[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozstrzeliwania były prowadzone w miejscowości Zaonie - tzw.Krokiew lub Pod Aa-biną.Zaonie to przysiółek Jastkowic, tam te\ rozstrzelano m.in.dwóch oficerów AK z Ra-domyśla,którzy ukrywali się w Jastkowicach - Rudzie.Prawdopodobnie \yje jeszcze siostra jednego znich, emerytowana nauczycielka.Zostali wydani w ręce NKWD przez Walentego Warchoła -funkcjonariusza UB.Według moich wiadomości w Jastkowicach rozstrzelano co najmniej200 osób.Nie potrafię wskazać górnej granicy tej liczby rozstrzeliwania dokonywane były odsierpnia do listopada 1944 r.Pózniej NKWD przeniosła swoją morderczą działalność bli\ejRadomyśla i śabna.Masowych egzekucji dokonywano przewa\nie nocą, jednorazowolikwidowano kilkanaście osób.Słyszałem tylko o jednym świadku egzekucji.Był to Adam Dziuba s.Ignacego z Jastkowic.Wracając z Lipowca póznym wieczorem przez las, natknął się na skraju lasu na grupęskazańców stojących pod stra\ą NKWD.Obok kilku \ołnierzy pogłębiało ju\ wykopany rów.Wartownik nakazał Dziubie poło\yć się twarzą do ziemi, a sam odszedł po oficera.Oficerrozpoznał DziubęJako mieszkańca domu sąsiadującego z jego kwaterą.Prawdopodobniedlatego uwolnił Dziubę, nakazując powrót do domu okrę\nymi drogami i milczenie o tym cowidział.Dziuba wracając słyszał odgłosy strzałów dochodzące z tamtego miejsca wlesie.Grupa likwidacyjna NKWD miała kwaterę w domu Marii Trybel.Jan Trybel opowiadałmi, \e na przełomie sierpnia i września 1944 r.samochód cię\arowy jezdził koło jego domucodziennie.Pózno w nocy tym samochodem wracali \ołnierze zakwaterowani u nich.Pewnego razu Trybel chcąc zobaczyć, co wo\ą na tej cię\arówce, wstał wczesnym rankiem iobejrzał wnętrze samochodu.Widział w nim kilkanaście zakrwawionych łopat."Piotr Stanisław Pięta, \arn.Jastkowice: "Pod koniec września 1939 r.uciekłem z transportujenieckiego, z niewoli niemieckiej i wróciłem do Jastkowic.Od początku okupacjiniemieckiej związany byłemzArmią Krajową, w grupie dywersyjno-sabota\owej.Podkoniec1943 r.współpracowałem te\ z Armią Ludową, w skład której wchodziły BatalionyChłopskie - oddział, w którym w zasadzie byłem.Po wejściu do Jastkowic wojsk radzieckich,od lipca1944 r.jak tylko zawiązano tutaj posterunek MO, zawezwano do tej słu\by i mnie.Poniewa\35 miałem średnie wykształcenie pełniłem funkcję sekretarza posterunku.Funkcja ta polegała naprowadzeniu dokumentacji - księgi zatrzymanych, ksią\ki dy\urów i rozkazów dziennych.Pracowałem przewa\nie w dzień, czasami tylko sprawowałem słu\bę nocą.Posterunek MOzatrudniał 16 pracowników, w tym 13 to mieszkańcy Jastkowic, 3 z Rzeczy cy.Z chwiląpowołania MO została równie\ utworzona "trójka" UB: Wacław Duma, Michał Ziamowski iWojciech Ziamowski, mieszkańcy Jastkowic.Początkowo urzędowali w Jastkowicach,pózniej wyjechali organizować "trójki" UB w innych miejscowościach, ale dalej sprawowalinadzór na terenie Jastkowic.W lipcu 1944 r.do Jastkowic przyjechało czterechfunkcjonariuszy NKWD, którzy często przychodzili na posterunek.Kwatery mieli w domachZofii Pelic, Stanisława Koczwary z Rudy, u Nieznalskiego i Adama Dziuby.Wraz z nimi naterenie gminy pojawiły się "trójki" PPR-owskie, do których nale\eli: w Jastkowicach JózefSysoł, Wojnicki i Józef Ogonowski, w Rudzie Jastkowskiej Walenty Warchoł, FranciszekKoczwara i Tomasz Skoczyłaś.NKWD przyje\d\ając na teren gminy Jastkowice nie miało\adnego rozeznania w terenie i ludziach.Kontaktowali się z "trójkami" UB i PPR i stądczerpali potrzebne informacje, na posterunek przychodzili bardzo rzadko.Oficerowie NKWDbyli ze sztabu generała, który stacjonował u sołtysa Władysława Bąka.Oceniam, \e od lipcado listopada 1944 r.w Jastkowicach przebywało około trzech tysięcy \ołnierzy radzieckich, wtym co najmniej połowa to funkcjonariusze NKWD, odró\niający się od innych czerwonymiotokami na czapkach.NKWD zorganizowała na terenie gospodarstwa Pyzów obóz,składający się z szeregu ziemianek, otoczonych drutem kolczastym z zawieszonymi na nimsłomianymi matami.Niejednokrotnie chciałem się tam dostać, aby zobaczyć co się tam dziejei kogo tam trzymają, ale takiej mo\liwości nie było.Obóz był strze\ony przez \ołnierzy wmundurach Armii Radzieckiej i NKWD, nikt prócz nich nie miał tam prawa wstępu.Wczasie, kiedy byłem zatrudniony na posterunku MO w Jastkowicach, nie prowadziliśmy\adnych działań związanych z obozem.Wszystko to załatwiali sami NKWD-yści.Komendantem posterunku MO w Jastkowicach był Stanisław Janik i sądzę, \e jako jedyny znas kontaktował się z NKWD, ale na czym one polegały nie wiem.Wiem, \e w obozieprzetrzymywano Polaków zwo\onych z okolic Radomyśla, Chwałowic i Antoniowa, a tak\edezerterów radzieckich.Pózniej dowiedziałem się jakie to były ziemianki, a tak\e o roz-trzeliwaniu więzniów z obozu, w lesie pod Krokwią i pod Aabinąw Rudzie Jastkowskiej.Wpobli\u tego miejsca zatrzymano kiedyś Adama Dziubę, który słyszał jak rozstrzelano tamgrupę więzniów z obozu.Podobne obserwacje poczynili Zofia Pyz, Aniela Burdzy, Janina iStefan Pyz - osoby zamieszkałe w niedalekiej odległości od miejsca kazni.Po latach, wspólnie z Janem Markutem próbowaliśmy dokładniej zlokalizować miejscepochówku tych ludzi.Słyszałem równie\ o wywiezionych z obozu kobietach, którym przedtransportem kazano rozebrać się do bielizny.Pózniej z kierunku, w którym je wiezionosłychać było strzały.16 listopada 1944 r.zostałem aresztowany przez NKWD zaprzynale\ność do Armii Krajowej.Tydzień wcześniej jeden z majorów NKWD wypytywałmnie o to, kto nale\ał w Jastkowicach do AK.Powiedziałem mu, \e nie słyszałem o takiejorganizacji i dał mi spokój.Wiem, \e rozmawiał o tym równie\ z komendantem MOJanikiem i z "trójkami".Milicjantów nie wypytywał, bo dla nich była to tylko masa\ołnierska.Dziś wiem, \e wydał mnie Adam Duma i Michał36Ziamowski.Duma przyznał, \e major NKWD kazał sporządzić listy znanych im \ołnierzyAK.i podejrzanych o przynale\ność do AK z terenu Jastkowic i okolic.Wskutek tychinformacji zostałem aresztowany i osadzony początkowo w stajni u jednego z gospodarzy podstra\ą NKWD [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl