[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli nadal będzie go chcieć.Wiedział, że to, co zrobi nie będzie honorowe, ale prawdę mówiąc, dłużej o to nie dbał.Boże wybacz mu był berserkerem, który prawdopodobnie cierpiał na szaleństwo swegoojca, krążące gdzieś w jego żyłach, ale nie mógł stanąć z boku i pozwolić Jillian St.Clairpoślubić innego, gdy on nadal żył i oddychał.Teraz zrozumiał to, co ona wiedziała instynktownie lata wcześniej, tego dnia, gdy wyszedłz lasu i spojrzał w dół na nią.Jillian St.Clair była jego.*****Zbliżało się południe i nie był dalej niż trzy mile od Caithness, gdy wpadł w zasadzkę.ROZDZIAA 24Bogowie! Jillian wróciła ze swych dryfujących myśli, zaalarmowana.Przysadzisty pastorbył prawie w części Tak.Jillian wyciągnęła szyję, gorączkowo szukając swego ojca, bezsukcesu.Wielki hall był całkowicie przepełniony, goście stali na schodach, przechylali sięprzez balustradę i byli upchnięci w każdej wnęce i szczelinie.Chwycił ją strach.Co, jeśli matka zmyśliła tę historię o planie jej ojca tylko, jako podstępby skłonić ją do stanięcia przed tłumem? Co, jeśli mama skłamała celowo, zakładając, że gdydojdzie do składania przysiąg, Jillian nie będzie mieć zimnej krwi by okryć hańbą jejrodziców i Quinna, nie wspominając już o niej samej, przez odmowę poślubienia go? Jeśli jest tu dziś ktoś, kto zna powód, dla którego tych dwoje nie może się pobrać, niechprzemówi teraz lub zamilknie na wieki.Hall był cichy.Cisza rozciągnęła się na kilka uderzeń sera.Gdy przeciągnęła się nieznośnie w minuty, ludzie zaczęli ziewać, szurać nogami iprzeciągać się niecierpliwie.Cisza.Jillian dmuchnęła w swą woalkę i zerknęła na Quinna.Stał obok niej prosto jakby połknąłkij, jego ręce były zaciśnięte.Wyszeptała jego imię, ale nie usłyszał lub zignorował ją.Zerknęła na pastora, który zdawał się zapaść w trans, wpatrując się w księgę w swych rękach.O co tu do diabła chodziło? Tupnęła nogą i czekała aż jej ojciec powie coś, aż położy krestej klęsce. Powiedziałem, jeśli jest tu ktoś, kto zna powód& Zaintonował dramatycznie pastor.Więcej ciszy.Nerwy Jillian rozciągały się, bliskie pęknięcia.Co ona robiła? Jeśli jej ojciec jej nieuratuje, do diabła z nim.Nie da się zastraszyć obawą przed skandalem.Była córką swegoojca, na Boga i nigdy nie klękała przed fałszywym idolem stosowności.Dmuchnęła wwoalkę, odrzuciła ją do tyłu niecierpliwie i rzuciła grozne spojrzenie pastorowi. Och, namiłość Boską Nie bądz niegrzeczna, panienko. Warknął duchowny. Po prostu wykonuję swąpracę.Odwaga Jillian na chwilę wyparowała przez jego nieoczekiwaną naganę.Quinn chwycił jej dłoń w swoją. Coś nie tak, Jillian? Czy zle się czujesz? Twa twarzjest zaczerwieniona. Jego twarz była pełna zmartwienia i& współczucia? Ja nie mogę za ciebie wyjść.Właśnie to zaczęła mówić, gdy drzwi do Wielkiegohallu otwarły się z trzaskiem, przygniatając kilku niespodziewających się niczego ludzi dościany.Jej słowa zostały połknięte przez wrzawę oburzonych pisków i krzyków.Wszystkie oczy skierowały się na wejście.Wielki, szary ogier stawał dęba w drzwiach, jego oddech zamarzał w powietrzu w kłębypary.To była scena z każdego bajkowego romansu, jaki czytała: przystojny książę wpadającydo zamku, dosiadając wspaniałego ogiera, płonący pożądaniem i honorem, gdy deklarowałswą dozgonną miłość ponad wszystko inne.Jej serce napęczniało z radości.Potem jej brew zmarszczyła się, gdy przyjrzała się swemu księciu. Cóż, to było prawiejak baśń.Z wyjątkiem tego, że ten książę był ubrany w nic, oprócz przemoczonego izabłoconego kiltu, z krwią na twarzy i rękach i miał na skroniach zaplecione wojennewarkocze.Choć determinacja błyszczała w jego spojrzeniu, wyznanie dozgonnej miłości niewydawało się być jego pierwszym priorytetem. Jillian. Ryknął.Jej kolana zgięły się.Jego głos pobudził ja gwałtownie do życia.Wszystko wpomieszczeniu zanikło i był tylko Grimm, jego niebieskie oczy błyszczały, jego potężnasylwetka wypełniała wejście.Był majestatyczny, górujący i bezlitosny.To był jej dzikiwojownik, gotów do bitwy ze światem by zdobyć jej miłość.Skierował Occama przez tłum, torując sobie drogę w kierunku ołtarza. Grimm. Wyszeptała.Zatrzymał się przed nią.Zsuwając się z grzbietu Occama, wylądował na podłodzie obokpana i panny młodej.Spojrzał na Quinna.Przez pełen napięcia moment mierzyli sięspojrzeniami, a potem Quinn pochylił głowę o najmniejszy ułamek cala i zrobił krok w tył.Wielki hall uciszył się, gdy pięciuset gości stało przykutych przez rozgrywającą się scenę.Grimm nagle nie miał słów.Jillian była tak piękna, bogini odziana w lśniącą satynę.Onbył pokryty krwią, poplamiony błotem i brudny, podczas, gdy za nim stał niezrównany Quinn,czysto odziany, porządny i szlachetny Quinn, który miał wszystko, czego jemu brakowało.Krew na jego rękach była bezlitosnym przypomnieniem, że pomimo jego gorączkowychprzysiąg ukrycia berserkera, McKane owie zawsze tam będą.Czekali dziś na niego.Co,gdyby zaatakowali, kiedy podróżowałby z Jillian? Czterech mu uciekło.Inni byli martwi.Aleci czterej byli wystarczającym kłopotem sprowadzą więcej ludzi i będą kontynuowaćpolowanie na Grimma aż albo ostatni McKane będzie martwy, albo on zginie.Razem zkimkolwiek, kto będzie z nim podróżować.Co mógłby mieć nadzieję osiągnąć przez zabranie jej teraz? Jakie marzenie głupca opętałogo by tu dziś przybył? Jaka desperacka nadzieja przekonała go, że mógłby być w stanie ukryćprzed nią swa prawdziwą naturę? Jak mógłby przeżyć wyraz jej twarzy, gdy zobaczyłaby gotakim, jaki naprawdę był? Jestem pieprzonym głupcem. Wymamrotał.Uśmiech wykrzywił usta Jillian
[ Pobierz całość w formacie PDF ]