[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie popełniliśmy zbrodni.Przez chwilę Delia jadła w milczeniu, po czym odezwała się:- Uważam, że kłopot byłby dopiero wtedy, gdyby ten pocałunek sprawił namprzyjemność.Skinąłem głową, zastanawiając się, dokąd zmierza.Zawsze wiedziałem, kiedyDelia ma zamiar teoretyzować.- Kiedy się pomyśli o całej sprawie w sposób racjonalny, można dojść downiosku, że pocałunek wyszedł nam na dobre.- Przerwała, czekając na mojąreakcję.- Jesteśmy przyjaciółmi różnych płci.To naturalne, że odczuwamy wstosunku do siebie pewną, hm, ciekawość.- Ciekawość - powtórzyłem, tylko po to, by potwierdzić, że jej słucham.- Właśnie.A teraz, gdy mamy pocałunek za sobą, możemy go zaliczyć doprzeszłości.Już wiemy, że nie zrobimy tego nigdy więcej.Koniec pieśni.Byłem trochę zawiedziony, że tak łatwo przeszła do porządku nad moimpocałunkiem.Dla mnie było to jak lot w kosmos na zderzaku rakiety między-planetarnej.Gdy się w końcu odsunąłem od Delii, potrzebowałem dłuższejchwili, by się przekonać, że grawitacja nadal istnieje.Nie mogłem zaprzeczyć,że Delia mnie podnieca, i to bardzo!Ale nie miałem zamiaru się z nią wykłócać.Przyznałbym jej rację, nawetgdyby twierdziła, że Ziemia jest płaska.Za wszelką cenę chciałem to zamknąć ipójść naprzód.- Koniec pieśni potwierdziłem.Delia podała mi rękę, a ja nią silnie potrząsnąłem.- Cieszę się, że już po kłopocie - powiedziała takim tonem, jakby chodziło osprzeczkę na temat tego, kto ma pozmywać naczynia.Uśmiechnąłem się.- Ja też, Deels.Jestem pewien, że tej nocy będzie nam się lepiej spało.- Och, tak, z pewnością.- Bez wątpienia.- Opadłem na poduszki, czując się jak nowo narodzony.Mójświat nie legł w gruzach i byłem za to bardzo wdzięczny.* * *Byłem bardzo niespokojny, jadąc w sobotę wieczorem do Rebeki.Zatelefonowała do mnie zaraz po powrocie z Nowego Jorku i teraz tylko minutydzieliły mnie od chwili, gdy ujrzę jej piękną twarz.Chciałem usłyszeć jej głos,zwłaszcza że czułem się tak, jakbyśmy mieli zacząć wszystko od początku.Odczasu epizodu z Delią uznałem, że brak mi Rebeki bardziej, niż oczekiwałem.Najwyrazniej przeniosłem swoje uczucia na Delię, która z kolei przeniosła namnie uczucia, jakie żywiła do Jamesa, i w sumie doprowadziło to do znanegoepizodu.W niedzielę temperatura nadal utrzymywała się poniżej zera.Więc, gdyRebeka zapytała, czy nie chciałbym pójść na łyżwy do parku Hamiltona,pomyślałem, że to świetny pomysł.Wyobraziłem sobie nas dwoje, trzymającychsię za ręce i mknących po zamarzniętej tafli.Będziemy tam sami, nie licząckilkoro dzieciaków.A potem pójdziemy do jej domu, napijemy się gorącejczekolady (choć, po namyśle, gorący jabłecznik wydał mi się lepszympomysłem) i pocałujemy się na dobranoc.Nie mogłem się tego doczekać.Gdy dojechałem do domu Fosterów, Rebeka natychmiast mi otworzyła.Zanimzdążyłem ją pocałować na powitanie, zawirowała w holu.- Jak ci się podoba mój nowy strój do jazdy na łyżwach? - zapytała.- No, no! - Lepszej odpowiedzi nie potrafiłem wymyślić.Rebeka włożyła króciutką różową sukienkę, która musiała być uszyta z lycry,ponieważ opinała ją jak druga skóra.Na nogach miała cielistej barwy trykoty, aw ręku trzymała nieskazitelnie białe buty z łyżwami.Prawdę powiedziawszy,moi znajomi ślizgali się w dżinsach i w swetrach, i nie przyszło mi do głowy, żeRebeka wystroi się jak na rewię na lodzie.Ale nie miałem powodu, by sięskarżyć.Wyglądała jak mistrzyni olimpijska, która została supermodelką.- Chodzmy.Wszyscy zaraz tam będą.- Chwyciła wiatrówkę i wyszła.Nie miałem pojęcia, kogo miała na myśli, mówiąc wszyscy", ale niezapytałem, bo zamurowało mnie na widok jej stroju i obawiałem się, że gdyotworzę usta, wydobędzie się z nich skrzek.W zaciszu samochodu przygarnąłem Rebekę.Nasz pocałunek położy kres tejokropnej historii z Delią.Zwięto Dziękczynienia odejdzie w niepamięć.Przy-najmniej taką miałem nadzieję.Rebeka była ciepła i pełna życia, a gładkimateriał jej sukienki przypominał w dotyku jedwab.Ucałowałem jej usta, potempoliczek, wreszcie czoło.Nie mknąłem przez wszechświat z szybkością światła,ale czułem wrzenie hormonów.Pocałowałem Rebekę mocniej, starając się zniweczyć wrażenie, jakiepozostawił pocałunek z Delią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]