[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To był pomysł Cyrila  powiedział Aubrey. On nie chciał nauczyć mnie zaklęćzmieniających kształty. A Glyrenden podzielił się nimi z tobą? Niektórymi.Do kilku doszedłem sam.Inne. Aubrey zawahał się, wzruszył ramionamii wypalił: Sirricie, nauczyłem się rzeczy, których wolałbym nigdy nie wiedzieć. Wiedza zawsze ma dwa oblicza  odparł czarodziej. To nie może być prawdą. Uwierz w to  rzekł Sirrit. Nie ma zaklęcia, które nie mogłoby zostać nadużyte lub zleskierowane. Nauczyłem się najbardziej barbarzyńskiego z zaklęć  powiedział cicho Aubrey. Jakiego? Jak stworzyć ludzką istotę z czegoś, co wcale nie jest człowiekiem.Sirrit umieścił laskę między stopami i oparł splecione dłonie ojej srebrną gałkę. Och  mruknął  to jeszcze nie jest barbarzyństwo.Aubrey spojrzał na niegozaszokowany. Jak możesz tak mówić? Przecież to ty opowiadałeś mi o istnieniu uniwersalnej duszy.Sirrit uciszył go gestem uniesionej ręki. No dobrze.To barbarzyństwo, ale nie budzące zdumienia.Najdawniejszym z ludzkichpragnień jest stworzenie innej istoty na swoje podobieństwo.Stworzenie kogoś, kogo możnapokochać.Dlatego urodziłeś się ty i ja  dlatego wszyscy żyjemy i podróżujemy z miasta domiasta  ponieważ ludzka potrzeba prokreacji jest równie silna, jak wola życia. Tak, ale.to zupełnie naturalne, nieuniknione dla podtrzymania gatunku.Tymczasemtworzenie jakiejś istoty, kobiety lub mężczyzny z czegoś, co było czymś innym.Sirrit wzruszył ramionami. Czarodzieje idą na skróty  odparł. I lubią poprawiać niedoskonałą, ludzką formę. To oburzające! Niewątpliwie, ale nie ma w tym nic dziwnego.Drugim najsilniejszym z pragnień jestpotrzeba znalezienia słabszej istoty, nad którą można zapanować. To nieprawda!  zawołał Aubrey. Sirrit przez chwilę spoglądał na niego z uśmiechem. Cóż, może masz rację  przyznał. Jednak niektórzy nie potrafią oprzeć się temupragnieniu.Aubrey wytrzeszczył oczy.Jeśli ten człowiek był równie pozbawiony zasad jakGlyrenden, jeżeli wszyscy czarodzieje oddawali się takim praktykom, to on rzucił ostatniezaklęcie w swoim życiu; już nigdy nie będzie zajmował się magią. Czy ty kiedykolwiek  zapytał, ściszając głos do szeptu  stworzyłeś taką istotę?Zrobiłeś coś takiego? Ta gałąz wiedzy magicznej nigdy mnie nie pociągała  rzekł sucho Sirrit. Nigdy nienauczyłem się tych zaklęć.Aubrey poczuł głęboką ulgę; wiedział, że ma rumieńce na policzkach. Cyril je zna, ale nie używa ich, podobnie jak wielu innych wielkich magów.Jednak tynauczyłeś się ich  ciągnął łagodnie Sirrit i już nie możesz ich zapomnieć.To część ceny,jaką płaci się za zdobycie wiedzy. Nie przybyłem tu prosić, żebyś nauczył mnie, jak zapomnieć  powiedział Aubrey. A więc po co? Zapytać, jak zerwać czar rzucony przez innego czarodzieja.Zapadła długa cisza. Najłatwiejszy sposób  rzekł Sirrit  to zabić go. Nie jest to sposób, jaki bym wybrał. Owszem, a ponadto nie zawsze jest skuteczny  powiedział Sirrit z pewnym żalem.Chociaż zazwyczaj tak! Byłem w Cannewoldzie, kiedy umarł mag Talvis i widziałem nawłasne oczy, jak ocean przerwał zapory, które postawił, aby zapewnić miastubezpieczeństwo.Widziałem, jak domy stawały się żerem żarłocznych błękitnych fal, amorska piana wirowała wokół wież zamku wicekróla.Tysiąc ludzi zginęło podczas tamtejpowodzi, a wszystko dlatego, że magia umarła razem z czarodziejem.Jednak kiedy umarłSoetan, róże nadal kwitły na zboczach Virris, a przecież to jego czary zmieniły tę pustynię wżyzną glebę.I żaden czarodziej, ani ty, Cyril, Talvis czyja sam, nie zdoła zdjąć zaklęcia, jakieSoetan rzucił na króla Reginalda, który do końca swych dni pozostanie ślepy i głuchy.Nocóż, Soetan był nadzwyczaj utalentowanym człowiekiem  mówił Sirrit. Poza tym, bar-dzo trudno zdjąć czar rzucony przez czarodzieja, który tego nie chce. A więc jak to zrobić?  zapytał Aubrey. Muszę to wiedzieć. Musisz być lepszym czarodziejem  rzekł po prostu Sirrit.Aubrey tylko na niego spojrzał.  Oczywiście, to nie wszystko  ciągnął stary mag. Musisz kochać tę rzecz, którą chceszwskrzesić  nie to, czym się stała, a co czasem jest piękniejsze i użyteczniejsze od niej, leczto, czym była, kiedy pojawiła się na tym świecie.%7ładen z nas nie mógłby przywrócić królaReginalda do poprzedniego stanu, ponieważ nikt z nas tak naprawdę go nie lubił; ponadtowolimy, by nie obserwował naszych poczynań i nie komentował ich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl