[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.13District of Columbia Department of Transportation  Wydział Transportu Dystryktu Kolumbii. Po tych słowach wpisała wspomniane słowo do wyszukiwarki.Minutę pózniejujrzałem przed sobą całą stronę trafień  stron internetowych, blogów, wideoblogów, czatów,komentarzy z głównego nurtu i pism niszowych chwalących rzekomy  patriotyzm kryjącysię za morderstwami snajpera.Widziałem coś takiego już wcześniej.Nawet Kyle Craig miał rzesze fanów, którychlubił nazywać uczniami.Ale Patel miała rację.Ta sprawa mogła się przerodzić w coś innego w ruch obywatelski złożony z ludzi przekonanych o śmiertelnym zagrożeniu Ameryki i otym, że otwarta przemoc jest jedynym skutecznym rozwiązaniem. Jak najlepiej zamieszać w tym obłędnym kotle?  spytała, zaglądając mi przez ramię. Owinąć własne dogmaty amerykańską flagą i zobaczyć, kto chwyci przynętę.To naprawdęprzerażające. Rozdział 52Około siódmej trzydzieści Patel i ja w końcu podnieśliśmy się zza biurka.Kiedy już tozrobiliśmy, odwróciła się w moją stronę.Jej spojrzenie nie budziło najmniejszychwątpliwości  było przerażające w całkiem odmienny sposób. Jadłeś kiedyś hinduską ciecierzycę domowej roboty?Nie chciałem być nadmiernie arogancki. Domowej roboty? Nigdy. Bo wbrew pozorom jestem całkiem dobrą kucharką. Mówiąc to, wskazałaniepozorne szare spodnie i białą bluzkę. Koledzy uważają mnie za pracusia, który wraca cowieczór do domu do siedmiu kotów i zdrowej kuchni. Osobiście w to wątpię  odrzekłem.Patel zawsze wydawała mi się surowym nieoszlifowanym diamentem.Była typemkobiety, która przychodzi na bożonarodzeniowe przyjęcie w firmie tak odwalona, żewszystkim opada szczęka. Mój wóz jest w warsztacie  ciągnęła. Pomyślałam, że gdybyś pomógł mizaoszczędzić forsę za taryfę, odpłaciłabym ci obiadem. Pózniej naprawdę mnie powaliła.Wyciągnęła dłoń i położyła ją na mojej. Może nawet znalazłby się deser  dodała. Co otym sądzisz? Myślę, że jesteś pełna niespodzianek  odparłem z nerwowym śmiechem.Posłuchaj, Anjali. Boże!  Cofnęła rękę. Kiedy ludzie zaczynają od twojego imienia, zawsze szykującoś złego. Już z kimś chodzę.Zamierzamy się pobrać.Skinęła głową i zaczęła zbierać swoje rzeczy. Wiesz, co mówią o wszystkich fajnych facetach? Zajęci albo geje.Chyba dam takitytuł swoim wspomnieniom.Uważasz, że się sprzedadzą?Tym razem roześmialiśmy się naprawdę.Zmiech przerwał napięcie, co było chybamiłe dla nas obojga.  Dziękuję za zaproszenie  powiedziałem poważnie.Gdyby pojawiło się w innymmomencie mojego życia, z pewnością jadłbym tego wieczoru hinduską ciecierzycę.Możezostałbym nawet na deser. Mimo to mogę cię podwiezć, jeśli chcesz. Nie martw się. Wetknęła laptop pod ramię i otworzyła mi drzwi salikonferencyjnej. Skoro nie muszę gotować, zostanę dłużej i trochę popracuję.Byłoby ładnie,gdybyś zapomniał o naszej rozmowie. Jakiej rozmowie?  Wychodząc, zrobiłem wielkie oczy i niewinny wyraz twarzy.Niczego sobie nie przypominam. Rozdział 53Kiedy odgrzałem sobie kolację, a dzieci dawno poszły spać, zadzwoniła Christine.W chwili gdy ujrzałem na wyświetlaczu jej imię, poczułem się wewnętrznie rozdarty.Nie mogłem jej po prostu zignorować, a z drugiej strony nie miałem najmniejszej ochoty narozmowę.Odebrałem tylko dlatego, by nas ponownie nie nachodziła. O co chodzi, Christine?Od razu wyczułem, że płacze. yle postąpiłeś, Alex.Nie musiałeś mnie tak karać.Zawróciłem z sypialni do gabinetu, ale odpowiedziałem dopiero, gdy zamknąłem zasobą drzwi. Zmusiłaś mnie do tego.Spadłaś jak grom z jasnego nieba, a na dodatek mnieokłamałaś.Kilka razy. Skłamałam tylko raz, bo pomyślałam, że twój syn zasługuje na to, żeby zobaczyćrodzinę w komplecie!Zaczęliśmy się kłócić w rekordowo krótkim czasie, co Wskazywało na stan naszejrelacji.Cała ta sytuacja sprawiła, że poczułem się wyczerpany.Przypomniała przykreuczucia, których doświadczałem podczas rozprawy sądowej w sprawie opieki nad Alim. Ali codziennie widuje swoją rodzinę  stwierdziłem. Nie widuje jedynie matki.Ponownie zaszlochała. Jak możesz tak mówić? Nie chciałem cię zranić, Christine.Powiedziałem, jak jest.Czułem, że zaczynam tracić cierpliwość.Christine sama zgotowała sobie ten los,będąc niekonsekwentną matką. Nie martw się, twoje życzenie zostało spełnione.Jestem na lotnisku. Moim życzeniem jest, abyśmy oboje byli zadowoleni z wyborów, którychdokonaliśmy  oznajmiłem. Pod warunkiem, że ty pierwszy będziesz szczęśliwy, prawda, Alex? Czyż nie takzawsze było? Moja cierpliwość się skończyła. Nie pamiętasz, że mnie zostawiłaś?  zapytałem. Nie pamiętasz, jak błagałem,żebyś została w Waszyngtonie? Nie pamiętasz, że opuściłaś Alego? Do licha, czyżbyś o tymwszystkim zapomniała? Nie przeklinaj, kiedy ze mną rozmawiasz!  odparowała, ale ja jeszcze nieskończyłem. Co ty sobie myślisz? %7łe nieoczekiwanie się zjawisz i zmienisz wszystko, co zdarzyłosię do tej pory? To tak nie działa, Christine.Nie zmieniłbym tego, nawet gdybym mógł! Nie. Jej głos stał się zduszony, napięty jak bęben. Najwyrazniej nie.Przerwała połączenie.Zamurowało mnie, choć jednocześnie poczułem ulgę.Możepoddawała mnie próbie, sprawdzała, czy oddzwonię, ale nie czułem nawet najsłabszejpokusy.Usiadłem na kanapie w gabinecie, gapiąc się w sufit i próbując się pozbierać.Niemal zaszokowała mnie myśl, jak bardzo ją kiedyś kochałem.Niczego bardziej niepragnąłem od tego, abyśmy zawsze byli rodziną, a teraz to wszystko przypominało historiękogoś innego.Marzyłem o tym, żeby Christine zniknęła z mojego życia. Rozdział 54Było tuż po północy, kiedy agentka Anjali Patel stanęła na skraju chodnika przedgmachem Hoovera, rozglądając się po E Street w poszukiwaniu taksówki.Na jej widok MaxSiegel zawrócił i opuścił szybę po stronie pasażera [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl