[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo ich twarze tchnÄ… gÅ‚azem, jak Meduzy gÅ‚owÄ…,Nad sÅ‚otny deszcz jesienny zimniejsze ich sÅ‚owa!Co dzieÅ„ z pamiÄ…tkÄ… nudnych postaci i zdarzeÅ„Wracam do samotnoÅ›ci, do książek - do marzeÅ„,Jak podróżny, Å›ród dzikiej wyspy zarzucony,Co rana wzrok i stopÄ™ niesie w różne strony,Azali gdzie istoty blizniej nie obaczy.I co noc w swÄ… jaskiniÄ… powraca w rozpaczy.Szalony, niech ukocha swe samotne Å›cianyI nie targa Å‚aÅ„cucha, by nie draznić rany.-Witajże, ma jaskinio - na wieki zamkniÄ™ci,Nauczmy siÄ™ wiÄ™zniami stać siÄ™ z wÅ‚asnej chÄ™ci-Czyż nie znajdziem zatrudnieÅ„? MÄ™drce dawnych wiekówZamykali siÄ™ szukać skarbów albo lekówI trucizn - my niewinni mÅ‚odzi czarodziejeSzukajmy ich, by otruć wÅ‚asne swe nadzieje.A jeżeli do grobu wstÄ™p [wiarÄ…] zawarty,Pochowajmy swÄ… duszÄ™ za życia w te karty.Można piÄ™knie zmartwychwstać i po takim zgonie,I przez ten grób jest droga na Elizu bÅ‚onie.ZamieszkaÅ‚ym Å›ród cieniów zmyÅ›lonego Å›wiataNudnej rzeczywistoÅ›ci narodzi siÄ™ strata.Cieniów? Nigdyż nie byÅ‚o miÄ™dzy ziemskÄ… braciÄ…Takich cieniów, Å›miertelnÄ… wiÄ™zionych postaciÄ…?Dusze ich wzięłyż bytność z poetów wyroku,108DZIADY WIDOWISKOKsztaÅ‚ty odlaneż tylko z piÄ™knych słów obÅ‚oku?Nie mogÄ™ przyrodzenia tÄ… myÅ›lÄ… obrażać,Nie mogÄ™ bluznić Twórcy - i siebie znieważać.W przyrodzeniu, powszechnej ciaÅ‚ i dusz ojczyznie,Wszystkie stworzenia majÄ… swe istoty bliznie:Każdy promieÅ„, gÅ‚os każdy, z podobnym spojony;HarmonijÄ… ogÅ‚asza przez farby i tony;PyÅ‚ek [każdy] bÅ‚Ä…dzÄ…cy Å›ród istot ogromu,Padnie w koÅ„cu na serce blizniego atomu;A tylko serce czuÅ‚e z dozgonnÄ… tÄ™sknotÄ…W rodzinie tworów jednÄ… ma zostać sierotÄ…?Twórca mi daÅ‚ to serce, choć w codziennym tÅ‚umieNikt poznać go nie może, bo nikt nie rozumie,Jest i musi być kÄ™dyÅ›, choć na kraÅ„cach Å›wiata,KtoÅ›, co do mnie myÅ›lami wzajemnymi lata!O, gdybyÅ›my dzielÄ…ce rozerwawszy chmury,Choć przed zgonem tÄ™sknymi spotkali siÄ™ pióry,Lub sÅ‚owem tylko; wzrokiem, - dosyć jednej chwili;Dosyć, by siÄ™ dowiedzieć tylko, żeÅ›my żyli.Wtenczas dusza, co ledwie czucia swe ogarnia,W której rozkosze truje wiÄ…zadeÅ‚ mÄ™czarnia,Z ciemnej, gÅ‚uchej jaskini staÅ‚aby siÄ™ rajem!Jakby miÅ‚o poznawać, zwiedzać jÄ… nawzajem,I cokolwiek piÄ™knego w myÅ›lach zajaÅ›nieje,Co Å›lachetnego majÄ… tajne serca dzieje,RozÅ›wiecić przed oczyma kochanej istoty,Jak wyÅ‚amane z piersi kryształów klejnoty!Wtenczas przeszÅ‚ość do życia moglibyÅ›my wcielićSpomnieniem; można by siÄ™ z przyszÅ‚oÅ›ci weselić109Adam MickiewiczW przeczuciu, a obecnym chwil lubych użyciemAÄ…czÄ…c wszystko, żyć caÅ‚ym i zupeÅ‚nym życiem;BylibyÅ›my jak lotne tchnienia, co je rosaWiosennym zionie rankiem, dążące w niebiosa,Lekkie i niewidome, lecz kiedy siÄ™ zlecÄ…,-SpÅ‚onÄ… i nowÄ… iskrÄ™ poÅ›ród gwiazd rozÅ›wiecÄ….*NA LEW STRON TEATRU WCHODZI CHÓRWIEZNIAKÓW NIOSCYCH JEDZENIA I NAPOJE;STARZEC PIERWSZY Z CHÓRU NA CZELEGUZLARZCiemno wszÄ™dzie, gÅ‚ucho wszÄ™dzie,Z czujnym sÅ‚uchem, z bacznym okiemSpieszmy siÄ™ w tajnym obrzÄ™dzie,Z cichym pieniem, wolnym krokiem;Wszak nie nucim po kolÄ™dzie,Nucimy piosnkÄ™ żaÅ‚oby;Nie do dworu z nowym rokiem,-Ze Å‚zami idziem na groby.CHÓRPóki ciemno, gÅ‚ucho wszÄ™dzie,Spieszmy siÄ™ w tajnym obrzÄ™dzie.GUZLARZSpieszmy cicho i powoli,Poza cerkwiÄ…, poza dworem,110DZIADY WIDOWISKOBo ksiÄ…dz gusłów nie dozwoli,Pan siÄ™ zbudzi nocnym chorem.Zmarli tylko wedle woliSpieszÄ…, gdzie ich guÅ›larz woÅ‚a;%7Å‚ywi sÄ… na paÅ„skiej roli,Cmentarz pod wÅ‚adzÄ… koÅ›cioÅ‚a.CHÓRPóki ciemno, gÅ‚ucho wszÄ™dzie,Spieszmy siÄ™ w tajnym obrzÄ™dzie.CHÓR MAODZIECCÓW(do Dziewczyny, ob. Romantyczność )Nie Å‚am twych rÄ…czek, niewiasto mÅ‚oda;Nie pÅ‚acz, i oczek, i dÅ‚oni szkoda.Te oczki innym zrenicom bÅ‚ysnÄ…,Te rÄ…czki innÄ… prawicÄ™ Å›cisnÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]