[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A matka z uśmiechem swej córce tłumaczy,%7łe marzyć nie trzeba w ogrodzie.1869NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG53DO.Przekleństwa synu! co Kaina piętnemStraszysz w dzień biały Chrystusową trzodę,Przybywaj do mnie! w uciśnieniu smętnemZnajdziesz dla siebie gorycz i ochłodę.Znanyś mi z dawna, gdy życiem namiętnemPrzyniosłeś duszy swojej wieczną szkodę,Rzuciwszy cnoty gościniec utartyI do bram niebios biegnąc, i odparty.Lepiej ci było wraz z bracią AblowąPrzeżuwać życie na pokory zębie,Kochać na rozkaz i wierzyć na słowo,Paląc na stosie ofiarnym gołębie;Nizli do boju stanąwszy z Jehową,Przeglądać bytu i nicestwa głębie.Nie byłbyś nosił fatalnej pieczęci,Na którą z wstrętem patrzą wniebowzięci!Lecz tym, czym jesteś, skazany na piekło!Tym cię mieć pragnę! gościu mój posępny!Bo jakieś echo podziemne mi rzekło:%7łe los nasz jeden, że i ja występny,Czemu tym bardziej wierzyć teraz muszę,Gdy jasne niebo z piersi mej uciekło,I sam zostałem, nieprzystępny skrusze,A tylko jednej rozpaczy przystępny.Razem więc z tobą, synu potępienia,Nad Babilonu wodami usiędziem,A nieśmiertelni wielkością zwątpienia,Z swej piersi głosu strasznego dobędziem;Z Prometeuszów wiecznością cierpieniaI z sępem żądzy, męczarni narzędziem,W własnej niemocy skowani łańcuchy,Zostaniem bratnie dwa stracone duchy!NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG54Lecz nim utoniem w niepamięci faliPrzed okiem ludzi skryci w obłok czarny,Niech ich pieśń nasza gromem wstydu spali:%7łe w nikczemności pędząc żywot marny,Płazowe szczęście, nie wielkość obrali;Niech ich ród szczęsny, cierpliwy i karnyZ pokorą znosi losów wyrok twardy,My im zapłaćmy jałmużną pogardy.5 maj 1868NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG55ZMARAEJ DZIEWICYZasnęła cicho i nic jej nie zbudzi:Ani płacz siostry, ani matki łkanie,Ani gwar obcych a ciekawych ludzi,Co otoczyli śmiertelne posłanie;Już jej dosięgnąć boleść nie jest w stanie,Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi.Na zawsze swoje zamknęła powieki,Spokojna, blada, smutna narzeczonaAnioła, co ją poślubił na wieki;Jakoby w jasny posąg zamieniona,Zaziemskich widzeń jasnością olśniona,Na zawsze swoje zamknęła powieki.Ostatni uśmiech wykwit! na jej twarzy,A obok niego dziwne zamyślenie;Jeszcze się może nad jej kształtem ważyZbiegłego życia rozwiane marzenie,Więc choć ją wieczność ubrała w milczenie,Ostatni uśmiech wykwit! na jej twarzy.Z rozbitej czary idealnych marzeńPiła zaledwie woń kwiatów wiosenną,Od rozczarowań wolna i od skażeń,Rzuciła czarę pod urnę kamiennąI w sferę duchów wzlatuje promiennąZ rozbitej czary idealnych marzeń.Rozmiłowana w nieśmiertelnym pięknie,Ukołysana pieśnią tajemniczą,Ani się grobu ciemności ulęknie,Ani zatęskni za życia goryczą,Ale uwieczni swą piękność dziewiczą,Rozmiłowana w nieśmiertelnym pięknie.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG56Mistrzostwo śmierci i śmierci potęgaBiałego kwiatu utrwaliły białość.Co życie w biegu niszczy i rozprzęga,To śmierć obleka w harmonijną całość,I nieskalaną daje doskonałośćMistrzostwo śmierci i śmierci potęga!W wiecznej pogodzie i w wiecznym spokojuZakwita róża mistyczna zachwytu;Znikome kształty padły w życia boju,Lecz to, co boskie, na fali błękituWraca panować nad zmiennością bytu,W wiecznej pogodzie i w wiecznym pokoju.l grudzień 1868NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG57SZKODA!Szkoda kwiatów, które więdnąW ustroni,I nikt nie zna ich barw świeżychI woni.Szkoda pereł, które leżąW mórz toni;Szkoda uczuć, które młodośćRoztrwoni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]