[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mała Minty kocha mówić.A to jest drażniące,skarbie. Nieprawda.To jest normalne. Och, skarbie.Odłożyłam nóż. Wiesz co, Dominiku, zawsze widziałeś mnie w fałszywym świetle.Niewiem dlaczego. Nie mam pojęcia, o co ci chodzi  powiedział z irytacją. Od samego początku uważałeś, że jestem gadatliwą idiotką,bezustannie kłapiącą dziobem i nie zdającą sobie sprawy, że nikt jej nie słucha.345RLT I że nudzę wszystkich, jak zawsze powtarzałeś.%7łe wciąż o czymś opowiadam,jak męczący, niezaproszony gość. Ale ty dużo mówisz, skarbie. To się nazywa rozmowa, Dominiku.Prowadzenie rozmowy.Takzachowują się normalni ludzie.Robią to, co usiłowałam robić z tobą.Wprowadzić trochę ożywienia do naszego życia, bo często milczałeś.Czydlatego, że sam masz mało do powiedzenia, tępisz rozmowy innych? Nie, tylko ty mówisz bez przerwy, a to jest męczące.Wiesz, że zlesypiam, ciężko pracuję i kiedy wracam do domu, chcę odpocząć. Ciągła cisza też jest męcząca.Prawie się nie odzywasz, chyba żeusiłujesz komuś sprzedać polisę.Wtedy, oczywiście, usta ci się nie zamykają.Ale poza tym nie masz zbyt wiele do powiedzenia, prawda? Ja. Nigdy nie wyrażasz swoich przekonań ani poglądów.Nie interesujeszsię wymianą myśli.Teatralnie przewrócił oczami. To dlatego, że przy tobie nikt nie ma szans się odezwać. Bzdura! Nie chce ci się myśleć.Jesteś ignorantem.Może dlatego, żeprzez ostatnie piętnaście lat swojego życia w dzień robiłeś pieniądze, awieczorem oglądałeś Sky Sports.To wszystkie twoje zajęcia, oprócz kilkuurlopów spędzonych na grze w golfa i kilku związków z kobietami. Ja. Nie jesteś interesującym ani myślącym człowiekiem.W gruncie rzeczy,jeśli mogę by szczera, jesteś po prostu nudny.Chyba ci tego nie mówiłam?Jesteś bardzo nudnym facetem. Ja.346RLT  Nigdy nie podjąłeś żadnego ryzyka.Nigdy nie zrobiłeś niczegoszalonego.Nawet nigdy nie podróżowałeś. Wyłącznie dlatego, że boję się latać.To moja fobia. Nie, to pretekst.Ty się nie boisz latania, Dominiku, lecz tego, co cięczeka na drugim końcu podróży.Nigdy nie postawiłeś sobie żadnegowyzwania.I nigdy nie postawiłeś wyzwania mnie.Jesteś przystojny, ale nudny.Myślałam, że skonam z nudów przy tobie. Posłuchaj, Minty. Nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdybyś przynajmniej byłprzyzwoity i uprzejmy.Ale ty przez większość czasu starałeś się mniepomniejszyć.Moją grzeczność brałeś za coś oczywistego.Starałeś się stłamsićmoją pewność siebie.Kontrolowałeś to, co robiłam, co mówiłam i co nosiłam. To dlaczego nie narzekałaś, skoro byłem taki okropny? To dziwne, prawda? Masz rację.Dlaczego nie narzekałam? Bo byłamzbyt miła.Bo chciałam, aby wszystko szło gładko i bez przeszkód.Bonienawidziłam scen.Bo bałam się konfrontacji.Ale teraz już się nie boję. Widzę. Zmieniłam się, Dominiku.Nie zauważyłeś? Zawsze mówiłeś, żepowinnam się zmienić i tak się stało. Wiem.Spostrzegłem to po raz pierwszy, kiedy czytałem te artykuły otobie.Inaczej wyglądasz. Znów sięgnął po moją dłoń. Ale nie mam nicprzeciwko temu, Minty.On nie ma nic przeciwko??? Nie mówię o moim wyglądzie.Mówię o mojej duszy.O tym, kimjestem.A jestem teraz kimś zupełnie innym.Byłam bardzo miła i już niejestem.Oczywiście, nie jestem złośliwa  dodałam szybko  choć mogłoby ci347RLT się tak wydawać.Ale przestałam być miła, bo nic mi to nie dawało.Ipotrzebowałam trzydziestu lat, aby się o tym przekonać. Mówisz tak, bo jesteś zła.Karzesz mnie za to, co zrobiłem.Wiedziałem, że może tak się stanie i byłem przygotowany.Powiedzmy sobieszczerze, że nie mówisz tego wszystkiego z przekonaniem. Nie, powiedzmy sobie szczerze coś zupełnie innego  stwierdziłamspokojnie. Powiedzmy sobie szczerze, że jesteś wyjątkowym palantem.Ipowiedzmy sobie szczerze, że mówiłam wszystko z pełnym przekonaniem.Jeśli moje uwagi ci się nie podobają, to dlatego, że kłamałeś. Nic podobnego  zaprzeczył z oburzeniem. Owszem, tak.Tak samo, jak kłamiesz na temat swego imienia i szkoły,do której chodziłeś.A raczej nie chodziłeś.Nie twierdzę, że kłamałeś wsprawie emerytur, czy swojego zdenerwowania, ale z całą pewnością kłamałeśco do motywów swojego postępowania.W końcu to sobie uzmysłowiłam.Odłożyłam sztućce i spojrzałam na Dominika z przyjemnym wyrazem twarzy,który gościł na mojej twarzy przez cały czas trwania rozmowy. Powodem, dla którego chciałeś się wycofać, nie była wcale chęćzaoszczędzenia mi  przejścia" przez twój kryzys finansowy, którego sięspodziewałeś.Po prostu zdałeś sobie sprawę, niewątpliwie z żalem, że niejestem na tyle bogata, abym mogła zapewnić ci życie na odpowiednimpoziomie. To nieprawda. Ja myślę, że prawda.Powiedziałeś, że Virginia Park nie jest ważna.Jest.Ponieważ przyznała, że spotkała cię ponownie trzy tygodnie przednaszym ślubem.Wydaje mi się , oczywiście możesz mnie poprawić, jeśli sięmylę, że w swojej histerycznej panice postanowiłeś rzucić mnie i ożenić się z348RLT nią.Gdybyś stracił swoje pieniądze, ona jest na tyle bogata, że mogłabyzapewnić ci taki poziom, do jakiego jesteś przyzwyczajony.Przy mnie niemógłbyś tego zrobić.Przy mnie wiódłbyś przeciętne życie.Przez dłuższy czasnie moglibyśmy robić zakupów na Bond Street. Mylisz się  powiedział Dominik. Nie sądzę.Wprawdzie nie rozmawiałam z Virginią zbyt długo, ale tomi wystarczyło.Dowiedziałam się, że znaliście się wcześniej.Wygadała się,że bardzo jej na tobie zależało.A potem znów się spotkaliście w lipcu i onanadal była sama.Wiedziałeś, że wystarczy kiwnąć palcem, a natychmiast dociebie wróci.Przede wszystkim zaś miałeś świadomość, że przy niej niczego cinie zabraknie.Nawet jeśli przez jakiś czas nie będziesz zarabiał, ona ma dośćpieniędzy dla was obojga. Nie chciałem się żenić z Virginią, to było przelotne zaćmienie umysłu.Chwilowe szaleństwo.Zwariowałbym przy niej. Zrezygnowałeś z małżeństwa z Virginią, ponieważ okazało się, że jużnic ci nie grozi.Kryzys został zażegnany.Właśnie przypomniało mi się coś, coVirginia powtórzyła za tobą.Powiedziałeś jej, że popełniłeś głupi błąd i że wszystko się zmieniło".A zmieniło się to, że cała afera się skończyła i już niepotrzebowałeś jej pieniędzy. Gdybym kierował się wyłącznie pieniędzmi, tak jak mówisz, i tak bymsię z nią ożenił.I miałbym fantastyczne życie, prawda? No, ale wyraznie nie chciałeś się z nią ożenić, kiedy jej pieniądze niebyły już istotne i dlatego zerwałeś zaręczyny. Masz rację  stwierdził z goryczą. Nie chciałem się z nią żenić. Dlaczego?349RLT  Bo trudno z nią wytrzymać  powiedział gwałtownie. Zapomniałem,że jest taka okropna! I strasznie się rządzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl