[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bratu mojemu daj władzę,a on ci da zwycięstwo.Wie o tem doskonale, że słowa podobne nie przedrąsię do głębi serca, które zalewa zgnilizna; doniosłości postępowania swego jestnajzupełniej świadoma.Po wyrazach powyższych dodaje: Stało się.Szaleństwomu dałam za ostatniego towarzysza u brzegu wód piekielnych, nad któremistoi teraz.I sama atoli tem okropnem życiem zmęczona, pragnie jak najprędszegozakończenia dramatu, bo pierś nie zechce dłużej cierpieć i wzgardzi powie-trzem.Szczęście poświęciła wykonaniu zemsty; wydaje więc wyrok zagładyna tego, kto był jej narzędziem. Niechaj zgasną oczy, pod któremi zwiędłam;niech ramiona, co opełzły szyję moje, opadną jak dwie starte żmije.Usta, copierwsze ust moich się dotknęły, niech znikną w popiołach.Mowa o Helio-gabalu.Taki jest pierwszy poryw gniewu dziewicy.Lecz pózniej pomyślałajeszcze, przypomniała sobie innego, i wyrok zmieniła.Ach! bo i ona musiała pokochać.Na dworze cezara ujrzała młodzieńca,o którym była przepowiednia, że zrówna kiedyś boskiemu Aureliuszowi1).1) Marek Aureliusz, znany z cnót swoich cesarz rzymski z II.wieku po Chrystusie.Nazywał się Aleksander (Sewerus).Spotkała go Elsinoe w przysionku Dejaniry.Zatrzymał się i spojrzał: pierwszy wzrok był niepewny, drżący; drugi jużmocniejszy, wyrazistszy wreszcie odwrócił się w milczeniu pogardy.Jednakżenie pogardził zupełnie.Przeczuwał może, że w położeniu Elsinoi na dworzekryje się jakaś tajemnica.Wyczytał to z jej dumnego czoła.Oto jak o niejopowiadał: Stanęła pośrodku sali i żadnego znaku bojazni, hołdu, poszanowanianam nie złożyła.Zrazu miała schyloną głowę; ale wnet podniosła kibić i czoło,wnet spojrzała ognistemi oczyma, gdyby pani, na wszystkich.Cezar zawołał jąbliżej ani postąpić, ani odpowiedzieć raczyła wtedy skinął na nas i wy-szliśmy wszyscy.Nie obojętnym był na jej wdzięki nigdy jednakże z sobąnie mówili.Elsinoe w ciszy świątyń, przy posągu Dyany marzyła błogo czaskrótki o tej męskiej postawie, o orlem spojrzeniu, które jak oddalona gdzieśbłyskawica zajaśniało jaskrawo i znikło.Czuje w sercu jakieś nowe pierwiastki,jakieś drgnienia niezwykle: O ja-bym mogła była kochać jak ona (to jestDyana), kiedy wśród cichej nocy, oparta na łuku złotym, spuszczała się przezfale błękitu, by marzyć nad sennym Endymionem.Miłość jej była marzeniem.W marzeniu kochała Aleksandra, Wszystkie burze, nad jej głową zrywające się,pragnęłaby zażegnać choćby ostatniem swojem westchnieniem.Kiedy Irydyonoświadcza stanowczo, że i on również (t.j.Aleksander) przeznaczony zagubie,Elsinoe woła wysiłkiem głosu: Precz, precz; ja nie żądałam zemsty odwołaj,odwołaj! i omdlewa.Po chwili przychodzi jej na pamięć ofiara, którą poprzy-sięgła; prosi brata o przebaczenie ( Daruj, nie do takich żalów powołały miębogi ); ale pomimo to w głębi jej duszy pozostało pragnienie niczem nie-zwalczone ocalenia Aleksandra, pragnienie, które musiało zarazem wydobyćsię na jaw.Kiedy godzina walki nadeszła; kiedy płomienie miały Rzym zewszech stron ogarnąć; kiedy miecz zemsty wisiał nad głową winnych: onabłaga brata powtórnie: Oszczędzaj Aleksandra na polu bitwy; nie zarzucajśmiertelnych cieni na to greckie czoło.Co więcej, dla wyproszenia go odśmierci przebacza wszystkim: Pamiętaj mówi do Irydyona krwi niczyjejElsinoe nie żądała od ciebie.%7łyjcie wszyscy wszyscy i on, Syryjczyk,on przemierzły, niech żyje.Tak, nawet ów Heliogabal nikczemny, któregonienawidziła szałem człowieka, pozbawionego wszystkich jasnych życia pro-mieni; i ten zniedołężniały rozpustnik, którego usta na spalenie przeznaczałaniedawno, dla Aleksandra miał być zachowany, aby zgnił w brudach własnejduszy.Elsinoe podaje niby przyczynę ogólną tak litościwego usposobienia: Podkoniec ofiary powiada rąk białych i śnieżnej szaty nie skazi dziewica ;ale my wiemy, że miłość dla Aleksandra, myśl, że i on ocaleje wraz z pozo-stawieniem przy życiu HeIiogabala, włożyła w jej usta wyrazy pełne przeba-czenia i wzniosłej ofiary.Ta jedna myśl łagodzi jej męczarnie, ducha utrzymujew spokoju, dodaje odwagi, czyni cierpliwą i łagodną.Cienie grobowe łączą sięz blaskami miłości, wywołują nanowo w duszy wspomnienia szczęśliwego dzie-ciństwa. Raz jeszcze mówi do brata siostrę przyciśnij do łona! czujesz-li, jak to serce pracuje? nim wrócisz, ono pęknie.Ty bądz szczęśliwymi wielkim a jeśli kiedy przepływać będziesz po egiejskich wodach, garstkępopiołów moich rzuć na brzegi Chiary
[ Pobierz całość w formacie PDF ]