[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wciąż pamiętam, jak bardzo bałam się, żezadowoli mnie pozostanie tutaj, że doczekam się starości w wiosce, jak ojciec iinni mieszkańcy.Cóż, teraz wyjeżdżam i prawdopodobnie moja noga więcej niepostanie na wyspie.Zastanawiałam się, czy wiele się tu zmieni.Czy młodziludzie, tacy jak Tom i Jenny, zrealizują marzenia swojej młodości? A może i oniz czasem przestaną o tym myśleć? Stwierdziłam, że właściwie niewiele mnie toobchodzi.Jenny nie było tego wieczora, wyszła gdzieś z Tomem.Ojciec był zmęczony popierwszym dniu pracy i wcześnie położył się spać.Ja też byłam wyczerpanaemocjami i wkrótce poszłam na górę, do sypialni.Było jeszcze ciepło.Otworzyłam okno i usiadłam przy nim.Miałam przed sobąznajomy krajobraz: zatokę, wyspę i wzgórza w oddali.Będzie mi tego brakowało,przecież to cząsteczka mnie samej.Popatrzyłam, starając się zapamiętać tenwidok, i nagle zapłakałam.Nie czyniłam wysiłku, by powstrzymać łzy.Oparłamgłowę na rękach i szlochałam.Opłakiwałam wszystko, co zostawiałam za sobą.Mojąmatkę i te dni, które minęły, ojca i Jenny i Piotra.Dzisiaj nie mogłam powstrzymać się od płaczu.Jutro otrę łzy.Jutro czeka mnie nowe życie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]