[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.no. czarownicą powiedział jeden z mężczyzn. Umie robić światło.Jest odważna.Została w bitwie sama.Wtedy się nie bała. Bała się.Ale coś ją zaćmiło.Ta druga, od miecza, też się boi, a wtedy poszła na śmierć.Co je zaćmiło? A ta dziewczyna, która rozpaliła niezwykle jasną pochodnię? Wiedziała, że zginie, bałasię, a jednak to zrobiła.One mają tylko jedno życie.I poświęcają je czasami. Owszem.Teraz jednak obie śmierdzą tchórzem jak żadna z naszych.Zrobiłybywszystko, żeby ich nie zamęczyć.Tfu! Dno!Mężczyzna wstał lekko i przejął je od dziewczyny szczypce, ciągle z ogonem Achaiprzełożonym między ostrzami. I co? spytał. Zrobisz wszystko, co ci każę? Upodlisz się, jak zechcę?Nie odpowiadała.Niby co powiedzieć w tej sytuacji? No, mów.Co zrobisz?Achaja na kolanach, goła, z twarzą przy ziemi i z idiotycznie wypiętym tyłkiem,powiedziała cicho: Zabiję cię, panie.Zanim zdołasz zewrzeć palce. Wiesz ile łuków do ciebie mierzy? To bez znaczenia, panie.Zabiję cię, nawet mając pięćdziesiąt strzał w tyłku.Przełknęła ślinę. Chcesz się założyć?Zwątpił! Naprawdę zwątpił.Było bez znaczenia, co z nią pózniej zrobią.On uwierzył, żeAchaja tego dokona.Podszedł do Arnne. A ty, tchórzu? Panie ja.ja wszystko powiem.Proszę.Błagam! Zamęczymy was obie.To będzie tak straszna śmierć, że nie jesteście sobie w stanietego wyobrazić. Kopnął ją lekko. No, powiedz.Tylko bez błagania.Ty też jesteś w staniemnie zabić?Było to idiotyczne.Arnne tak samo jak Achaja bała się podnieść głowę, żeby niewywołać reakcji.Jednak krzyknęła: Owszem, gnoju! Mogę cię zabić w każdej chwili!!! I bez znaczenia, co ze mną potemzrobią!Mężczyzna wyprostował się powoli.Słyszały to raczej, niż widziały, obie nie mogłypodnieść głowy. Obie są godne powiedział. Obie się boją, ale obie są godne. Twoje słowa powiedziała kobieta. Niech tak się stanie.Rada, przesłuchujący, czy jak ich tam zwać, wstali szybko i odeszli bez słowa.Było totak niespodziewane, że Achaja i Arnne leżały z twarzami w trawie długo jeszcze po tym, jakich dwie osobiste oprawczynie odeszły również.Nie śmiały głębiej odetchnąć. No, co tak sterczycie z tyłkami do góry, siostrzyczki? rozległ się czyjś roześmianygłos.Podniosły głowy.Powoli.Obok stała naga dziewczyna.Bez żadnego ogona.Bezszponów i kłów. No, co z wami? Chcecie, żeby was jakiś wilk dopadł od tyłu?Zaklęły.Achaja i Arnne jednocześnie.Tym samym przekleństwem. Jesteście blizniaczkami? spytała dziewczyna. E.Niepodobneście do siebie.Podniosły się.Najpierw Achaja, niepewna jeszcze, potem Arnne.Obie rozglądały się naboki. No, co z wami? Chcecie jeść? Pić? Bić warknęła Achaja. Jak dorwę tę, która trzymała mój ogon w szczypcach, to. Jak ci się nie podobało, to dlaczego go nie zniknęłaś? Znik.co? Dlaczego nie machnęłaś człowieka?Achaja i Arnne spojrzały po sobie oszołomione. Co? O czym mówisz?Dziewczyna podeszła do Achai i lekko uderzyła ją w twarz. No! Zrób to. Co?Jeszcze jedno uderzenie w drugi policzek.Również słabe.Lekki, przyjacielski kopniakw ogon. No, zrób to! Zniknij. Kurde, co?Dziewczyna znowu uderzyła Achaję w twarz.Leciutko.Jakby dla otrzezwienia.Achajajednak poczuła, że odpływa.Przez moment była naprawdę nieprzytomna.Ocknęła się jednakbez kłów, pazurów i ogona. O, żesz westchnęła. To można znikać? Już chwyciłaś? dziewczyna roześmiała się. No, a teraz ta druga.Arnne chwyciła jeszcze szybciej.W końcu była czarownicą.Coś nią wstrząsnęło.Pochwili nie miała już ogona, ani żadnego innego atrybutu kota.Poza smolistymi oczami. Jestem Aiiiiiiiiiiii. Jak? Ai? Czy A.I.? Achaja nie wiedziała, czy chodzi o imię, czy inicjały. Aiiiiiiiiiiii powtórzyła tamta. Aiiiiiiiiiiii? Nie.Jak ty to mówisz? roześmiała się. Co, akcentu nie łapiesz? Coś z twoimiuszkami nie tak? Aiiiiiiiiiiii? powtórzyła Arnne. No.Tobie lepiej idzie uśmiechnęła się dziewczyna. Może rozpoznam moje imię, jakmnie zawołasz.Cha, cha.czemu się nie śmiejesz? To był dowcip? spytała czarownica, trochę stropiona. Co było? nie zrozumiała tamta. Słuchaj A.I.czy jak ci tam przerwała jej Achaja. Co z nami zrobili? Skocili cię, laleczko.Ale masz fajny tatuaż na twarzy.Zrobiłabyś mi też taki? Lepiej nie.Chciałam. A na tyłku to dopiero masz fajną bliznę przerwała jej tamta. Pewnie bolało, jakrobili, co? Ale dla piękności można się poświęcić, co? Zrobisz mi też taką?Ledwie ją rozumiały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]