[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli ktokolwiek wtakich butach przeszedł tędy w niedzielę, należałoby oczekiwać znalezienia przynajmniej jednegoidentycznego śladu w górnej części plaży.__ Niekoniecznie, panie nadkomisarzu.Miejscami kamyki dochodzą do samej ścieżki.Więcwystarczyło, że ten ktoś się ich trzymał.Ale czy ślad byłby tu nadal, gdyby został zrobiony przedjej śmiercią? Przecież musiała tędy przechodzić.__Tylko dlaczego miałaby go zadeptać? Nie jest na samej ścieżce,lecz dobrze w prawo od niej.Dziwne jednak.Zbyt rzucający się w oczy, zbyt wyrazny, zbytporęczny.Można by niemal pomyśleć, ze został zrobiony specjalnie po to, aby nas zmylić.__ W sklepie sportowym w Blakeney mają takie buty, panienadkomisarzu.Mogę wysłać któregoś z chłopców, żeby kupił parę dziesiątek zaraz jak otworzą. Proszę dopilnować, żeby był w cywilu i kupił je jako zwykły klient.Muszę mieć pewność, żewzór jest taki sam, zanim zacznę żądać od ludzi wybebeszania szafek.Będziemy mieli do czynieniaz inteligentnymi podejrzanymi.Nie chcę wpadki na samym początkuśledztwa.__ Szkoda marnować czas, panie nadkomisarzu.Moj brat ma taKiesame.Wzór jest identyczny.__ Potrzebuję potwierdzenia i to potrzebuję szybko powiedziałRickards z uporem.Oliphant położył na miejscu pudełko i płachtę, a potem w siad za Rickardsem ruszył w stronęplaży.Rickards czuł na sobie niemal fizyczne brzemię niechęci, wrogości i lekkiej wzgardy, jakazdawała się emanować z sierżanta.Był jednak skazany na tego faceta.Oliphant należał do brygady,która przyjęła na siebie główny ciężar śledztwa w sprawie Swistuna i jakkolwiek ta miała miećzupełnie inny charakter, trudno by go zastąpić nie wywołując przy tym całej lawiny problemówpersonalnych i logistycznych, a tego Rickards wolałby uniknąć za wszelką cenę.Podczaspiętnastomiesięcznego polowania na Swistuna jego lekka niechęć wobec sierżanta przerodziła się wsilną antypatię, o której wiedział, że nie do końca wynika z racjonalnych pobudek i nad168INTRYGI I %7łDZEktórą usiłował panować tak dla dobra śledztwa, jak i szacunku dla samego siebie.Morderstwaseryjne i bez powikłań personalnych były dostatecznie trudnym wyzwaniem.Nie dysponował żadnymi konkretnymi dowodami, że Oliphant jest człowiekiem brutalnym; on taktylko wyglądał.Sześć stóp zdyscyplinowanego ciała i mięśni; smagła i konwencjonalnie przystojnatwarz o lekko obrzmiałych rysach, pełnych ustach, twardych oczach i mięsistym jak pączekpodbródku z głęboką dziurką.Rickards łapał się na tym, że nie potrafi oderwać od niej wzroku.Wstręt, jaki żywił do ,, aściciela, wyniósł ją do rozmiaru kalectwa.Oliphant pił za dużo, ale to byłoryzykiem związanym z wykonywaniem zawodu policjanta.Fakt, iż Rickards nigdy nie widział gozupełnie pijanym, tylko powiększał w jego mniemaniu przewinę.Normalny człowiek nie potrafiłbywlewać w siebie tyle alkoholu, a mimo to wciąż mocno trzymać się na nogach.Poprawny w stosunku do funkcjonariuszy wyższych od siebie rangą, umiał okazywać szacunek niepopadając w serwilizm, lecz potrafił przy tym subtelnie dać Rickardsowi do zrozumienia, iż niespełnia standardów, które on, Oliphant, prywatnie mu wyznaczył.Cieszył się sporą popularnościąwśród mniej wrażliwych żółtodziobów; inni rozważnie trzymali się odeń na dystans.Rickardsmówił sobie, że gdyby popadł w tarapaty, Oliphant byłby ostatnim człowiekiem, od któregopragnąłby otrzymać pomoc.Oliphant pewnie by to sobie poczytał za komplement.No i żadenobywatel nigdy, nawet szeptem, nie poskarżył się na metody jego działania.To także, w sposóbniepojęty, budziło w Rickardsie podejrzliwość.Sugerowało bowiem, że tam gdzie wchodzą w gręjego interesy osobiste, facet umie okazać dość sprytu, by zachowywać się wbrew swojej naturze.Był kawalerem, potrafił jednak nie uciekając się do prymitywnej pyszałkowatości stwarzaćwrażenie, iż dla kobiet jest nieodparcie pociągający.Zapewne, w kilku przypadkach było toprawdą, ale przynajmniej nie próbował szczęścia z żonami kolegów.Ogólnie rzecz biorąc,reprezentował większość cech, jakich w młodych detektywach Rickards nie lubił najbardziej:agresywność kontrolowaną tylko dlatego, że samokontrola świadczy o rozwadze, nieskrywanążądzę władzy, zbyt wielką seksualną pewność siebie i rozdęte mniemanie o własnychmożliwościach.Oliphant na pewno zostanie nadinspektorem, a może zawędruje jeszcze wyżej.Rickards nigdy nie zdołał się zmusić do użycia przezwiska sierżanta, które brzmiało Jumbo.Oliphant, zamiast obruszać się na pseudonim równie dziecinny, co nieodpowiedni, zdawał się gotolerować a nawet lubić, przynajmniej w ustach tych169.D.JAMESkolegów, których do jego używania prywatnie licencjonował.Zmiertelnicy mniej uprzywilejowanizazwyczaj poprzestawali na jednym razie.Maitland-Brown był gotów do wygłoszenia wstępnej opinii.Wyprostowawszy się na całą swojąmierzącą sześć stóp i trzy cale wysokość, ściągnął rękawiczki i gestem aktora, rzucającegogarderobianemu jakąś część kostiumu, cisnął je w stronę jednego z konsta-bli.Nie miał w zwyczajuomawiać swoich ustaleń na miejscu przestępstwa, niekiedy jednak zniżał się do tego, by jeobwieścić. Autopsję przeprowadzę jutro, a raport dostarczę wam w środę.Powątpiewam, by spotkały nasjakieś niespodzianki.Wszystko stało się jasne już przy wstępnych oględzinach.Zmierć przezuduszenie.Do zabójstwa użyto przedmiotu o gładkiej powierzchni i szerokości dwóchcentymetrów, może paska lub smyczy.Była wysoką, dobrze umięśnioną kobietą.Rzecz wymagałazatem siły, ale nie, biorąc pod uwagę czynnik zaskoczenia, siły nadzwyczajnej.Morderca stałprawdopodobnie skryty wśród sosen, a potem, gdy tylko wyszła z kąpieli, postąpił do przodu izarzucił jej pasek na szyję.Zdążyła przedtem zaledwie chwycić ręcznik.Wykonała jeden lub dwakonwulsyjne ruchy stopami widzicie ślady na trawie.Oceniam na podstawie dowodów, jakimi wtej chwili dysponuję, że zmarła pomiędzy ósmą trzydzieści a dziewiątą.Maitland-Brown dawał do zrozumienia i najwyrazniej oczekiwał, że nie padną żadne pytania.%7ładne zresztą nie były potrzebne.Wyciągnął ramię po płaszcz, natychmiast podany usłużnie przezkonstabla, i krótko się pożegnał.Rickards niemal oczekiwał ukłonu.Rickards popatrzył na zwłoki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]