[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Słuchaj! Zdaję sobie sprawę, że nie zachowywałam się w stosunku do ciebie zbytprzyjacielsko przez poprzednie lata, ale musiałam sobie poradzić z rozwiązaniem kilku istotnychproblemów.Bardzo cię za wszystko przepraszam! Nie miały one absolutnie nic wspólnegoz tobą.Naprawdę bardzo bym chciała, żebyśmy były nie tylko siostrami, ale i przyjaciółkami.Umowa stoi? Popatrzyła prosto w przejrzyste, błękitne oczy siostry, pomalowane niezbytwprawnie i nieco zbyt mocno.Debbie uśmiechnęła się na myśl, że ile by makijażu nie nałożyłaMelissa i jak by się nie ubrała, i tak nie uda jej się ukryć, że wciąż jest jeszcze dzieckiem. Stoi! Ja również bardzo bym tego chciała.Dziękuję ci, Debbie! odpowiedziałaszczerze Melissa, a fotograf, próbując złapać najlepsze ujęcie, strzelił migawką w chwili, gdysiostry uśmiechały się serdecznie do siebie.Na zawsze pozostanie ono ulubionym zdjęciem ichobu.Aimee rzuciła torebkę kopertówkę na kanapę, dwoma kopnięciami pozbyła sięniebotycznych szpilek i nalała sobie szklankę schłodzonego soku pomarańczowego, po czymwreszcie osunęła się na kanapę.Co za koszmarny dzień! Ułożyła się wygodnie na poduszkachi głęboko westchnęła.Wystarczająco stresujący był poranek z informacją o zrujnowanym nadwie godziny przed rozpoczęciem imprezy pięciopiętrowym torcie zamówionym na chrzcinyi błyskawiczne poszukiwania czegoś w zastępstwie.Potem Gwen zrobiła jej przedstawienieprzed kościołem na oczach rodziny Adamsów, i tego już było za wiele.Powinna tylko dziękowaćBogu, że Gwen nie zrobiła tej sceny chwilę wcześniej, nim zdążyła się pożegnać z RogeremO Learym.Tego by nie przeżyła.To by było równoznaczne z końcem jej kariery.Oblał ją zimnypot na samą myśl o takiej ewentualności.Aimee zmarszczyła się gniewnie na samo wspomnienie akcji Gwen.Przez jej dziecinnywyskok będzie miała teraz wiele kłopotów i zmartwień.To, co zrobiła, było niewybaczalne!Zachowała się jak dziecko, które dostało nieopanowanego ataku furii.Ona mnie jeszczepopamięta! Aimee wyprostowała się i poprawiła na kanapie.Potrzebowała dać upust emocjom.Dlaczego, u diabła, miała pozwolić, żeby Gwen odeszła, pozostawiając ją na polu bitwy jakostatniego palanta? Ale tak właśnie zrobiła.Jak ona śmiała! Aimee znalazła swojego smartfonaBlackBerry i wybrała numer Gwen. Tak, Aimee? chłodno przywitała ją Gwen.Nie zaczynaj ze mną w ten sposób! pomyślała wkurzona Aimee, od razu przechodzącdo ofensywy: Gwen, jak śmiałaś zrobić ze mnie& Odpieprz się, Aimee, i nie dzwoń do mnie nigdy więcej! ucięła Gwen i zakończyłapołączenie, pozostawiając osłupiałą Aimee ze wzrokiem wbitym w ogłuchły telefon.Spokojnie,grzecznie, pozostawiając niezatarte wrażenie, Gwen sklęła ją i się rozłączyła.No i proszę! Jakkoniec, to koniec.Więcej nie będą miały ze sobą do czynienia.Prędzej piekło zamarznie, niżGwen wróci do jej łask kipiała ze złości Aimee. Wstała i poszła do sypialni, żeby rozebrać się z wizytowej sukienki.Teraz, kiedy niemusiała już brać udziału w weselu Debbie, nagle się okazało, że ma mnóstwo niezaplanowanegoczasu, który może przeznaczyć wyłącznie dla siebie.Pójdzie do klubu fitness i zrobi sobiesolidny trening, by o wszystkim zapomnieć i móc znów chodzić z podniesioną głową.Byodzyskać nad sobą kontrolę.Jeśli potem zgłodnieje, ma w lodówce kilka gotowych dańz Donnybrook Fair, ale nie czuła głodu ze zdenerwowania.Zadzwoniła jej komórka.To był Barry. Gdzie jesteś? spytał krótko. W domu. Jej odpowiedz była równie zwięzła. No cóż.Chciałem ci tylko podziękować za dołożenie starań, żeby cały dzień przebiegłmiło i gładko.I dzięki za wsparcie stwierdził sarkastycznie. Polecam się na przyszłość! odpowiedziała opryskliwie i się rozłączyła.Nie miałaochoty tłumaczyć się ze swojego postępowania przed mężem.Nie dało się ukryć, że zachowałasię paskudnie, i nie była z siebie zadowolona.Barry ego na pewno zabolała jej uszczypliwauwaga na temat pracy, którą ona wykonuje, żeby mógł zapłacić za wesele Debbie.Tego niepowinna mówić.Straciła wtedy resztki panowania nad sobą i wyrwało jej się to zupełnieniechcący.Ale, niestety, zostało to powiedziane, a wypowiedzianych raz słów cofnąć się nie da.Jedyne, co mogła w tej sytuacji zrobić, to przeczekać burzę i mieć nadzieję, że szybko sięskończy.Miał prawo być na nią zły pomyślała smętnie, siadając na skraju łóżka.Ale ona taksamo miała powody, żeby gniewać się na niego: zostawił ją w kościele zupełnie samą.Dokonałwyboru pomiędzy nią a Connie przed wszystkimi.I Connie wygrała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]