ze swoich okrÄ™tów?ZapadÅ‚a cisza. Nie wiemy, sir! rozlegÅ‚o siÄ™ wÅ›ród ludzi.Jack przyjrzaÅ‚ siÄ™ im zaskoczony naraz ujrzaÅ‚ przed sobÄ… rzÄ…d nieprzeniknionych twarzy.Ówspontaniczny, bezpoÅ›redni kontakt zaÅ‚ogi z kapitanem znikÅ‚ bezpowrotnie i Jack napotkaÅ‚ murmilczenia, solidarnoÅ›ci i wzajemnej lojalnoÅ›ci marynarzy z dolnego pokÅ‚adu, mur, który tak dobrzekiedyÅ› poznaÅ‚.WiedziaÅ‚, że spoiwem w owym murze czÄ™sto byÅ‚a gÅ‚upota, wiedziaÅ‚, że byÅ‚ on Å‚atwodostrzegalny i przewidywalny, ale byÅ‚ też Å›wiadom, iż nie sposób go zÅ‚amać. Nie wiemy, sir!Innej odpowiedzi nie otrzymaÅ‚by nigdy.ROZDZIAA DZIEWITYWÅ›ród coraz wyższych fal Boadicea" powoli pÅ‚ynęła na poÅ‚udnie, ciÄ…gnÄ…c za sobÄ… Africaine".Pokonana fregata zachowywaÅ‚a siÄ™ niczym gigantyczny rozmokÅ‚y pieÅ„ drzewa.W jednej chwilistawiaÅ‚a opór tak potężny, że nawet maszty Boadicei" poczęły skrzypieć, a pan Seymour, z któregogÅ‚osu pozostaÅ‚ jedynie ochrypÅ‚y szept, zapÄ™dzaÅ‚ marynarzy do luzowania szotów, nim pójdÄ… wstrzÄ™py.W nastÄ™pnej zaÅ› Africaine" zupeÅ‚nie bez ostrzeżenia ruszaÅ‚a prosto na rufÄ™ Boadicei", byniespodziewanie odwrócić siÄ™, wyszarpujÄ…c bliskÄ… zerwania linÄ™ holowniczÄ… z fal z takÄ… siÅ‚Ä…, że ażwoda tryskaÅ‚a z każdego splotu.Przez caÅ‚y czas okrÄ™t koÅ‚ysaÅ‚ siÄ™ niczym pijany, co czyniÅ‚o pracÄ™lekarzy okrÄ™towych jeszcze bardziej ryzykownÄ… i delikatnÄ… niż zazwyczaj.Stephen pomagaÅ‚ nieszczÄ™snemu panu Cottonowi, starszemu wiekiem lekarzowi-inwalidzie, którysamdopiero co pokonaÅ‚ atak dyzenterii, a już od pierwszych minut boju zostaÅ‚ przytÅ‚oczony pracÄ….Wdalszym ciÄ…gu, mimo wielkiej liczby ludzi zmarÅ‚ych w szpitaliku, pod ich opiekÄ… pozostawaÅ‚o okoÅ‚osześćdziesiÄ™ciu, siedemdziesiÄ™ciu marynarzy, leżących na pokÅ‚adzie mieszkalnym.Miejsca byÅ‚osporo, gdyż w walce z Francuzami zginęło czterdziestu dziewiÄ™ciu ludzi, a pięćdziesiÄ™ciu zostaÅ‚owziÄ™tych do niewoli.Pozostali czÅ‚onkowie zaÅ‚ogi Africaine" z pomocÄ… grupy przysÅ‚anej z Boadicei"zajÄ™li siÄ™ przymocowywaniem znalezionych drzewc do kikutów masztów.Przed zapadniÄ™ciemciemnoÅ›ci postawili trzy sztaksle, które od razu przywróciÅ‚y fregatÄ™ do życia. Africaine" wreszciezaczęła sÅ‚uchać praw fizyki, koÅ‚yszÄ…c siÄ™ na fali jak pozostaÅ‚e okrÄ™ty. Cóż za ulga powiedziaÅ‚ pan Cotton, energicznie pracujÄ…c piÅ‚kÄ…. Już siÄ™ baÅ‚em, że powrócidomnie choroba morska.Choroba morska! Po tych wszystkich latach na morzu! Zechce pan podać mipodwiÄ…zkÄ™? Cierpi pan na tÄ™ dolegliwość, doktorze Maturin? PrzechodziÅ‚em przez to w Zatoce Biskajskiej. Ach, Zatoka Biskajska powiedziaÅ‚ pan Cotton, odrzucajÄ…c amputowanÄ… stopÄ™ do wiadra,trzymanego przez asystenta. PrzerażajÄ…ce miejsce.Możecie go puÅ›cić powiedziaÅ‚ dotrzymajÄ…cych operowanego marynarza towarzyszy. Johnie Bates, już po wszystkim oznajmiÅ‚swemu spoconemu i poszarzaÅ‚emu na twarzy pacjentowi. Wyjdziesz z tego, a twoja stopa zapewnici staÅ‚Ä… rentÄ™ albo posadÄ™ kucharza okrÄ™towego.PoszarzaÅ‚a, spocona twarz wymamrotaÅ‚a ledwie sÅ‚yszalne podziÄ™kowania dla doktora oraz zapytanie,czy mógÅ‚by zatrzymać stopÄ™ na szczęście
[ Pobierz całość w formacie PDF ]