X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiedzieć czemu, w bibliotece znów zapanowała martwa cisza.Jednak nie na długo. - Ja? Oszalałem?! - syknął Wład.- Obawiam się, że zle postrzegasz rzeczywistość.Jeśli ktoś tu oszalał, to z pewnością ty.Czyżby? A gdyby rozważyć ostatnie życzenie Wowki?- Jak.jak śmiesz - bąknął Radu.- Coś ci się nie podoba? - Drakula uniósł brew.Czy mi się zdaje, czy szydzenie z brata sprawiało mu satysfakcję?- Tak! Wszystko mi się nie podoba! A najbardziej to, że zniszczyłeś mi życie!A ten znowu swoje! Ciekawe, czy w tym mieście żyje choć jeden wampir, któremuCzarny Płaszcz nie nastąpił na odcisk? Może ma takie hobby? A może sławawspomnianego Van Helsinga nie daje mu spokoju?Drakula przyjął niedbałą pozę, opierając się o regał z książkami.- A niby w jaki sposób? - zapytał.- Nie miałem pojęcia, że tu jesteś, tak samo jaknie wiedziałem, że wciąż żyjesz.Ten spokojny ton rozjuszył Radu na dobre.- Nie wiesz, w jaki sposób?! W takim razie ci powiem! Chcesz?! Opowiem ci, jaksiedemnastego czerwca 1462 roku, podczas gdy służyłem w wojsku Mehmeda II, twoipiekielni hajducy w ciągu jednej nocy wyrżnęli pół obozu! Jak któryś z twoichpodwładnych rozciął mi szablą policzek, kiedy byłem nieuzbrojony! To chceszusłyszeć?! Czy może opowiedzieć ci, jak leżałem ranny w błocie? Albo jak końskiekopyta o mały włos nie stratowały mi ręki? A może też i o tym, jak wysysałeś ze mniekrew - zapamiętałem twoją twarz! Słyszysz?! Zapamiętałem!* * *Nienawiść wzbiera niczym lodowata fala.Tak, to Wład ponosi winę za to, co sięstało!I znów przed oczami mam tamtą noc.Płonące pochodnie.Krzyki.Jęki.Między namiotami krążą na wpół nadzy żołnierze.Czarny koń staje na tylnych kopytach.Hajduk ubrany w turecki uniformpodnosi rękę, by zadać cios.Szabla rozcina skórę, uszkadza kość.Czuję straszliwy ból. Jedyne, co pozostaje, to paść na kolana, skręcić się z bólu i zakryć dłońmi ranę.Cieknie krew, zamieniając ziemię w błoto rozchlapywane końskimi kopytami.Trawy już dawno tu nie ma, wypalili ją chłopi.Aż chce się wyć z bólu.Płonące pochodnie.Krzyki.Jęki.Nie wiem, co robię, nie widzę, co się wokół dzieje.Słyszę uczone słowa:  szokwywołany bólem.Potem męka.Twarz Włada, wytarzana w krwi i błocie.Minęło czternaście lat.Niewiele się od tego czasu zmienił.Podobno przed śmiercią człowiekowi przedoczami staje obraz całego życia.Dziwna ironia losu.I ból, znowu ból, straszliwy, ostry.Powstaje w gardle i w jakiś dziwny sposób przeplata się z palącym bólempoliczka.I znów niepamięć.A potem.Po śmierci człowiek zazwyczaj trafia do piekła lub nieba.Przed muzułmanamiotwierają się bramy raju.Ale dlaczego teraz, kiedy tuż przed świtem odzyskałemświadomość, znów widzę jedynie pole usłane ciałami?! Gdzie jest to wszystko, coobiecywali prorocy?! Gdzie?!Nagle pierwszy promień słońca niczym sztylet wbija się w ciało.Przypominamsobie bajki z dzieciństwa, historie o wampirach, którym światło dnia sprawia ból.Wszystko, co miało miejsce nocą, staje się nieważne, a nawet.przyjemne wporównaniu z tym, co czuję teraz.Muszę wstać, muszę iść, ślizgając się w kałużach krwi i potykając o ciała, gnaćprzed siebie w nadziei, że ten ból to tylko sen, miraż!Dopiero gdy przed oczyma wyrośnie opustoszała wioska i gdy zdołam wedrzećsię do opuszczonego domostwa, będę mógł bez sił paść na podłogę w sieni, poczuć,jak ustępuje ból, jak znów pulsuje rana na policzku.Zapaść w głęboki sen.Do nocy.* * * Chwila moment, czegoś tu nie łapię.O czym on mówi?!Zaraz, Drakula twierdził, że pierwszy raz zanurzył usta w ludzkiej krwi, niechsobie przypomnę.w czasie jakiejś ważnej bitwy.Czyżby właśnie tej?- Andriej, ej, Andriej! - Wowka pociągnął mnie za rękaw.- Czy to przypadkiemnie chodzi o tę bitwę z siedemnastego czerwca 1461 roku? Mówiłeś, że Właduś sięwtedy skaleczył.Na szczęście Czarny Płaszcz nie usłyszał, jak został ochrzczony.Zdaje się, że zaczynam już kojarzyć.Jeżeli Wład odniósł ciężką ranę i wypił krew Radu, nawet przypadkiem, myśląc,że to pierwszy lepszy Turek, odzyskałby siły witalne (czy jak to mówią), a wtedymógłby się wykpić lekką raną głowy.A Radu przez niego zamienił się w wampira?Oszaleć można.* * *Rozmowy, rozmowy! Od jak dawna z nikim nie rozmawiałam? Zresztą, na tetematy nawet nie miałam z kim porozmawiać.Od dawna.Odpowiedzią Radu na wszystkie pytania jest miły uśmiech.Jego wampiry bojąsię nawet spojrzeć.Tylko od czasu do czasu któryś opowie dowcip, rzuci parę słów,a po chwili - cisza.Szczególnie po tym, co się stało z Rollanem.Teraz myślę, że nie warto było słuchać Radu, nie warto było kosztować krwitego wampira.Nie można jednak cofnąć czasu! Nie można, do stu diabłów! Aledlaczego Radu mnie tym obarczył? Dlaczego sam nie umoczył ust w krwi Rollana?Może chciał mieć czyste ręce?A do tego jeszcze ta rozmowa z Władem.Boże jedyny! A przecież chciałam jegośmierci, tak, chciałam! Aż drżały mi ręce! Pragnęłam poczuć zapach krwi, odktórego kręci się w głowie, zobaczyć w jego oczach strach, który odbiera rozum! I coz tego wyszło?!Boże, dlaczego?!Dość tego! Czas przestać histeryzować i wziąć się w garść.Porozmawiać zRadu.Po tym wszystkim on jak nikt inny może ukoić skołatane nerwy.Dziwne, w bibliotece słychać głosy. Radu z kimś rozmawia? Jak śmie! Jak może z kimś rozmawiać, kiedy ja tak.tak cierpię?!Ciekawe, z kim rozmawia?A przede wszystkim - o czym?* * *- Przypuśćmy, że rzeczywiście stałeś się przeze mnie nocnym łowcą - powiedziałcicho Wład.- Ale, do diabła, dlaczego wciągasz w to Lidię?Oj, chyba się zdenerwował.Kiedy ostatnio mówił podobnym tonem.Tak czysiak, po ostatnim razie stół w kuchni wymaga naprawy!- Jak to dlaczego? - zapytał Radu z uśmiechem.(Zdaje się, że nagłe zmianynastroju są u nich rodzinne.Chociaż, dla pewności wyniku eksperymentu, trzeba bybyło przebadać kogoś trzeciego).- Przecież to twoja żona!- I? - chłodny ton Drakuli nie wróżył niczego dobrego.Radu nie zwrócił na touwagi.- Co i? Nie rozumiesz? Naprawdę mam ci to wyjaśnić, Wład?! - Zdaje się, żewłaśnie taki stan nazywamy  doprowadzeniem do ostateczności.- Czy pogróżki towszystko, na co cię stać? Jeśli nie, to po co te zapiski - En ne tud ki te, de mi csendesfog �sszejarnak? - z ust Radu dosłownie sączył się jad.W przerwach między krzykami wyraznie słyszałem cichy szelest przewracanychstron.Nie rozumiem, czy ktoś tu coś czyta?Ostrożnie rozejrzałem się dookoła i nagle znieruchomiałem z otwartą zezdumienia gębą.Ania trzymała na kolanach cienki notes (na jej miejscu już dawnobym się pozbył tego kapownika gdzieś w korytarzu), w którym właśnie skrzętnie cośnotowała.Nachyliłem się nad Wowką i delikatnie potrząsnąłem ją za ramię.- Ania, co ty wyprawiasz?- Daj mi spokój - opędziła się zniecierpliwiona.- Jestem na praktyce! A przyokazji, co oznacza to En ne tu.? Dalej nie pamiętam.- To po węgiersku - cicho oznajmił Wład, patrząc bezmyślnie w jeden punkt.Miałem wrażenie, jakby mówił do ściany, a nie do nas.-  Nie wiem, kim jesteś, alewiem, że się jeszcze spotkamy. - A skąd się wziął węgierski? - Wowka wtrącił swoje trzy grosze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl

  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.