[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ten sposób powstałzrąb podstawowego członu Polskiego Państwa Podziemnego - konspiracjiwojskowej.Pozostało jednak skoncentrowanie pod wspólną komendąkilkudziesięciu organizacji podziemnych, gdyż ZWZ było wprawdzienajwiększą, ale bynajmniej nie jedyną.Należało też zastanowić się nadkoncepcją uczestnictwa sił konspiracyjnych w ogólnym wysiłku militarnymaliantów.Takie zadania stały przed 45-letnim wówczas generałem "Grotem",którego nazwisko znane było tylko nielicznym.Rozwiązanie SZP oznaczało dlastruktur wojskowych dość proste przekształcenie, ale Instrukcja nr 1 nieprzewidywała istnienia reprezentacji politycznej i "pionu cywilnego".Planowano powoływanie "mężów zaufania" ("delegatów"), nie został jednakokreślony ani ich status, ani sposób mianowania.Ze swej strony krajowekierownictwo ZWZ pragnęło podtrzymania zasad określonych w statucie SZP iuzgodnionych już z kilkoma partiami.Te jednak, nawet współpracując odpoczątku z gen.Tokarzewskim, niezbyt przychylnie traktowały ograniczenieich do funkcji doradczych.Tym bardziej negatywnie przyjęły stanowiskorządu, uważając, że zostają zepchnięte na margines życia państwowego.Stronnictwa zgrupowane wokół powstającego ZWZ należały do opozycji i dośćjuż miały walki z "partyjniactwem", uprawianej od 1926 r.Fakt zaś, że gen.Sikorski wspierał inicjatywę Zwiętochowskiego, umacniał je w przekonaniu opotrzebie koalicji i utrzymywania związków z oficjalną konspiracjąwojskową.Aresztowanie Niedziałkowskiego i Rataja, pierwszychwspółpracowników dowódcy SZP, wzmocniło te tendencje.W ciągu lutego odbyłasię seria spotkań (z udziałem kierownictwa ZWZ), które zakończyły siępowołaniem 26 lutego 1940 r.Politycznego Komitetu Porozumiewawczego (PKP).Wchodzili doń pełnomocni przedstawiciele trzech największych partii"przedwrześniowej" opozycji: PPS-WRN (Kazimierz Pużak), SL "Roch" (StefanKorboński) i SN (Aleksander Dąbski).Bliska współpraca z ZWZ i uznanie dlafachowych kompetencji jego dowództwa nie oznaczały pełnego zaufaniapolitycznego dla wojskowych, choć w istocie mało było wśród nich takich,którzy przed wojną zajmowali się bezpośrednio polityczną działalnością.Politycy nie bagatelizowali też zapewne faktu, iż formalnym komendantem byłpiłsudczyk gen.Sosnkowski.Współpraca z partiami dawnej opozycji była na rękę płk.Roweckiemu, gdyżosłabiała zarzuty - zgłaszane i w kraju, i na emigracji - o "sanacyjności"organizowanego przezeń wojska.Wytwarzało się też pewne poczucie wspólnoty"kraju" wobec "emigracji", zupełnie naturalne w podobnych sytuacjach.Nieoznaczało to, rzecz jasna, nielojalności wobec konstytucyjnie umocowanychwładz, choć wszystkie partie PKP były przeciwnikami konstytucji z 1935 r.Dążności do autonomii ZWZ wynikały głównie ze względów technicznych(sprawność dowodzenia, łączność etc.).Politykom chodziło przede wszystkimo stanie się partnerem rządu, którego zasadnicza baza społeczna znajdowałasię przecież w kraju.Aresztowanie twórcy CKON, dobra - choć niebezkonfliktowa - współpraca PKP, w którym główną rolę odgrywał Pużak, zpłk.Roweckim, ale przede wszystkim klęska Francji zmusiły rząd do zmianystosunku do PKP.18 czerwca, razem z depeszą nominacyjną dla gen.Roweckiego, nadeszło uznanie PKP za oficjalną reprezentację politycznąkraju.W tych właśnie dniach, niezwykle trudnych dla społeczeństwa polskiego,gdy trzeba było się żegnać - i nikt nie wiedział na jak długo - zpopularnym wówczas powiedzonkiem: "im słoneczko wyżej, tym Sikorskibliżej", dotarł do Warszawy płk Jan Skorobohaty-Jakubowski zaopatrzony wnominację na Delegata Rządu na Kraj, a więc w pełnomocnictwa dozorganizowania i kierowania całością niewojskowego ruchu oporu.Jednakklęska Francji, która zachwiała autorytetem "emigracji", a szczególniepremiera, wzmocniła tym samym pozycję "kraju".28 czerwca, na posiedzeniu zudziałem gen.Roweckiego i Delegata, PKP postanowił uznać zespół w tymskładzie za Delegaturę (tzw.Zbiorową), która "sprawować będzie na całymterenie Rzeczypospolitej swe czynności imieniem rządu RP".Uczyniono pewiengest pod adresem premiera, kooptując do PKP przedstawiciela StronnictwaPracy (Franciszka Kwiecińskiego), partii najbliższej mu i najwierniejszej.Powstanie takiej instancji oznaczało ukonstytuowanie się jednolitego,centralnego ośrodka konspiracji, co mogło sprowadzić władze państwowerezydujące w Londynie do funkcji reprezentacyjnych, prowadzenia politykizagranicznej i dowodzenia skromnymi siłami zbrojnymi.Gen.Sikorski przebrnął jednak przez trudności kryzysu gabinetowego,umacniając swoją pozycję wobec najbardziej zdeklarowanych przeciwników, a iim chyba nie zależało na wzroście kompetencji ciała politycznego tworzonegoprzez partie, z którymi tak zaciekle walczyli przez kilkanaście lat.Toteżrząd nie uznał Delegatury Zbiorowej, a partie - nazywane "grubą czwórką" -nie chciały (i nie bardzo mogły) wejść z nim w otwarty konflikt.Delegaturazostała rozwiązana, a tym samym odtworzono PKP, zastrzegający sobie jednakprawo wysuwania kandydatów na Delegata, który w ten sposób musiałby sięliczyć z jego zdaniem.Mimo zastrzeżeń socjalistów i ludowców, przyjęto dowiadomości nominację z 3 grudnia 1940 r., która na Delegata wyznaczałaCyryla Ratajskiego, b.prezydenta Poznania i działacza SP.W ten sposób, po roku od rozpoczęcia organizacji podziemnych strukturpaństwowych, ich zrąb został definitywnie skonstruowany składał się ztrzech odrębnych, ale powiązanych ze sobą pionów: wojskowego (ZWZ),administracyjnego (Delegat) i politycznego (PKP).Poza Delegaturą, ichsieci konspiracyjne były już rozbudowane.Na obczyznieNiewątpliwie jednym z głównych, choć mających małe możliwościbezpośredniego oddziaływania na społeczeństwo, autorytetów były polskiewładze na obczyznie.Powstały one, jak pisałem, w wyniku dość dalekoidącego porozumienia między głównymi siłami politycznymi, którychprzedstawiciele znalezli się na obszarze sojuszniczej Francji (a po jejklęsce przedostali się do Wielkiej Brytanii).Najdobitniejszym przykłademtego kruchego kompromisu był pierwszy skład gabinetu gen.Sikorskiego:weszli doń zarówno politycy opozycyjni wobec systemu pomajowego (StanisławStroński jako wicepremier, Jan Stańczyk, gen.Józef Haller, Marian Seyda,Aleksander Aadoś, a od grudnia Stanisław Kot), jak i wybitniprzedstawiciele obozu piłsudczykowskiego (August Zaleski, Adam Koc i gen.Kazimierz Sosnkowski).Gen.Sikorski, aczkolwiek należał do polityków o demokratycznym systemiewartości, skupił w swym ręku władzę o znacznym zasięgu.Po złożeniu dymisjiprzez marsz.Rydza-Zmigłego objął (7 listopada) stanowisko Naczelnego Wodzałącząc je z funkcją ministra spraw wojskowych, jego zastępcami zaś wministerstwie byli oficerowie bezwzględnie mu oddani i od dawna skłóceni ześrodowiskiem piłsudczykowskim (gen.Marian Kukiel i gen.Izydor Modelski)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]