[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeli chcesz, opłacę ci jednągrę w Gwiezdne Wojny.Na to nas jeszcze stać.W hallu znajdowało się już niewielu pasażerów.Statek szykował się do wejścia w51Zemsta Hana Soloatmosferę, więc większość turystów pospieszyła do kabin, by spakować bagaże iprzygotować się do wyjścia na ląd.Han nie dał się długo prosić i już po chwili podążyliw kierunku salonu gier.Fiolla niespodziewanie zgarbiła się lekko, opuściła ręce wzdłuż tułowia i nieco nimiwymachując, lekko wyprzedziła Hana.Ten aż przystanął ze zdumienia.Gdyby nieodmienny strój przysiągłby, że ma przed sobą zmniejszoną wersję samego siebie.Jedynym, co mógłby jej zarzucić, było to, że po kobiecemu kręci biodrami.Han rozejrzał się szybko po salonie, obawiając się, czy ktoś poza nim nie zauważyłmetamorfozy Fiolli. Przestań rzucił przez zaciśnięte zęby ktoś zobaczy i wyproszą nas stąd.Zaśmiała się cicho. Wtedy zatrzymają i ciebie.Byłeś przecież moim wzorem do naśladowania.Zaśmiał się, rozbrojony jej tłumaczeniem.Wojny Gwiezdne były grą, składającą się z dwóch potężnych monitorów i pulpitówkontrolnych.Każdy z graczy dysponował również szeregiem informacji, przydatnych dośledzenia i likwidacji fikcyjnego wroga.Przez chwilę Han przypatrywał się grze, po czym potrząsnął głową. Nigdy za nią nie przepadałem oświadczył. Zbyt przypomina ona moje własne,codzienne życie. W takim razie co powiesz na propozycję pożegnalnego spaceru po promenadzie?Było to chyba najlepsze, co mogli zrobić.Po pokonaniu krętych, prowadzących w góręschodów, ich oczom ukazał się widok zupełnie pustej promenady.Długi na dziesięći wysoki na pięć metrów pomost był zamkniętym, rozciągającym się wzdłuż kadłubaobszarem, ograniczonym od góry przezroczystą parastalową powłoką, umożliwiającąobserwację nieba.Przez chwilę stali nieruchomo, usiłując objąć ten wspaniały bezkresnywszechświat wzrokiem i rozumem, co zawsze stanowiło jedno z największych, niespełnionych marzeń człowieka.Fiolla spojrzała na Hana kątem oka. Widzę, że myślami jesteś nieobecny.Myślisz o Chewie, prawda? Nic mu się nie stanie wzruszył ramionami. Chyba nie zamartwi się na śmierć, gdynasze przybycie się odwlecze.W chwilę pózniej z głośników rozległo się obwieszczenie o rozpoczęciu ostatniejfazy lotu.Podążając wzrokiem za ręką Fiolli, Han dostrzegł jak statek wynurza się zhiperprzestrzeni.Wskutek obecnej pozycji statku nie widzieli jeszcze powierzchni planetyani krążących wokół niej satelitów. Jak długo. zaczęła Fiolla i nie skończyła.Na całym pokładzie rozległ się szaleńczyryk syren alarmowych.Wszystkie światła przygasły, a zamiast nich włączyło się niecoprzyćmione oświetlenie awaryjne.Wkrótce usłyszeli pełne przerażenia głosy i krzykipasażerów, dobiegające ze wszystkich zakątków wahadłowca. Co się dzieje? krzyknęła Fiolla. Czy to ćwiczenia? Obawiam się, że nie! odkrzyknął Han. Wyłączyli wszystko poza systemamiawaryjnymi, widocznie skierowali energię do pól ochronnych.Chwycił ją za rękę i pociągnął w kierunku schodów. Dokąd idziemy?! zawołała przerażona. Do najbliższej kapsuły ratunkowej! odkrzyknął.Salon opustoszał.Gdy wreszciedotarli do głównegokorytarza, pokład gwałtownie zadrżał pod ich stopami.Han z trudem utrzymał się nanogach, po czym pomógł Fiolli pozbierać się z podłogi. Zostaliśmy trafieni! krzyknął.Jakby dla potwierdzenia jego słów zewsząd dotarły52Zemsta Hana Soloodgłosy automatycznego zamykania awaryjnych drzwi, chroniących wnętrze statkuprzed rozhermetyzowaniem.Najwidoczniej pancerz został przebity.Han kątem oka dostrzegł stewarda pędzącego korytarzem z apteczką w ręku.Ponieważmężczyzna najwidoczniej nie zamierzał zatrzymać się z własnej woli, Han schwycił goza ramię. Puść mnie! krzyknął steward usiłując się wyrwać. Wszyscy pasażerowie mają sięudać na miejsca awaryjnych zbiórek.Han mocniej ścisnął ramię mężczyzny. Najpierw powiedz, co się tutaj dzieje? Piraci.Odstrzelili główne podwozie w chwili, gdy wylatywaliśmy z nadprzestrzeni.Ta wiadomość tak bardzo wstrząsnęła Hanem, że zwolnił uścisk na ramieniu stewarda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]