[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A jednak miałaś wiele okazji do ćwiczeń, moja panno.O ile miwiadomo, brałaś udział w kilku wesołych obiadkach.Jednak ani razu -wypomniał jej - nie usiadłaś ze mną do posiłku w salonie.233ouslaandcs - No cóż.- odparła Emma, z lubością przeczesując gęstą,czarną czuprynę Benedicta.- Instynktownie czułam, że Richard niestanowi niebezpieczeństwa, podczas gdy pan, sir, od początku był dlamnie poważnym zagrożeniem.- Teraz wystawiasz na ciężką próbę moje czyste intencje,madame.- Nie był już w stanie dłużej znieść dręczącej pieszczotydrobnych paluszków, więc wypuścił Emmę z ramion i unieruchomiłjej ręce, żeby przerwać ich niszczycielskie działanie na jego zmysły.-Od początku poprzysiągłem sobie, że będę cię traktował z takimszacunkiem, jakbyś była córką księcia.- Wstał z krzesła.- Muszęjednak przyznać, że bardzo mi to utrudniasz.Pragnę więczasugerować, abyśmy zarówno dla mojego, jak i twojego dobrapobrali się tak szybko, jak to tylko możliwe.W przeciwnym razie,moja panno, poznasz rozkosze nocy poślubnej jeszcze przedceremonią.Uwodzicielskie spojrzenie, jakie Emma rzuciła mu spod rzęs,świadczyło niezbicie, że jego grozba nie wydała jej się zbytprzerażająca.- Bezwstydnica! - Popatrzył na nią z komicznym wyrzutem.-Masz szczęście, że wiem, iż jesteś niewinna.Jutro wyjeżdżam dostolicy po specjalne zezwolenie, a potem zapłacisz mi za teprowokacje, ty mała kusicielko!Następnym pocałunkiem uciszył jej wybuch śmiechu, zarazjednak wypuścił Emmę z ramion, bo usłyszał skrzypnięcie drzwi.Odwrócił się i zobaczył w progu swego siostrzeńca z miną234ouslaandcs zdradzającą zażenowanie i rozbawienie równocześnie, co świadczyło,że widział, jak się obejmowali.- Przepraszam, przyszedłem nie w porę.Wpadłem tylko, bypowiedzieć, że Richard śpi, więc wybieram się na godzinkę czy dwiedo Meechamów.- Nie, nie idz jeszcze - zatrzymał go Benedict, ujmując dłońEmmy.- Możesz mi pogratulować jako pierwszy, chłopcze.Panna Lynn wyświadczyła mi honor, zgadzając się zostać mojążoną.Z okrzykiem radości Harry podbiegł do wuja i serdecznieuścisnął jego rękę, a Emmę głośno cmoknął w policzek.- Co za ciotkę dla mnie wybrałeś, Ben! Jestem zachwycony!Benedict, choć w głębi duszy zadowolony z entuzjastycznej reakcjisiostrzeńca, rzucił mu sardoniczne spojrzenie.- Nie wydajesz się szczególnie zaskoczony tą rewelacją,- Dobry Boże! Masz mnie chyba za kompletnego idiotę.Jeżelizaczynasz zachowywać się w całkiem dla siebie nietypowy sposób, tonie możesz oczekiwać, że nie zorientuję się, skąd wiatr wieje.- Zpromiennym uśmiechem spojrzał na Emmę.-Masz na niegozbawienny wpływ, kochana cioteczko.Niewiele brakowało, akompletnie by nam zdziwaczał.Teraz, dzięki Bogu, już mu to niegrozi.Kiedy chcecie się pobrać?- Tak szybko, jak się tylko da - odparł Benedict bardziejrozbawiony niż zirytowany oceną swego charakteru.- Rano ruszamdo Londynu, żeby wszystko załatwić.Chcesz się wybrać ze mną?235ouslaandcs -Nie, kusi mnie Devon.Dostałem list od przyjaciela, FreddyegoFarnhama.Zaprasza mnie, bym resztę wakacji spędził w majątku jegorodziców.Zdecydowanie wolę to od nobliwego spacerowania z mamąpod rękę.Z listu taty wynika, że mama jest teraz w Bath i opiekuje sięcioteczną babką Agathą, która nie czuje się zbyt dobrze.Rano pojadędo Salisbury, żeby załatwić karetkę pocztową i następnego dniawyruszam.- A więc znów mnie opuszczasz - zauważyła Emma, jak tylkoHarry zostawił ich samych.Nutka rozczarowania w jej głosie nie uszła uwagi Benedicta.- Tak, ale to już ostatni raz, obiecuję.Muszę załatwić paręspraw, przede wszystkim zamknąć swój dom w Londynie izorganizować przejazd służby do Fairview, żeby przygotowalirezydencję na przyjęcie nowej pani.Pani na Fairview.jak to wspaniale brzmi! - pomyślałauszczęśliwiona Emma i oparła głowę na szerokiej piersi, a męskieramiona natychmiast zamknęły ją w objęciach.Rozstaną się tylko nadwa dni.Na pewno wytrzyma bez niego przez ten krótki okres,niezbędny do przeprowadzenia przygotowań do ślubu.Potem będą jużrazem aż do końca życia, powiedziała sobie, starając się zignorowaćdziwny dreszcz niepokoju, który przeszył ją niespodziewanie.236ouslaandcs Rozdział trzynastyMniej więcej w tym samym czasie, gdy Benedict wybierał się wLondynie z wizytą do bliskiego przyjaciela, którego wuj był nie mniejszacowną osobistością niż biskup, Harry wkraczał do eleganckiegoapartamentu w Bath.Postanowił spędzić wakacje z przyjacielem, grzecznośćwymagała jednak, by odwiedził matkę i złożył jej wyrazy szacunku,bo nie kontaktował się z nią od opuszczenia stolicy.Postanowił więcosobiście poinformować ją, że zmienił plany i nie przyłączy się dorodziny w Brighton.Dobrze znał swą rodzicielkę, więc nie obawiałsię, iż będzie kręcić nosem i gderać z powodu tak drobnej sprawy, inie pomylił się, bo stwierdziła tylko, że z przyjacielem na pewnobędzie się lepiej bawił, niż spacerując z nią po eleganckimnadmorskim kurorcie.- A jak ci się udał pobyt w Fairview? - zapytała, rozsiadłszy sięplecami do okna w słonecznym frontowym salonie.Jaskrawe porannesłońce nie służyło kobietom w jej wieku i miała dość oleju w głowie,by zdawać sobie z tego sprawę.- Właściwie niepotrzebnie pytam.Zwujem zawsze świetnie się bawisz.- To prawda, ale w Fairview spędziliśmy tylko kilka dni.potempojechaliśmy do Wiltshire.Czy tata cię nie zawiadomił? Pisałem mu otym.- Nie, nie zawiadomił.Zresztą nic w tym dziwnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl