[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Milordzie - sapnęła z dezaprobatą - takie słowa nie przystoją dżentelmenowi.Moja pani, królowa,nigdy nie pochwaliłaby twojej swobodnej mowy.261 - Twoja pani, królowa, jest dobrą kobietą i stara się być dobrą żoną dla króla.Ale twoja pani, królowa,jest świętoszką, Filipo.Nie może nic na to poradzić.Wychowała się w Hiszpanii, gdzie wpojono w niąpoświęcenie i poczucie obowiązku.Przede wszystkim oddanie Kościołowi.Wierność pozycjihiszpańskiej infantki, a potem angielskiej królowej.Na końcu wreszcie uległość wobec męża.Obowiązek nie ma nic wspólnego z małżeńskim łożem, Filipo.Patrzyła na niego, wyraznie zmieszana.- Mężczyzna pragnie w swoim łóżku kobiety, która chce tam być - zaczął wyjaśniać.- Pragnie kobietyotwartej na wspólną namiętność, która ufa, że jej mąż poprowadzi ją ku przyjemności.Wiem, Filipo,że jesteś dziewicą.Cieszę się, że zachowałaś czystość.Ale czas niewinności się skończył.W krótkimokresie przed naszym ślubem całkowicie podporządkujesz się mojej woli, maleńka.I nie będziesztego żałować.Obiecuję ci to.- Królowa.- rozpoczęła Filipa, ale hrabia przyłożył jej do warg dwa palce.- Nie jesteś królową, Filipo - stwierdził.- A teraz chcę, żebyś powiedziała:  Tak, Kryspinie, zrobiętak, jak mówisz".- W jego szarych oczach błyszczało rozbawienie.- Ale musisz zrozumieć.- próbowała znów Filipa, i znów dwa palce spoczęły na jej wargach.-  Tak, Kryspinie" - nalegał łagodnie.- Nikt nie będzie do mnie mówił jak do dziecka! - zaprotestowała.- W sprawach dotyczących namiętności jesteś dzieckiem - oświadczył.- I to ja będę cię uczył, isprawię, że staniesz się najzdolniejszą uczennicą, Filipo.A twoja pierwsza lekcja polega na tym, że265 byś mnie słodko pocałowała i powiedziała:  Tak, Kryspinie, zrobię tak, jak mówisz".Piwne oczy patrzyły na niego buntowniczo.Zacisnęła usta w wąską linię.Wstała z ławki.- Nie, Kryspinie, nie powiem tego! Jesteś arogantem! - Odwróciła się i pobiegła do domu, a za jejplecami powiewały sznurówki sukni.Hrabia Witton wybuchnął śmiechem.Doszedł do wniosku, że małżeństwo z Filipą Meredith na pewnonie będzie nudne. Rozdział 11Następnego dnia po zaręczynach Filipa obchodziła swoje szesnaste urodziny.Jej siostra Banon,zwolniona ze służby przez królową, zjawiła się w Bolton House rano ze wszystkimi swoimi rzeczami.Oczy jej błyszczały.Wyglądała elegancko, była znacznie bardziej wyrafinowaną dworką niż paręmiesięcy temu, gdy przybyła na królewski dwór.Pierwszego marca Banon skończyła czternaście lat.- Tak mi przykro, że nie mogłam tu być wczoraj, ale nasza przełożona powiedziała, że skoro będę natwoim weselu, reszta nie ma znaczenia.Stara krowa! - oświadczyła Banon, rzucając w kąt rękawiczki,które ściągnęła z drobnych dłoni.Uściskała serdecznie Filipę.- Królowa pozwoliła mi opuścić dwórdzisiaj rano i uwierz mi, opuściłam pałac jeszcze przed poranną mszą.Przed dzisiejszą przeprowadzkądo Greenwich na dworze wrze jak w ulu.Szczerze mówiąc, zupełnie nie wiem, co takiego widzisz wdworskim życiu.Ten cały harmider, ten rozgardiasz, bezustanne zamieszanie.- Przerwała.- Och,wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, siostro! - Ucałowała Filipę w oba policzki, po czym cofnęłasię i powiedziała: - Jesteś blada.Dobrze się czujesz?264 - Wujek Tom twierdzi, że cierpię z powodu, który określa mianem przedślubnego zdenerwowania -odpowiedziała młodszej siostrze Filipa.- Tak się cieszę, że cię widzę, Banon! Chodz, zjedzmy coś,zanim moje nowe szwagierki zejdą na dół.Ani na chwilę nie przestają trajkotać i są takie prowin-cjonalne.Są miłe, ale chyba cieszę się, że nie będą mieszkały w pobliżu nas.- Wzięła Banon za rękę ipoprowadziła do stołu, a służący natychmiast przynieśli jedzenie i kielichy z piwem.- Wreszcie prawdziwe jedzenie! - z entuzjazmem zawołała Banon.- Z najwyższym trudem trawięjedzenie na królewskim dworze.- Oderwała kawałek chleba z jeszcze ciepłego, wiejskiego bochenka,obficie posmarowała go masłem i ugryzła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl