[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.30 MAJAWitaj o poranku, Ma Muzo!Ptaki się drą wniebogłosy, słoneczko w końcu wyszło.Rewelacja.Zobaczymy na jak długo.Postanowiłem skrobnąćparę słów, bo pózniej nie dam rady.Będziesz już spała, jakwrócę.Pozostanie mi tylko poprawić kołderkę, odłożyćksiążkę, odgarnąć łaskoczący kosmyk, przytknąć dłoń dopoliczka i zgasić lampkę.Odejść po cichu na palcach.30 MAJAWczoraj postanowiłam liznąć trochę wyższej kultury.Wróciłam z kina rozczarowana.Nie lubię byćrozczarowana, a dałam się namówić na dokumentWideokracja, który zebrał jakieś przemysłowe ilości nagród, amnie znudził, prawie uśpił.Może nie dorosłam, może niepojmuję.W zasadzie konkluzja jest taka - 80 proc.Włochów chcezaistnieć w tv, mądrze czy głupio, byle zaistnieć.I są gotowisprzedać za to duszę diabłu.Gomorra!!!Nie lubię Włochów.Być obsłużonym przez włoskiegosprzedawcę w supermarkecie czy kelnera, to przypomniećsobie lata komuny, kiedy klient był natrętem i należało gospędzić jak niechciany płód.Pamiętam swoje rozżalenie podczas pierwszego pobytu wWenecji.Tupet graniczący z bezczelnością, brak znajomościjakiegokolwiek języka poza włoskim, ech.Na szczęście dlaturystów Wenecja umiera.Rdzenni mieszkańcy sięwyprowadzają, na ich miejsce przyjeżdżają pracownicynajemni, którzy przynajmniej potrafią się porozumieć.Tylkoże w tym czasie mój mąż nauczył się włoskiego i teraz to bezłaski.A dzisiaj rano nadrabiałam jakieś zakupowe zaległościtypu ładowarka do telefonu, słuchawki itp.Niestety imbardziej brawurowo patrzyłam w oczy sprzedawcom w MediaMarkt, tym bardziej tych słuchawek tam nie było.Może rzucą jutro.Oczy mi się zamykają.Padam, ale wpierw opisałam mojerozczarowanie filmem Tomkowi i zaraz przyszła odpowiedz:Posuń się.idę z kawą :-)Wszędzie są głuptaki, we Włoszech też.Wyobraz sobie: Anglia.Siedzimy na ganku domu naprzedmieściach i pani mówi: Nie lubię Polaków.Nigdy zanimi nie przepadałam.Być obsłużonym przez polskiegosprzedawcę czy kelnera, to przypomnieć sobie lata komuny,kiedy klient był natrętem i należało go spędzić.Pamiętam,jak byłam rozżalona podczas pierwszego pobytu wWarszawie.Ten brak znajomości jakiegokolwiek językapoza polskim, ech."Czyż nie tożsame?Zwiat oszalał.Chowaj nogę pod kołdrę, jak śpisz, jest taka zimna.Muszę lecieć.Wrócę pózno, nie czekaj z kolacją, hi, hi.PS Zakupiłem dwie książki z felietonami Allena.Zobaczę,czy są zjadliwe.PS Ja też wczoraj padłem, nieprzyzwoite sny trzymająmnie jednak w takim napięciu, że jestem gotów na wyzwania.Tysiące twarzy, setki miraży.Warto mieć gorące alter ego.Twój Poddany, Mario Tereso.31 MAJAA jaka ma być.ta noga, jak się ma ciśnienie żaby, i to wstanie głębokiej hibernacji? Puls 50.Ciśnienie 90:55.Nodobra, chowam.W niedzielę na 17.00 pani Janda z panią Umerwyznaczyły plebsowi spotkanie w siedzibie Gazety W".Tematem miała być Biała bluzka według Osieckiej.Nie wierzyłam, że Janda sięgnie jeszcze po rolę młodejdziewczyny, chociaż.skoro ona potrafiła zagraćsiedmioletnie autystyczne dziecko, to pewnie i dwudziestkępotrafi.Ona zagra wszystko, nawet futerał od kontrabasu.Przypomina się taka akcja na egzaminach do PWST, kiedykandydatowi kazano zagrać.mleko.Więc stanął pod ścianą istał, i stał.Wreszcie na pytanie komisji, co robi,odpowiedział- Czekam, aż się zsiądę.Anyway, spodobała mi się szczerość Jandy, kiedypowiedziała, że bezpośrednim impulsem do ponownegowzięcia Białej bluzki na warsztat był problem z frekwencją wOch - Teatr.Podobno nie idzie to tak dobrze, a to bardzodziwne, bo do Polonii bilety rozchodzą się jak dym zpapierosa.Ale czasem wystarczy być 100 metrów za daleko,a co dopiero tak na uboczu, na Ochocie (z całym szacunkiemdla Ochoty).Obie bardzo ciekawie gawędziły, zwłaszcza na tematAgnieszki O., która miała niezwykły talent zdobywaniamężczyzn, ale zero umiejętności zatrzymania ich przy sobie.Wieczorem list od Tomka:Witaj, Mario Tereso!Jak Ci się spało w tych nowych, koronkowychobleczeniach? Tak by to mogło brzmieć podczas królewskiej,porannej konwersacji.Posuńże się trochę.już robię miejsce.A jak spała Wasza Mać? Bo mnie cośgniotło pod szóstym lewym żebrem.Na pewno niewytrzepano z pościeli całego pierza, wiecznie się sypie z tychpoduszek!A propos, kiedyś w hotelu we Wrocławiu, pod idealnienaciągniętym prześcieradłem namacałam ręką coś.To byłpilnik, długi na 30 centymetrów! Przypomniał mi sięnatychmiast Nagi instynkt i ten nóż do lodu pod łóżkiem.Wyobraznia zaczęła pracować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]